POWRÓT/WSTECZ
Rumia naturalnie pomysłowa

Rumia naturalnie pomysłowa

Rozmowa z Michałem Pasiecznym, burmistrzem Rumi

 

Rumia od 66 lat ma prawa miejskie, ale w ostatnim dziesięcioleciu rozwija się szczególnie intensywnie. W logo miasta wpisano hasło „Rumia naturalnie pomysłowa”. Jakby Pan to skomentował? Co sprzyja temu widocznemu sukcesowi działań w mieście?

Duża aktywność przedsiębiorców i organizacji pozarządowych oraz fakt, że jesteśmy naprawdę świetnym miastem do mieszkania. Mamy rewelacyjne tereny w parku krajobrazowym i świetne tereny miejskie. Oczywiście jest jeszcze wiele do zrobienia, ale potencjał jest ogromny. Jesteśmy bardzo blisko Trójmiasta, mamy też dobrą komunikację w postaci SKM-ki oraz autobusów. Co prawda, korki w godzinach szczytu nas nie omijają, ale walczymy – jest perspektywa na kolejną nitkę drogową do Gdyni, jak i jeszcze lepsze skomunikowanie z SKM-ką, bo po to budowany jest węzeł integracyjny Janowo. Przede wszystkim jednak mamy ten kapitał ludzki, świetne osoby do pracy i współpracy, zarówno w ramach urzędu, organizacji pozarządowych, jak i przedsiębiorców.  

 

Jest Pan burmistrzem drugą kadencję, od listopada 2014 roku, wcześniej był Pan radnym i przewodniczącym Komisji Sportu, Kultury i Rekreacji, a także przewodniczącym Rady Miasta. Mieszka Pan w Rumi od 20 lat. Czy to miasto nie ma przed Panem żadnych tajemnic?

Oczywiście, że ma tajemnice, bo w zasadzie miasto cały czas się zmienia. W urzędzie wiele spraw idzie równolegle, a najlepiej, żeby wszystkie były realizowane na piątkę, bez mojego osobistego udziału. Natomiast jeśli chodzi o topografię czy krajobraz, to większość rumskich ulic zwiedziłem, ponieważ lubię i jeździć na rowerze, i biegać, także pod tym względem nie jest najgorzej, jest chyba nawet całkiem dobrze.  

 

Siłą Rumi są inwestycje. Epokowym i historycznym wręcz przedsięwzięciem jest budowa węzła integracyjnego w Rumi Janowie. Czy to znak jakości i prężności miasta w mijającym roku?

To gigantyczna skala inwestycji jak na samorząd takiej wielkości. Ogromną rolę odegrało wsparcie unijne oraz fakt, że wspólnie z radnymi w poprzedniej kadencji wprowadziliśmy oszczędności, pomimo zdobywanych środków zewnętrznych i większej liczby inwestycji. Na tyle zbudowaliśmy zdolność kredytową, że w tej chwili możemy zrealizować przełomowe przedsięwzięcie, jeśli chodzi o komunikację w Rumi. W końcu będzie można pojechać do Janowa tunelem na skróty i zostawić auto przy dworcu. Autobusy też będą miały lepszy dostęp do dworca, więc skorzystają pasażerowie. Idziemy w kierunku najlepszych nowoczesnych rozwiązań europejskich, tak aby mieszkańcy mogli szybko i sprawnie dojeżdżać do pracy, mając wiele wariantów. Myślimy też o ścieżkach rowerowych, mamy takie połączenie w ramach węzła Janowo. Zostanie nam tylko brakujący kawałek do granicy z Gdynią, aby móc faktycznie bez problemu pokonać ten odcinek. Niedawno sam się zdziwiłem, gdy przekonałem się, że w pół godziny bez problemu dojedzie się rowerem z Rumi do estakady Kwiatkowskiego w Gdyni.

 

Budowa tunelu w Rumi Janowie jest też elementem tej inwestycji.

