POWRÓT/WSTECZ
Teatr Szekspirowski w artystycznym natarciu


Teatr Szekspirowski w artystycznym natarciu


Jesień jest wyraźnie dobrą porą dla Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. We wrześniu pojawili się na gdańskiej scenie artyści z Japonii i Hongkongu. Zarówno muzycy, jak i zespoły teatralne.

Spektakl „Ladacznica z zasadami” Sartre’a przeniesiony w koreańsko-japońskie realia na pewno zaskoczył, a osobowość odtwórczyni głównej roli – Sahel Rosy, zasługiwała na specjalną uwagę. Aktorka jako dziecko mieszkała na pograniczu irańsko-irackim. Została sierotą w czasie wojny irańsko-irackiej, miała zaledwie cztery lata. Po dwóch latach spędzonych w sierocińcu adoptowała ją pielęgniarka ze szpitala, która wcześniej uratowała jej życie. Ze swoją matką zastępczą Sahel Rosa wyjechała do Japonii. I tam bardzo szybko zaczęła być rozpoznawalna. Jako siedmiolatka wzięła udział w reklamie społecznej. Namawiała ludzi, by zostawali rodzinami zastępczymi sierot wojennych. Dzisiaj Rosa jest modelką, aktorką, autorką książek m.in. głośnej opowieści zatytułowanej „Od strefy wojny do aktorki”. Jej obecność na scenie GTS była wydarzeniem. Ciekawe były również warsztatowe prezentacje z Hongkongu nawiązujące do tradycji chińskiej opery i starochińskiego dramatu. To na pewno nowość w propozycjach teatralnych. 

Po tych atrakcjach pojawiły się teatr, film i muzyka z Islandii. Również krąg kulturowy niezbyt często obecny w Gdańsku. A po drodze zaprezentował się na scenie GTS-u Teatr Razem ze spektaklem „Podchodzisz moją samotność”. To przedstawienie na motywach „Romea i Julii” według Szekspira aktorzy zawodowi przygotowali razem z aktorami z niepełnosprawnością intelektualną. Teatr Razem prowadzi Jarek Rabeliński w ramach rezydentury artystycznej w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim. I ten spektakl można będzie obejrzeć również późną jesienią. Zachęcam.

Hitem i ważnym działaniem impresaryjnym GTS-u było też sprowadzenie do Gdańska Mickiewiczowskich „Dziadów” w reżyserii Mai Kleczewskiej. To głośny, także z powodów politycznych, spektakl Teatru im. Słowackiego w Krakowie. Bilety były bardzo drogie, normalne po 600, a ulgowe po 300 zł za miejsce siedzące na parterze. Tańsze były bilety na galerie, na których z wielu miejsc trudno ogląda się przedstawienie, o czym dobrze wiedzą bywalcy szekspirowskiego. O tych „Dziadach” najkrócej można powiedzieć: to spektakl naszych czasów. Konrada gra kobieta – Dominika Bednarczyk, nagrodzona za tę rolę. Nie jest to nowatorski zabieg w polskim teatrze. Przypomnę znakomitą Teresą Budzisz-Krzyżanowską w roli Hamleta w spektaklu wyreżyserowanym w 1989 roku przez Andrzeja Wajdę. U Kleczewskiej w Scenie Więziennej w celi Konrada, słynnej i bardzo ważnej w dramacie Mickiewicza, również grają kobiety. To swoiste herstoryczne „Dziady” z siłą kobiecego bunty i scenicznego szaleństwa. Kleczewska dopisała do tych „Dziadów” swoją interpretację naszych czasów i to jej artystyczne prawo, ale zapewne owa nadinterpretacja dramatu Mickiewicza było przyczyną wielu politycznych krzyków, trzeba powiedzieć, że dość miałkich, choć uporczywych. Jest to bowiem przedstawienie poruszające, ale nierówne. Są sceny znakomite, które zapadają w pamięć – Bal u Senatora ze świetną rolą Jana Peszka, i publicystyczne mielizny – „społeczność krwawego obrzędu” („Dziady cz. II”), które w arcydramacie wydają się pseudoartystyczną igraszką. Ale publiczność w GTS-ie przyjęła to przedstawienie owacją na stojąco. I można uznać, że interpretacja Kleczewskiej najsłynniejszego utworu Mickiewicza, wystawianego wielokrotnie na scenach polskich teatrów od ponad 120 lat, w Gdańsku też odniosła sukces.

