POWRÓT/WSTECZ
Wejherowo imponuje Filharmonią Kaszubską To miejsce oglądają wszyscy

Wejherowo imponuje Filharmonią Kaszubską
To miejsce oglądają wszyscy

Wejherowskie Centrum Kultury i Filharmonia Kaszubska imponują rozmachem architektonicznym, pięknie urządzonym wnętrzem, ale też programem, który na co dzień realizują animatorzy kultury w imponujących, przestronnych wnętrzach. Zadbane i przestronne pracownie różnego typu, oblegane przez wejherowian, duża sala widowiskowa, sale baletowe, w pełni profesjonalne studio radiowe otwarte są dla wszystkich chętnych. W gabinecie pani dyrektor, którą niestety zmogło jesienne przeziębienie, spotykam przedstawicieli centrum z działu promocji – szefa Adama Szulca i Monikę Płomin.

Jak to się stało, że Wejherowo ma tak znakomitą infrastrukturę poświęconą kulturze?
Monika Płomin: Pani Jolanta Rożyńska, można powiedzieć, że wychodziła naszą filharmonię, bo kiedy została dyrektorem Wejherowskiego Centrum Kultury i Filharmonii Kaszubskiej to placówka mieściła się w takim budynku-klocku, który stał dokładnie w tym miejscu, na którym zbudowana została nowa infrastruktura centrum i Filharmonii Kaszubskiej. Nasza pani dyrektor udowodniła, że można stworzyć w Wejherowie coś naprawdę pięknego, oczywiście kiedy się współdziała ze wszystkimi, którym dobro miasta leży na sercu. Władze samorządowe razem z prezydentem Krzysztofem Hildebrandtem również były bardzo przychylne tej śmiałej inwestycji i się udało. 
Adam Szulc: Pomysł architektoniczny budził wiele kontrowersji, wielu mieszkańców było sceptycznych i wręcz przeciwnych temu zamierzeniu. Uważali, że w Wejherowie nie potrzeba tak dużego i okazałego obiektu. A poza tym uważano, że są pilniejsze wydatki w mieści niż budowanie takiego centrum. Ale teraz już mieszkańcy Wejherowa są bardzo dumni z centrum i filharmonii i wręcz ten obiekt stał się takim znakiem rozpoznawczym, markowym naszego miasta. Teraz wszyscy, który odwiedzają Wejherowo muszą obowiązkowo obejrzeć siedzibę Filharmonii Kaszubskiej, choć warto też obejrzeć piękny park i muzeum w pałacu Przebendowskich i oczywiście Kalwarię Wejherowską. 

Na biurku pani dyrektor leży piękny album Dudy-Gracza…
M.P.: Otwarciu Filharmonii Kaszubskiej przed dziesięcioma laty towarzyszyła świetna wystawa obrazów zatytułowana „Chopinowi Duda-Gracza”, stąd ten album ma szczególne miejsce. Niestety, wtedy jeszcze nie mieszkałam w Wejherowie, więc nie widziałam tamtej wystawy, ale wiem, że jest legendą tamtego ważnego dla Wejherowa dnia.

Przestrzenie, w którym Państwo pracujecie, są imponujące i znakomicie wykorzystane. Kto najczęściej przychodzi do Wejherowskiego Centrum Kultury?
A.Sz: Tak naprawdę możemy liczyć na szeroką publiczność, przychodzą dzieci, młodzież, ludzie pracujący na popołudniowe zajęcia i seniorzy. Pani dyrektor bardzo dba o działania edukacyjne dla dzieci i młodzieży, więc oferta jest duża. Są dodatkowe, specjalnie programowane warsztaty. Każdy, kto w dowolnej formie interesuje się kulturą, znajdzie u nas coś dla siebie. Działania projektowe pozwalają szukać dofinansowań unijnych czy ministerialnych. Ciekawym na przykład projektem są „Stolemy energii”, czyli rewitalizacja wejherowskich stacji transformatorowych, w którym biorą udział młodzi artyści. Powstają interesujące murale. Spektrum propozycji jest bardzo szerokie – historyczne, teatralne, muzyczne, filmowe, plastyczne, archiwizacyjne. Tych projektów jest naprawdę dużo. 
M.P.: Bardzo dobrze działają różne pracownie, do których przychodzi wiele chętnych osób. Mamy również dużą przestrzeń wystawienniczą, w której mogą prezentować swoje prace różni artyści, zarówno z naszego regionu, jak i czołowi artyści z Polski i zagranicy. Nasze Wejherowskie Centrum Kultury odwiedzają artyści, którzy występują u nas na scenie Filharmonii Kaszubskiej. Odbywają się oczywiście koncerty, ale również spektakle dramatyczne, operowe, baletowe. W grudniu będzie premiera baletu „Dziadek do orzechów”, spektakl przygotowuje nasza znakomita choreografka Elżbieta Czeszejko, a zatańczą uczestnicy warsztatów baletowych. A wcześniej, bo w listopadzie, odbędzie się XVI Ogólnopolski Przegląd Małych Form Teatralnych im. Adama Luterka. To impreza o dużym znaczeniu, dwa dni teatralnych zmagań różnych zespołów z Polski. W tym roku pieczę nad przeglądem sprawuje Jerzy Satanowski, kompozytor, reżyser, członek jury. On również reżyseruje czytanie performatywne zatytułowane „Młynki mielą rzeczywistość”. Są to fragmenty z powieści Olgi Tokarczuk. W tym roku przegląd poświęcony został dwóm noblistkom – Wisławie Szymborskiej i Oldze Tokarczuk. Podobnie jak towarzyszące tej imprezie dwa konkursy: plastyczny i poetycki. Plastyczny polega na zaprojektowaniu hipotetycznej okładki do książki pani Tokarczuk, a w poetyckim zaprezentowane zostaną wiersze inspirowane twórczością Szymborskiej. Na te konkursy napłynęły już prace z całej Polski.