Jeszcze przed wojną nad torami szedł wiadukt. Planiści zaprojektowali to już sto lat temu, dlatego wracamy do dobrych rozwiązań. Zresztą, sami widzimy, że aut przybywa i wciąż będzie przybywało. Rozbudowuje się nie tylko Rumia, ale i Reda. Cały powiat wejherowski i pucki przejeżdżają przez Rumię, tych aut będzie więcej, dlatego musimy robić jak najwięcej węzłów przepustowych i tworzyć jak najgęstszą siatkę połączeń, dzięki czemu auta rozjadą się w różnych kierunkach, szukając skrótów. Z tego powodu walczymy o Drogę Trzech Powiatów, która jako trzecia nitka do Gdyni odciąży nas bardzo mocno, no i w perspektywie mamy jeszcze S6, która z węzła Karwiny wyprowadzi ruch za Wejherowo. To też powinno dać nam jakąś ulgę, ale ten przyrost aut osobowych będzie na tyle duży, że nie możemy czekać, musimy myśleć przyszłościowo i już teraz realizować inwestycje drogowe.

 

Rumia jest aktywnym partnerem i benificjentem Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2014–2020. Rumia Invest Park to miejska spółka, która rozpoczęła kompleksowe przygotowania terenów inwestycyjnych pod działalność przemysłowo-usługową. Spodziewa się Pan boomu  inwestycyjnego?

Boomu inwestycyjnego może nie, bo mamy ciężkie czasy, natomiast widzimy, że te przygotowane już tereny to największy magnes dla firm. W tym momencie są prowadzone rozmowy i uzyskiwane decyzje środowiskowe oraz pozwolenia na budowę przez różne firmy, dlatego podejrzewam, że w ciągu 3–5 lat będziemy mieli zabudowane kolejne 20–30 hektarów gruntów, pojawią się też setki, jak nie nawet 2–3 tys. miejsc pracy, także będzie to duży impuls gospodarczy dla naszego miasta. Do tej pory mieliśmy około 8 tys. miejsc pracy, dlatego przyrost skokowy o około 25–35 proc. w perspektywie 3–5 lat będzie odczuwalny dla naszych i okolicznych mieszkańców, bo będzie to praca nie tylko dla rumian, ale i dla naszych sąsiadów.

 

Działania na rzecz klimatu w Rumi są istotne. Przeprowadzana jest termoizolacja budynków, by zmniejszyć zużycie energii, Rumia została liderem EkoSfery. Jakie jeszcze inwestycje przygotowała miasto w tym obszarze?

Działamy dosyć szeroko, chcemy walczyć o czyste powietrze i wspierać mieszkańców w pozyskiwaniu dotacji, dlatego powołujemy Wydział Polityki Klimatycznej i Ochrony Powietrza. Będziemy nadal realizowali inwestycje, jak i dogadywali się z deweloperami i różnymi podmiotami, aby powstawały zbiorniki retencyjne i tam, gdzie można, rozsączały te wody. Wiemy, że zbiorniki wód podziemnych nie są zbyt bogate w wodę pitną, a więc musimy walczyć, aby te wodę zatrzymywać, aby nie spływała ona szybko do morza. Wprowadzamy, jak na razie na małą skalę, sieć monitoringu powietrza i wody w rzece. Staramy się kompleksowo podchodzić do tych zagadnień związanych z walką o klimat, powietrze czy zatrzymywanie wody. Chcemy też wykorzystać wszelkie szanse na zdobycie środków zewnętrznych, dzięki którym możemy znacznie więcej zrobić.

 

Modernizacja w mieście przebiega w kilku kierunkach. Widać remonty i przebudowę ulic, zainstalowano nowoczesne oświetlenie.

Staramy się od kilku lat regularnie ocieplać budynki i wymieniać sodowe lampy uliczne na ledowe, bo zużywają mniej prądu. Oprócz tego mamy projekt z fotowoltaiką, dlatego mam nadzieję, że w końcu w 2021 roku na dachach budynków użyteczności publicznej faktycznie pojawią się panele produkujące prąd, co spowoduje, że rachunki będą niższe, będzie też mniejsze spalanie węgla, czyli ograniczymy emisję CO2. Zlikwidowaliśmy ponad 200 pieców węglowych i będziemy walczyli o kolejne. Są to takie podstawowe działania, które są realizowane regularnie. Oprócz tego drogi, chodniki i ścieżki rowerowe. Bardzo szeroko idziemy, bo prowadzimy inwestycje w każdej dzielnicy, wszędzie się coś dzieje. Docierają do nas nawet takie opinie, że za dużo robimy, przez co są korki, i czy nie możemy tego rozłożyć w czasie. Trzeba jednak przetrwać ten cięższy czas, jeśli chodzi o przebudowy i remonty. Będzie znacznie lepiej, a my musimy się wywiązać z terminów określonych w umowach, jest to powiązane z przyznanymi dotacjami.

