POWRÓT/WSTECZ
Władysława Zawistowskiego  „Sztandar z ortalionu”

Władysława Zawistowskiego 
„Sztandar z ortalionu”


Znany, rozpoznawalny, obecny od wielu lat nie tylko w świecie literatury i teatru. Inicjator wielu przedsięwzięć kulturalnych, które na trwałe wpisały się nie tylko w trójmiejski pejzaż. Władysław Zawistowski, dla wielu znajomych Adzik, literacko pojawił się ponad 50 lat temu. 


Zadebiutował w połowie lat siedemdziesiątych w prasie i radiu, a w 1976 ukazał się jego pierwszy zbiór wierszy „Czyli ja”.
Kiedy go spotkałam pierwszy raz, był jeszcze studentem filologii polskiej na Uniwersytecie Gdańskim. Potem był członkiem grupy literackiej „Wspólność”. Obserwowałam, jak pojawiały się jego kolejne tomy wierszy. Pamiętam też dobrze gdański almanach poetów zatytułowany „Nowy Transport Posągów”. Tytuł pochodził z wiersza Zawistowskiego, ale samego wiersza w zbiorze nie było, bo zdjęła go cenzura. A był to rok 1977. Zapamiętałam również późniejsze jego tomy, bo był interesującym, ciekawym intelektualnie poetą m.in. „Płonące biblioteki” (1978), „Powitanie jesieni” (1987) i „Sztandar z ortalionu” (2004). I teraz po dwudziestu latach autor powrócił do tego właśnie zbioru. Wznowienie stało się bezpośrednią okazją do zorganizowania w Teatrze Wybrzeże twórczego jubileuszu poety, dramaturga, prozaika. Zawistowski miał wiele pasji, ale też zajęć zawodowych. Był krytykiem literackim i teatralnym. Jako znawca „Trylogii” przygotował leksykon „Kto jest kim w „Trylogii” Henryka Sienkiewicza. Był redaktorem w kwartalniku „Autograf”, był kierownikiem literackiego Teatru Wybrzeże i przez lata wiceprezesem Fundacji Theatrum Gedanense. Blisko związany z ideą budowy teatru szekspirowskiego, w Gdańsku współdziałał razem z prof. Jerzym Limonem, z nim też przetłumaczył m.in. „Trojlusa i Kressydę” oraz „Antoniusza i Kleopatrę” Williama Szekspira. Pasjonowało Zawistowskiego radio, napisał kilkanaście słuchowisk, stworzył (razem z Anną Czekanowicz – także poetką) serial radiowy pt. „Ulica kwietna”. Teraz przed mikrofonem prezentuje audycję „Silva rerum, czyli w staropolskim ogrodzie rzeczy”.
Dwukrotnie był prezesem oddziału gdańskiego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, a od lat jest dyrektorem Departamentu Kultury w Pomorskim
Urzędzie Marszałkowskim.

Licznie zgromadzonym w Teatrze Wybrzeże gościom Władysława Zawistowskiego wiersze ze wznowionego tomu poezji przypomniał Igor Michalski, dzisiaj dyrektor Teatru Muzycznego w Gdyni. Ongiś jednak był to aktor Teatru Wybrzeże, który zagrał w sztuce Zawistowskiego „Stąd do Ameryki” wystawionej właśnie na gdańskiej scenie w roku 1988. Sztuk teatralnych napisał Zawistowski dziesięć, grane były w różnych teatrach w Polsce, m.in. w Szczecinie, Krakowie, Poznaniu, Łodzi. Zadebiutował „Wielorybem” w reżyserii Ryszarda Majora na Scenie Kameralnej w Sopocie w 1979 roku.

Władysław Zawistowski jest poetą refleksyjnym. Jego liryka nastrojowa i niespokojna oscyluje wokół tematów związanych z sensem istnienia, odpowiedzialnością, przemijaniem. Precyzyjny w słowach, szuka wyrazistych metafor. Potrafi zaskoczyć skojarzeniem, imponuje trafnością językową.
Czyta się wiersze Zawistowskiego z ogromną satysfakcją, ale też słucha się ich z uwagą, szczególnie w ciekawych interpretacjach, które zaprezentował na jubileuszowym wieczorze Igor Michalski. Również specjalną interpretacje tym tekstem nadał Olo Walicki ze swoim zespołem. Improwizacje muzyczne połączone z melorecytacją podkreślały siłę poetyckich znaczeń.

Gratulacje jubileuszowe Władysławowi Zawistowskiemu składał Jacek Karnowski, wiceminister Resortu Funduszy i Polityki Regionalnej, przedstawiciele miasta Gdańska i Sejmiku Województw Pomorskiego. Również „Magazyn Pomorski” dołącza się do życzeń z nadzieją, że niebawem ukażą się kolejne autorskie propozycje jubilata.

Alina Kietrys
 

POWRÓT/WSTECZ