Koncerty w GTS-ie mają już renomę. Listopadowy koncert Marii Peszek miał swoją publiczność. Niezwykły aplauz wywołała pełna prezentacja materiału z płyty „Ave Maria”. Peszek zachwyciła brzmieniem i tekstami, artystce towarzyszyli świetni muzycy: Kamil Pater, Jacek Prościński i Olo Walicki.

Prapremiera – musical „1989: Zróbcie szum, zróbcie dym…”
Pierwszy spektakl rapowanego musicalu „1989” zagrano 19 listopada. Krakowscy artyści z Teatru im. Słowackiego pracowali nad tym musicalem blisko dwa lat. Pomysł scenariusza zgłosili Marcin Napiórkowski – semiotyk, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, Mirosław Wlekły – znany dziennikarz, reporter, autor kilku reportażowych książek, oraz Katarzyna Szyngiera – reżyserka specjalizująca się w spektaklach non fiction, laureatka Lauru Konrada, pracująca w wielu polskich teatrach. Ich twórcza inicjatywa została zaakceptowana przez teatr w Krakowie, a potem dołączyły do pomysłu Gdański Teatr Szekspirowski i Europejskie Centrum Solidarności. Dyrektor teatru im. Słowackiego nie ukrywa, że marzeniem Krakowa od dłuższego czasu było stworzenie spektaklu razem z Gdańskiem: z energią naszego miasta i w oparciu o historię, która rozpoczęła się w Gdańsku, a zmieniła całą Polskę. Formą musical o roku 1989 nawiązuje do słynnego broadwayowskiego spektaklu „Hamilton”, teoretycznie osadzonego w historycznych realiach, który de facto jest niezwykle współczesną opowieścią. Muzyka „1989” to dzieło Andrzeja Mikosza „Webbera”, bardzo popularnego hip-hopowca. Współpracował on z Łoną, znanym polskim raperem, z zawodu prawnikiem, ekspertem w dziedzinie prawa własności intelektualnej, którego określa się jako „inteligenckiego rapera”. Również przy tym musicalu ważna jest artystyczna obecność bardzo popularnego na rynku raperskim Patryka Bobreka „Bobera”, freestylowca i autora tekstów.

A o czym jest musical „1989”? O końcu PRL-u, o upadku komunizmu i wydarzeniach, które były w Polsce bezkrwawą rewolucją. Opowiadają o nich bohaterowie tamtych czasów, którzy byli razem w gdańskiej stoczni, a potem internowani w stanie wojennym przeżywali bardzo trudne sytuacje. Postaci historyczne – rodziny Frasyniuków, Wałęsów, Kuroniów – opowiadają o swoich doświadczeniach; są również w tym musicalu i Gwiazdowie, i Anna Walentynowicz – wielu bohaterów przypomina historyczne fakty tak, by widzowie mogli zadawać sobie jedno z najważniejszych dzisiaj pytań: jak być człowiekiem przyzwoitym? To również artystyczna próba oceny wydarzeń, które zupełnie zmieniły sytuację polityczną w naszym kraju.
Dyrektorka GTS-u Agata Grenda słusznie uważa, tylko w Gdańsku mogła się odbyć prapremiera tego musicalu, bo to „całkowicie naturalny wybór miejsca na opowiedzenie historii z czerwca 1989 roku”.

Spektakl grany będzie w kolejnych miesiącach. Warto ten musical obejrzeć. Rap jest ciekawą formą muzyczną w interpretacji młodych krakowskich aktorów.

Alina Kietrys

 

foto Bartek Barczyk 

 

POWRÓT/WSTECZ