 

Rewitalizacja osiedla Zagórze jest widocznym działaniem miasta. Dlaczego właśnie to osiedle?

To osiedle jako jedyne wpisało się swoimi współczynnikami w możliwość uzyskania dotacji. Chcieliśmy objąć pracami większe tereny, ale były bardzo restrykcyjne wytyczne i tylko ten obszar mógł uzyskać wsparcie unijne. Także wykorzystujemy to, przez co osiedle z czasów wojny, a niektóre budynki nawet sprzed wojny, nabiera nowego blasku i wymiaru. To osiedle zostało podłączone do sieci ciepłowniczej, wymieniane są sieci podziemne, realizowane są tereny rekreacyjne dla mieszkańców, place zabaw, ścieżki dla rolkarzy, boisko sztuczne w końcu się pojawi. Niezmiernie mnie cieszy, że mieszkańcy szanują to, co robimy. No i dbają – już widzimy, że elewacje i docieplenia, które były realizowane przez ostatnich kilka lat, nie są zniszczone. Widzimy tu świetną współpracę z mieszkańcami tego osiedla, także faktycznie warto inwestować. To naprawdę najbardziej zaniedbane osiedle już niedługo będzie świeciło przykładem.

 

Bardzo ważnym elementem społecznym i budżetowym miasta jest oświata, a więc liczba i jakość przedszkoli, szkół podstawowych i średnich. To zapewne kształtuje też demograficzny obraz miasta.

To jest w zasadzie wynik tego, że mieszkańców pojawia się coraz więcej, w związku z tym mamy coraz więcej dzieci w przedszkolach i szkołach, no i znajdujemy się bardzo blisko centrum trójmiejskiej metropolii. To nasz wielki plus, że mieszkańcy się u nas osiedlają. Jest też u nas bardzo bogata oferta kulturalna oraz sportowa dla dzieci i młodzieży. Dużo aktywnych organizacji pozarządowych, które jako miasto staramy się wspierać – czy to w postaci grantów, czy to próśb do sponsorów, aby finansowali działania społeczne. Jesteśmy naprawdę świetnym miejscem do mieszkania i wiele osób to widzi, w szczególności jak są tu już z nami. Pewnie ta informacja jest podawana dalej, idzie w świat, dlatego Rumia ma coraz więcej mieszkańców [śmiech].  

 

Rumia od 6 lat ma Stację Kultura z imponującą Biblioteką Miejską. Nic dziwnego, że nagradzano ten obiekt. Działania na rzecz mieszkańców nawet w tym trudnym covidowym roku są znaczące.

Biblioteka Miejska to nasza kulturalna wizytówka. Osoby, które tam pracują, wytworzyły świetny klimat i organizują wydarzenia różnego rodzaju, nie tylko kulturalne. Tam się naprawdę odbywa bardzo wiele nietuzinkowych inicjatyw, nawet teraz.

 

Panie Burmistrzu, jest Pan byłym zawodnikiem Arki Gdynia i trenerem rugby. Sport i hala MOSiR-u w Rumi to z pewnością Pana oczka w głowie?

Tak, grałem w Arce Gdynia i Arce Rumia, 8 lat tam i 8 lat tu, zresztą ten drugi klub sami zakładaliśmy. Cóż, najlepsze wychowanie odbywa się przez sport, to zdrowie i dyscyplina. Należy to wspierać, a mając zaplecze w postaci MOSiR-u, który jest cyklicznie modernizowany, widzimy, że jesteśmy samorządem naprawdę świetnie przygotowanym do promowania uprawiania sportu w różnych dziedzinach, także nic tylko wspierać i rozwijać.

