Na sztucznym lądzie, w oparciu o istniejące nabrzeża: Śląskie i Szwedzkie, ma powstać głębokowodny Port Zewnętrzny wychodzący ponad obecny falochron ochronny. Koncepcja budowy Portu Zewnętrznego została uznana za projekt godny realizacji podczas spotkania Zarządu Morskiego Portu Gdynia SA z Markiem Gróbarczykiem, ministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, które odbyło się 18 maja 2017 roku. Zgodnie stwierdzono wówczas, że projekt budowy obiektu wychodzącego w morze jest jedyną szansą nie tylko na dynamiczny rozwój portu, ale także na utrzymanie jego zdolności konkurencyjnej oraz wysokiej pozycji na rynku usług portowych w Regionie Morza Bałtyckiego.
Otrzymaliśmy w ministerstwie zielone światło i przygotowania do budowy Portu Zewnętrznego w ramach programu Port Gdynia 2030 nabrały tempa – podkreśla Adam Meller, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdynia SA. - Port Zewnętrzny, określmy go jako uniwersalny, może być typowym terminalem kontenerowym, dysponującym wyposażeniem przeładunkowo-składowym i dostępem do nowoczesnej infrastruktury lądowej. Nowe nabrzeża będą mogły przyjmować także statki pasażerskie.
Najbliższy czas to w Porcie Gdynia etap badań miejscowych ze wsparciem konsultantów zewnętrznych. Zostanie przygotowane wstępne studium wykonalności i studium koncepcyjne. - Temat budowy Portu Zewnętrznego traktujemy bardzo poważnie - akcentuje A. Meller. - Obecnie pracujemy nad szczegółową koncepcją rozwiązań hydrotechnicznych oraz rozmawiamy z potencjalnymi inwestorami, którzy wykazują zainteresowanie realizacją projektu. Zdajemy sobie sprawę z faktu, że wyjście w morze to historyczna chwila w życiu gdyńskiego portu i szansa na podniesienie jego konkurencyjności. Dzieło rozpoczęte przez inżyniera Tadeusza Wendę ma dzisiaj swoich godnych kontynuatorów, którzy podjęli zadanie tworzenia nowej tkanki portowej.
Kiedy w 2008 roku oddawano do użytku trzeci i zarazem ostatni odcinek Trasy im. Eugeniusza Kwiatkowskiego uznano, że w sposób optymalny rozwiązano problem połączenia Portu Gdynia z zapleczem za pomocą układu dróg krajowych.
Niestety, dzisiaj – po dziesięciu latach – trasa ta przestała pełnić swoją podstawową funkcję, stając się swoistym wąskim gardłem. Jej przepustowość okazuje się niewystarczająca wobec rosnących z roku na rok obrotów portowych, zwłaszcza generowanych przez działające w porcie dwa terminale kontenerowe. Obecnie olbrzymi problem stanowi także konieczność zapewnienia (za pomocą tej trasy) skomunikowania centrum miasta z północnymi dzielnicami Gdyni. Okazuje się, że na 235 tysięcy mieszkańców Gdyni przypada aż 240 tysięcy pojazdów. Wprawdzie w roku 2008 gdyńskie władze samorządowe przewidywały, że „powstanie jeszcze Droga Czerwona na odcinku łączącym ulicę Janka Wiśniewskiego od węzła z Trasą Kwiatkowskiego do Obwodowej Północnej”, ale dotychczaste przewidywania nie sprawdziły się. Droga Czerwona pojawiała się w różnych planach i koncepcjach drogowych, ale nie było żadnych konkretów.
Nie ma dobrze funkcjonującego portu bez bardzo sprawnego układu komunikacyjnego, dlatego też budowa Drogi Czerwonej jest priorytetem rozwoju Portu Gdynia - podkreśla Adam Meller, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdynia SA. - Dobrze funkcjonujący układ drogowy podnosi zdolność konkurencyjną portu w Gdyni, stwarzając szansę na przyciągnięcie zarówno gestorów ładunków, jak i inwestorów. Bezpośrednim zapleczem dla gdyńskiego portu jest nie tylko terytorium Rzeczypospolitej, ale także Czech, Słowacji, Zachodniej Ukrainy oraz znacznej części Białorusi. Dzisiaj dosłownie godziny brane są pod uwagę podczas projektowania łańcuchów transportowych. Musimy więc robić wszystko, aby skrócić drogę z portu do odbiorcy towaru. Dlatego też wszyscy w Gdyni muszą zrozumieć, że budowa Drogi Czerwonej to obecnie zadanie numer jeden zarówno dla portu, jak i samego miasta. Szacunkowe koszty budowy Drogi Czerwonej wynoszą około 700–800 milionów złotych.