Felietony
Dziwne te Święta Wielkanocne. Koronawirus nas zdominował w każdym calu: na co dzień i od święta. Ale spróbuję się nie poddawać i ucieknę w świat, który lubię najbardziej. Pod koniec marca – chyba po raz pierwszy od wielu lat – tak cicho świętowano Międzynarodowy Dzień Teatru, uchwalony w 1961 roku na międzynarodowym kongresie w Helsinkach, na pamiątkę otwarcia Teatru Narodów w Paryżu 27 marca 1957 r. Dzień ten obchodzi się w ponad stu państwach na świecie. A więc i w Polsce po raz 59. Każdego roku pojawia się na tę okoliczność przesłanie nie tylko do ludzi teatru. W tym roku dramatopisarz z Pakistanu Shahid Nadeem był autorem teatralnego orędzia, w którym zaznaczył, że „teatr może stać się świątynią, a świątynia przestrzenią spektaklu” i dodał: „Czasami żartujemy, że złe czasy to dobry czas dla teatru. Nie brakuje wyzwań, z którymi trzeba się zmierzyć; sprzeczności, które należy ujawnić, czy status quo, które należy obalić”.