Rumia z energią
Rozmowa z Agnieszką Rodak, prezeską Rumia Invest Park
Rumia – jeszcze kilka lat temu wielu traktowało to miasto jako spokojną sypialnię Trójmiasta. Dziś mówi się o nim coraz częściej w kontekście nowoczesnych inwestycji, przemysłu i… morskiej energetyki wiatrowej. O tym, jak Rumia zmienia swoje oblicze i dlaczego staje się miejscem, które przyciąga przedsiębiorców, rozmawiamy z Agnieszką Rodak, prezeską Rumia Invest Park.
BIZNES W CIENIU TRÓJMIASTA
Pani Prezes, Rumia kojarzona była głównie dotąd jako miasto sąsiadujące z Gdynią. Co sprawiło, że zaczęła być postrzegana jako centrum przemysłowe i inwestycyjne?
Zawsze powtarzam, że naszą największą siłą jest lokalizacja. Rumia leży kilka minut jazdy samochodem od Trójmiasta, w Dolinie Logistycznej Portu Gdynia, w niewielkiej odległości od lotniska w Gdańsku, ale jednocześnie zachowuje swój własny charakter. Dla przedsiębiorców to ogromna zaleta – bliskość infrastruktury i rynków, a przy tym możliwość rozwijania biznesu w miejscu, gdzie panuje korzystny klimat inwestycyjny i decyzje administracyjne zapadają szybciej.
Właśnie – szybkość i prostota w obsłudze inwestorów to coś, czym się Państwo chwalą.
U nas nie ma sytuacji, w której inwestor musi miesiącami czekać na odpowiedź czy błądzić w urzędniczym labiryncie. Staramy się być partnerem – wysłuchać, doradzić, zaproponować rozwiązania. To podejście sprawia, że firmy do nas wracają i polecają nas dalej.
Spójrzmy szerzej. Jak Pani ocenia kondycję gospodarczą Pomorza w 2025 roku?
Mamy niskie bezrobocie, silne sektory gospodarki: logistyka, IT czy usługi dla biznesu. No i przede wszystkim gospodarkę morską: porty, stocznie w tym stocznię wojenną, firmy wykonujące usługi dla przemysłu morskiego. Ale nie możemy udawać, że nie ma wyzwań – rosną koszty pracy i energii. Pomorskie, mimo małego ubytku ludności w porównaniu z innymi województwami, zmaga się z brakiem wykwalifikowanych rąk do pracy. Przed nami prognozowany kolejny spadek dzietności i starzejące się społeczeństwo. A nowe branże jak morska energetyka wiatrowa czy energetyka jądrowa rozwijają się właśnie w naszym regionie i będą potrzebowały kadr.
Nowe branże, a wyzwania jak zazwyczaj.
Zgadza się. Morska energetyka wiatrowa i energetyka jądrowa to ogromna szansa dla Pomorza. Na Bałtyku powstają projekty morskich farm wiatrowych warte miliardy – od Baltic Power po inwestycje PGE i konsorcjum Polenergii i Equinora. To nie tylko wielkie turbiny na morzu, ale też dziesiątki nowych miejsc pracy przy przygotowaniu i prowadzeniu inwestycji, a w kolejnych latach przy utrzymaniu i serwisie wież wiatrowych. Do tego dochodzi produkcja komponentów stalowych, trafostacji czy wież wiatrowych. Wkładamy wiele wysiłku, aby to Pomorze stało się centrum energetyki morskiej w tej części Europy. Nie powinniśmy pomijać też rozpoczynającej się inwestycji pierwszej polskiej elektrowni jądrowej w gminie Choczewo, która już powoli zamienia się w wielki plac budowy. A przecież tak ogromna inwestycja to nie tylko sama budowa, to również cała nowa infrastruktura drogowa, kolejowa, elektroenergetyczna. Wyzwania logistyczne, produkcyjne i… brak rąk do pracy przed nami.
CENTRUM KOMPETENCJI – OKNO NA ŚWIAT OFFSHORE WIND
Kapitał ludzki i braki kadrowe to dziś jedne z wiodących tematów podczas konferencji branżowych. W Rumi powstaje Pomorskie Centrum Kompetencji Morskiej Energetyki Odnawialnej. Jak, według Pani wizji i wiedzy, Centrum Kompetencji ma pomóc w rozwiązaniu problemu niedoboru specjalistów w zielonej energetyce?
Na początek wyjaśnię, że pracujemy nad tym, aby mieć w najbliższym czasie pełną gotowość inwestycyjną, za chwilę złożymy do Starostwa Powiatowego w Wejherowie wniosek o wydanie pozwolenia na budowę.
Chcemy, aby Centrum nie było tylko kolejnym budynkiem z salą konferencyjną, lecz nowoczesnym kompleksem, które zaspokoi wiele kadrowych bolączek. To będzie przestrzeń, w której uczniowie i profesjonaliści – technicy pracujący na farmach wiatrowych - będą mogli zdobywać nowe umiejętności, szkolić się i spotykać z ekspertami zielonej energetyki. Naszym celem jest również konsolidacja branży wokół tematu edukacji i kształcenia kadr, tak aby małe i średnie przedsiębiorstwa mogły aktywnie uczestniczyć w łańcuchu dostaw dla morskich farm wiatrowych. Chcemy zbudować wokół Centrum sieć kontaktów, dzięki którym firmy poczują, że są częścią globalnej transformacji energetycznej. Same budynki mają mieć charakter industrialny, żeby dobrze się wpisać w naszą strefę przemysłową.
Czyli można powiedzieć, że ten obszar działalności Centrum Kompetencji to coś w rodzaju akademii biznesu dla firm, które chcą wejść w sektor zielonej energii?