Przegląd jest imienia Adama Luterka. To ważny patron – filolog, absolwent KUL-u z 1929 roku, który w dwudziestoleciu międzywojennym był nauczycielem, krzewił kulturę teatralną w Wejherowie, organizował w gimnazjum zespół dramatyczny, a w czasie II wojny światowej prowadził tajne nauczanie. I pracował w Wejherowie po wojnie.
A.Sz.: Tak. Ten przegląd zobowiązuje nas jako animatorów do jak najlepszej organizacji i jest dowodem, jak ważna jest w Wejherowie kultura wysoka. W budynku Filharmonii Kaszubskiej funkcjonuje Wejherowskie Centrum Kultury, prowadzimy rożnego rodzaju warsztaty i zajęcia edukacyjnego. Dzięki posiadaniu wspaniałego zaplecza mamy interesujące zajęcia z robotyki, zajęcia plastyczne, choreograficzne, z animacji filmowej, spotkania i biesiady literackie. Ta działalność jest szeroka, ale staramy się nie wchodzić w paradę bibliotece, która jest głównym organizatorem spotkań literackich. Choć np. spotkanie z Normanem Daviesem zgromadziło tak wielu czytelników, że zaplecze biblioteczne byłoby niewystarczające.
M.P.: Przychodzą do nas nie tylko wejherowanie, ale też przyjeżdżają osoby z okolicznych miejscowości, jak również goście z Trójmiasta, a szczególnie z Gdyni i już nikt nie mówi, że Wejherowo to koniec świata. Przejeżdża też do nas półwysep helski, ale też mieszkańcy Kartuz, Żukowa i z okolic Lęborka. To nas naprawdę cieszy.
A.Sz: Szczęśliwie jest tak, że osoby, które raz do nas trafią i się przekonują, że warto u nas bywać, po prostu wracają. Widzowie są oczarowani budynkiem Filharmonii Kaszubskiej, ale również bacznie przeglądają repertuar i są pod wrażeniem, jacy artyści u nas występują. Publiczność przyciągają koncerty Anny Marii Jopek, Anity Lipnickiej, Ani Wyszkoni. Na koncercie sylwestrowym wystąpią Zbigniew Zamachowski i Maciej Miecznikowski. Regularnie współpracujemy z Operą Śląską, bo to jedna z niewielu oper, która wędruje po Polsce. Byli u nas wszyscy topowi artyści, więc nasi widzowie czują satysfakcję.
 
W tym roku obchodzicie dziesięciolecie Filharmonii Kaszubskiej.
A.Sz.: Tak, to czas pierwszych ważnych wniosków i podsumowań. Szczęśliwie cały czas wspiera nas publiczność, nawet w tym okresie pandemicznym, który w instytucjach kultury był bardzo trudny, u nas umocnił więź z publicznością, choć też wiele zweryfikował. Musieliśmy się przestawić na dostarczanie kultury w wersji cyfrowej. Nie było to łatwe, bo raczkowaliśmy w tych działaniach, ale się udało. Pani dyrektor zadbała o wielofunkcyjny i potrafiący się odnaleźć w nowych czynnościach zespół. To było ważne nowe doświadczenie. Wszystkie propozycje, które przygotowywaliśmy w okresie ograniczonej dostępności, spotkały się z zainteresowaniem i ciepłym przyjęciem.