 

Wsparcie seniorów w mieście jest też ważne. Działają tu Rumska Rada Seniorów i Rumski Uniwersytet Trzeciego Wieku.

Bardzo mocno współpracujemy z organizacjami senioralnymi, bo to również bardzo aktywny Związek Emerytów i Rencistów, TKKF Senior, Stowarzyszenie „Pomóż Sąsiadowi”, tak więc mamy dziesiątki osób bardzo aktywnych, takich liderów, oraz setki osób korzystających z działalności tych organizacji pozarządowych. Mamy i akcje pomocowe, i festyny, i koncerty na Światowy Dzień Seniora, i regularne ćwiczenia w ramach programu Aktywny Senior, gdzie dwieście osób uczestniczy w zajęciach rehabilitacyjnych i cyklicznych treningach pod okiem profesjonalnych instruktorów. Tam też badane są efekty, a są one rewelacyjne. Właśnie poprzez ten ruch i sport nasi seniorzy są w świetnej kondycji i widać, że nie boją się chorób oraz innych aktywności. Ruch to zdrowie, co zawdzięczamy także lokalnym sponsorom, którzy w bardzo wysokich kwotach wspierają te programy. Oczywiście bardzo aktywna jest też nasza Rumska Rada Seniorów, mamy regularne spotkania z seniorami pod przewodnictwem pana Mieczysława Grzeni, który w zasadzie jest ze mną w stałym kontakcie, nawet wczoraj rozmawialiśmy [śmiech]. Jak widać, dialog z seniorami jest. Nie ma się co oszukiwać, omawiamy nawet te małe, prozaiczne, codzienne sprawy i problemy, które trzeba rozwiązać. Te podpowiedzi seniorów są bardzo, bardzo cenne, bo z perspektywy urzędnika po prostu wszystkiego nie widać. A to, że otrzymujemy sygnały od seniorów – ustnie, telefonicznie czy nawet mailem – dzięki nim jesteśmy w stanie znacznie szybciej zareagować.

 

Miasto jest w dobrej kondycji. Wynika to również z drugiego raportu ekspertów przedstawionego mieszkańcom. Raport ten daje mieszkańcom większą możliwość kontroli działań samorządu. Znamy więc sukcesy Rumi, rozmawiamy o nich cały czas, chciałabym jednak zapytać Pana, co jeszcze jest kłopotem miasta?

Kłopotem dla miasta są oczywiście finanse, które się zmieniają. Gdyby nie zmiany, jakie zaszły na szczeblu rządowym, dotyczące procentowanego finansowania oświaty oraz regulacji na naszych dochodach, oczywiście w kierunku negatywnym, to mielibyśmy na tyle dużo środków i na tyle stabilną sytuację, że moglibyśmy lepiej planować. Natomiast ostatnie trzy lata to ograniczanie dochodów samorządów, w związku z czym my musimy się ograniczać z działaniami społecznymi oraz inwestycyjnymi, przez co niektórzy samorządowcy mają problem z realizacją zapowiadanych projektów – i to jest chyba największy problem. Jeśli mamy stabilne i wiadome finansowanie w procentowych udziałach, to wiemy, na czym stoimy. W momencie, gdy to się zmienia i wszystko jest przeciągane, musimy się tłumaczyć, dlaczego coś nie zostało zrealizowane w tym roku i uda się zrealizować dopiero za dwa, trzy lata.

 

Czego można życzyć Panu i miastu na nadchodzący 2021 rok?

Stabilizacji, jeśli chodzi o sytuację w kraju. Dla nas najważniejsze są zgoda i stabilność. W takiej sytuacji mieszkańcy mają pracę, nie martwią się o swój byt, a do gminnych budżetów regularnie wpływają podatki i samorządy mogą realizować zadania społeczne i inwestycyjne. Stabilizacja obecnej sytuacji i wygaszenie pandemii spowodują, że wrócimy do normalności. Wtedy ja już o nic się nie będę martwił.

 

Rozmawiała

Alina Kietrys

 

POWRÓT/WSTECZ