Można tak to ująć, ale to nie tylko akademia dla firm. Doskonale wiemy, że braki kadrowe nie tylko utrudniają prowadzenie działalności, lecz także obniżają odporność przedsiębiorstw, a to w obecnych, niespokojnych czasach ma ogromne znaczenie. Dlatego patrzymy na cały proces kształcenia szerzej: zaczyna się on już w rodzinie i w szkole podstawowej. Z tego powodu prowadzimy warsztaty dla uczniów szkół podstawowych i ich rodziców, pokazując perspektywy pracy oraz jak może wyglądać ścieżka kariery w morskiej energetyce wiatrowej. W naszych zajęciach staramy się zarazić pasją do zielonej energetyki. Mamy też przygotowane specjalne szkolenia dla doradców zawodowych z urzędów pracy czy Ochotniczych Hufców Pracy. Każde ze spotkań „szyjemy na miarę”, tak aby uczestnicy wynieśli z nich praktyczną i najbardziej aktualną wiedzę na temat rynku pracy w offshorze.
Można pokusić się o stwierdzenie, że Centrum Kompetencji obejmuje całą ścieżkę kariery zawodowej – od ucznia, przez doradcę, aż po specjalistę, który chce związać swoją przyszłość z zieloną energetyką?
Takie są nasze założenia. Staramy się tak dopasować nasze działania, aby każdy uczeń, rodzic czy doradca mógł albo odkryć albo pomóc odkryć talenty dla branży. Zwracamy też uwagę na coś bardzo charakterystycznego dla morskiej energetyki wiatrowej - językiem tej branży jest angielski. Dlatego uruchomiliśmy kursy „Angielski w Offshorze”, które przygotowują uczestników do pracy w międzynarodowym środowisku.
OD HALI PRZY KRZEMOWEJ DO 700 MIEJSC PRACY
Wróćmy teraz do Rumi. Pierwsza duża miejska hala produkcyjno-magazynowa została wynajęta przez Gastro Magazyn. To chyba dobry przykład na to, jak działa Wasz model?
Hala przy ul. Krzemowej to nasza wizytówka – nowoczesny obiekt, który w całości został wynajęty marce Gastro Paczka, należącej do spółki Gastro Magazyn. To przedsiębiorstwo z branży spożywczej, które zatrudnia już około 80 osób. Gastro Magazyn przygotowuje codziennie kilkadziesiąt tysięcy posiłków, które trafiają do klientów w całym kraju. A dla nas to sygnał, że idziemy w dobrym kierunku. Ale to dopiero początek – po zakończeniu wszystkich planowanych inwestycji na terenach przemysłowych w Rumi powstanie około 700 miejsc pracy.
W 2017 r. spółka rozpoczęła działalność, skupiła, scaliła grunty w przemysłowej części Rumi. Czy od tego czasu, poza wybudowaną halą, coś się zmieniło w parku przemysłowym miasta?
Właściwie zmieniło się wszystko – wybudowaliśmy infrastrukturę drogową, doprowadziliśmy media i sieć wodno-kanalizacyjna do terenów przemysłowych. Dzięki temu dziś to inwestorzy przejmują pałeczkę. Większość już prowadzi budowy co pokazujemy na zdjęciach, a pozostali kończą przygotowania i dokumentację. W terenach inwestycyjnych dzieje się bardzo dużo – pojawiają się nowe firmy, nowe branże, a skala ruchu pokazuje, że park przemysłowy rozwija się pełną parą.
To brzmi jak rewolucja dla miasta tej wielkości.
To nie tylko kwestia nowych miejsc pracy. Rozwój średnich i dużych przedsiębiorstw na terenach przemysłowych tworzy szansę dla lokalnej gospodarki – rumskie firmy stają się naturalnymi dostawcami produktów i usług, od transportu i logistyki, przez serwis i usługi techniczne, aż po budownictwo. Do tego dochodzą dodatkowe wpływy podatkowe, które wzmacniają budżet miasta. Te środki przeznacza się na modernizację infrastruktury, kulturę czy edukację. Dzięki temu każdy mieszkaniec realnie odczuwa i korzysta z rozwoju gospodarczego.
Czy proces rozwoju gospodarczego w terenach inwestycyjnych Rumi już się zakończył?
Jeszcze nie. W zasobach spółki pozostała w pełni uzbrojona działka o powierzchni 7,15 ha. Nieruchomość jest gotowa do przyjęcia kolejnej firmy do grona rumskich inwestorów.
MIASTO Z WIZJĄ
Gdyby miała Pani jednym zdaniem określić wizję Rumi – co by to było?
Rumia to miasto, które chce być przyjazne mieszkańcom i otwarte na przyszłość. Z jednej strony dbamy o lokalne inwestycje i nowe miejsca pracy, z drugiej stawiamy na energetykę odnawialną, czyli sektor, który będzie kształtował gospodarkę przez kolejne dekady. Zawsze w centrum działań burmistrza Michała Pasiecznego pozostają przede wszystkim mieszkańcy, ale to rozwój gospodarczy miasta sprawia, że żyje im się lepiej. Tu muszę dodać, że Rumia jest piątym miastem w województwie pomorskim pod względem liczby ludności, która z roku na rok rośnie.
I to się przekłada na codzienność?
Tak. Bo kiedy w mieście powstają nowe miejsca pracy, młodzi ludzie nie muszą wyjeżdżać. Kiedy wpływają podatki, możemy inwestować w drogi, szkoły, kulturę. Kiedy rozwija się energetyka odnawialna, mieszkańcy wiedzą, że w przyszłości jest realna szansa na niższe rachunki za prąd.
Dziękuję za rozmowę.