Jak zachęcacie ludzie, żeby przychodzili do was na imprezy?
A.Sz: Czołowym zachęcającym miejscem do kontaktu z nami są media społecznościowe. I to działa w naszym centrum bardzo sprawnie. Kiedy zaczynaliśmy, obserwowało nas niespełna pięć tysięcy ludzi, a teraz w mediach społecznościowych mamy widownię trzydziestotysięczną. Wiem, że to jedna z najliczniejszych widowni w tego typu instytucji kultury. To nas bardzo cieszy, bo zbudowaliśmy sobie wokół WCK społeczność bardzo zaangażowanych odbiorców. Staramy się też współpracować z mediami nie tylko regionalnymi, a artyści, którzy u nas występują, chętnie w wywiadach mówią o swoich koncertach czy spektaklach w naszej filharmonii.
M.P.: Artyści, którzy do nas przyjeżdżają nie ukrywają, że są pod dużym wrażeniem, że właśnie w Wejherowie jest filharmonia o takich możliwościach technicznych i gabarytowych. Są zachwyceni bogatym zapleczem technicznym i główną salą widowiskową, która ma 376 miejsc i niezwykle jest ceniona za akustykę. Zachwycali się nią i Agnieszka Duczmal, i Leszek Możdżer, i Maryla Rodowicz, i widzowie. Mamy też publiczność z Sopotu, która chętnie wybiera naszą filharmonię, bo uważają, że jest do nas świetny dojazd kolejką elektryczną, a z dworca do filharmonii jest bardzo blisko. 

W Wejherowie odbywa się sztandarowy Festiwal Pieśni o Morzu.
M. P.: Tak, to ważna nasza impreza. Odbywa się zawsze na wiosnę, w kwietniu. Pielęgnujemy tę tradycję, w tym roku był już 25 festiwal, który cieszy się wielkim zainteresowaniem w całej Polsce. Przyjeżdżają do nas chóry dziecięce, młodzieżowe, akademickie, a także chóry szkół muzycznych i stowarzyszeń. I regulamin mówi, że każdy chór musi przygotować co najmniej dwie pieśni o morzu w języku polskim lub kaszubskim.

Galeria w WCK jest świetnym miejscem ekspozycyjnym.
A.Sz.: Tak. Pokazujemy w naszej galerii bardzo różnorodnych twórców. Prezentowaliśmy malarstwo Jerzego Dudy-Gracza, Franciszka Starowiejskiego czy Zdzisława Beksińskiego, ale również rzeźbę Waldemara Musika, który po raz pierwszy miał wystawę indywidualną właśnie u nas. Joanna Bojke zajmuje się w naszym centrum organizacją wystaw, a pani dyrektor Jolanta Rożyńska również ma świetne rozeznanie w sztukach plastycznych i podpowiada, kogo warto zaprosić. Wielu artystów chce u nas wystawiać swoje prace. Mamy też świetny kontakt z Akademią Sztuk Pięknych w Gdańsku i innymi uczelniami w Polsce, bo jesteśmy organizatorami co dwa lata ogólnopolskiego biennale ceramiki. Zorganizowaliśmy też plener malarski dla studentów ASP, był to projekt dotyczący marynistycznego malarstwa Mariana Mokwy.

W tym roku przybył centrum nowy budynek.
M.P.: Tak, jest to Kamienica Sztuki z dodatkową przestrzenią galeryjną i salami na warsztaty i spotkania. Działa tam klub młodzieżowy wolontariacki, który prowadzę. To młodzież licealna, z którą prowadzę projekt zatytułowany „Otwórz się na emocje”. Realizujemy ten projekt wspólnie ze szpitalem wejherowskim i panią psycholog Małgorzatą Majorek. Rozmawialiśmy m.in. o tym, jak uwalniać różne emocje i wprowadzać je w taką bezpieczną sferę. Przeprowadziliśmy też warsztaty malarstwa intuicyjnego dla młodzieży. Mamy jeszcze dużo innych pomysłów, które chcemy realizować. Przekładanie emocji na sztukę to na pewno ciekawe doświadczenie. Projekt zapewne będzie się rozwijać, bo młodzież bardzo angażuje się w te tematy i łączy sztukę z życiem.

Życzę udanych realizacji i dziękuję za spotkanie. 

Rozmawiała Alina Kietrys

 

Adam Szulc oraz Monika Płomin 

Kopciuszek - fot. Patrycja Kruk

Nad dachami Paryża - fot. Przemysław Burda

Kazik i Kwartet Proforma - fot. Przemysław Burda

 

POWRÓT/WSTECZ