POWRÓT/WSTECZ
Przerwa w zdjęciach do Kamerdynera Na Kaszubach i na Warmii

 

Wyjaśnijmy, że wprawdzie Ryszard Ber w 1969 roku nakręcił film Kaszëbë z premierą w 1970 roku, był to jednak rodzaj ludowej baśni kaszubskiej zaadaptowanej na potrzeby filmu.

 

Przypomnijmy: akcja Kamerdynera toczy się w ciągu 45 lat, ukazując losy ludności kaszubskiej zamieszkującej dawne Prusy Zachodnie w okolicach Pucka i Wejherowa, następnie (po Traktacie w Wersalu) pogranicze polsko-niemieckie, wreszcie pod okupacją niemiecką w latach 1939–1945.

 

Ambicją twórców filmu jest ukazanie skomplikowanych stosunków polsko-niemiecko- kaszubskich, zaś wątkiem spinającym całość – odwzajemniona miłość kaszubskiego chłopca do córki arystokratów Marity von Krauss. Uczucie, która nie ma szans zwieńczenia choćby z uwagi na tzw. różnicę stanów. Biedny kaszubski chłopak – wprawdzie wybitnie utalentowany pianista – zakochuje się w córce arystokratów pruskich: sytuacja na początku XX wieku niebywała i skazana na niepowodzenie.

 

Pisząc scenariusz do filmu, co trwało 16 miesięcy (nie licząc dokumentacji tematu), mieliśmy jasno określony cel – przywrócenie kinematografii polskiej zapomnianego gatunku epiki filmowej z szeroką panoramą dziejów kilku nacji.

 

Kamerdyner jest przedsięwzięciem o bardzo wysokim stopniu komplikacji. Dość wspomnieć, że w wielu scenach występuje kilkuset statystów, konie, powozy, zmieniają się wnętrza, jak i sami bohaterzy. Nic też dziwnego, że przy realizacji filmu pracuje blisko stuosobowa ekipa specjalistów rozmaitych pionów, od trójki reżyserów poczynając, poprzez charakteryzatorów, scenografów, dekoratorów wnętrz, kostiumografów, na specjalistach od efektów pirotechnicznych i komputerowych oraz licznej służbie pałacowej kończąc.

 

Wreszcie odpowiedź na podstawowe, najczęściej zadawane pytanie: dlaczego nie kręcimy filmu na Kaszubach, w naturalnym otoczeniu? Otóż scenografowie przemierzyli setki kilometrów w poszukiwaniu odpowiednich plenerów. Okazało się, że Kaszuby są już bardzo zurbanizowane, zapełnione domami, domkami letniskowymi, całorocznymi daczami. To powód pierwszy, lecz jest ważniejszy: nie ma na Kaszubach dostatecznie przestronnego pałacu, w którym mogłaby się pomieścić nader liczna ekipa filmowa. Scenografowie znaleźli zakątek na Warmii do złudzenia przypominający kaszubskie pejzaże (lasy, pola, wzgórza i doliny, rzeki – wszystko w niedalekich okolicach Kętrzyna), a w pobliżu duży, przestronny i malowniczy pałac, pusty przez lwią część roku, własność Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Niewiele dalej znajduje się gotowy, w pocie czoła zrekonstruowany, folwark (będzie zabudowaniami dworskimi) w miejscowości Galiny, a należący do prywatnych właścicieli.

 

O Kamerdynerze pisaliśmy już obszernie na tych łamach, ale będziemy na bieżąco informować czytelników o sytuacji wokół filmu.

 

007

 

Michał Pruski, współautor scenariusza

POWRÓT/WSTECZ