POWRÓT/WSTECZ
Staliśmy nad przepaścią, ale tym razem nie zrobiliśmy wielkiego kroku naprzód


Staliśmy nad przepaścią, ale tym razem nie zrobiliśmy wielkiego kroku naprzód

Wielu z nas miało przed ostatnimi wyborami czarne myśli. Nie poddaliśmy się im, czasem trochę na siłę, w zmęczeniu rozdmuchiwaliśmy każde zarzewie nadziei. Bo wiedzieliśmy, a może bardziej czuliśmy, że to nasza ostatnia szansa żeby siebie samych i siebie nawzajem uratować – uratować przed nienawiścią, przed agresją państwa wobec najsłabszych, wobec kobiet i mniejszości, przed europejską samotnością, przed długami, które spłacać będą wnuki naszych wnuków. Myśląc o tym czasie przed wyborami, o pesymizmie, którego przecież nie brakowało, przypomina mi się słynny cytat z Gomułki: „Wprawdzie stanęliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód”. W naszych polskich dziejach, sporo takich tragicznych momentów, to one wykuły nieznośne powiedzenie „Polak mądry po szkodzie”.

Jednak 15 października 2023 r. nie zrobiliśmy samobójczego kroku naprzód, stojąc nad polityczną, ludzką i gospodarczą przepaścią. Przeciwnie, zrobiliśmy coś, co znowu budzi podziw wśród przyjaciół Polski, naszych sojuszników na całym świecie – powiedzieliśmy TAK wartościom cywilizacji europejskiej, mówiąc silne NIE władzy rodem z politycznego piekła. Na marginesie, polityczna Europa mówi coraz częściej, że uratowaliśmy nie tylko samych siebie, ale pokazaliśmy, że z rodzącym się – i całkiem zaawanasowanym – autorytaryzmem można wygrać. Daliśmy nadzieję, że Europę da się jeszcze uratować przed odradzającym się w wielu jej miejscach nacjonalizmem, ksenofobią, antysemityzmem, homofobią, izolacjonizmem i krótkowzrocznością. Uratować przed złem.

Nasi europejscy przyjaciele bardzo się cieszą. Chcą mieć nas obok siebie, w jednej linii, jak w zgranej drużynie, gdy przychodzi nam stawiać czoła niewyobrażalnie trudnym próbom: wojnie w Ukrainie, wojnie w Izraelu i Strefie Gazy, katastrofie klimatycznej, możliwej wygranej Trumpa w przyszłym roku w USA, zapaści demograficznej, hegemonii Chin, migracjom klimatycznym, wojennym i ekonomicznym. NIKT sam sobie z tym wszystkim nie poradzi. A Polska wnieść może wiele do światowej koalicji dobra, która musi rozwiązać problemy Europy i świata.

Dlatego Europa czeka na powrót Polski, na ponowne dołączenie do tych dobrych, żebyśmy znowu byli the good guys. Chyba trochę na nowo wchodzimy do Unii Europejskiej. I dlatego instytucje europejskie pójdą nam na rękę i trochę na wyrost wypłacą pieniądze, które tak długo na nas tam czekają. To są olbrzymie pieniądze na inwestycje w nasz szybki rozwój. Europa chce i potrzebuje jak najsilniejszej Polski. Kiedy sami to zrozumiemy, otworzymy sobie drzwi do siły, bezpieczeństwa i zamożności jakiej nigdy w historii nie mieliśmy. Siły dobra.

Siądźmy z tą myślą do bożonarodzeniowego stołu, bądźmy dumni i wreszcie uśmiechnięci, a nowy rok niech przyniesie nam zasłużoną radość z normalności. Tak będzie!

Magdalena Adamowicz, posłanka do Parlamentu Europejskiego

 

POWRÓT/WSTECZ