Pomorska Nagroda Artystyczna ma kilkuetapowy proces wyłaniana laureatów. Obradują dwie kapituły: Mała i Duża, sporo do powiedzenia ma też biuro nagrody, działające w Nadbałtyckim Centrum Kultury. Przez kilka miesięcy trwają różne niejawne spotkania i dyskusje, z udziałem przedstawicieli bardzo szeroko reprezentowanych środowisk kultury: stowarzyszeń, związków twórczych, przedstawicieli szkół wyższych i uczelni artystycznych, mediów, organizacji pozarządowych, którzy wyłaniają nominowanych. Lista nominowanych jest publikowana, ale głosowanie przedstawicieli Małej i Dużej Kapituły, w tym poprzednich laureatów PNA, jest tajne. Wszystkie głosy zbiera notariusz i dopiero w trakcie uroczystej gali poznajemy, kto uzyskał najwięcej głosów i został laureatem Pomorskiego Gryfa.
W tym roku honorowy tytuł „Mecenasa Kultury” i statuetkę Gryfa Pomorskiego otrzymała Elżbieta Bernacka-Hanus - artystka malarka, twórczyni Galerii Kolorów Liz B-H w Smołdzinie i Smołdzińskiej Pracowni Rysunku i Malarstwa. Organizowane przez nią koncerty charytatywne, nazywane Muzycznymi Mikołajkami u Bernackich, cieszą się renomą i powodzeniem nie tylko wśród dzieci z biedniejszych rodzin, które wspiera pani Elżbieta. Pomaga również dzieciom realizować malarskie marzenia. Młodzi zdolni dzięki pani Elżbiecie Bernackiej-Hanus otrzymują nagrody w konkursach plastycznych.
Laureatem Pomorskiej Nadziei Artystycznej – nagrody dla młodych uzdolnionych artystów został Szymon Morus. Statuetkę Gryfa Pomorskiego i 10 tysięcy złotych otrzymał za znakomite kierownictwo muzyczne opery „Czarna Maska” Krzysztofa Pendereckiego w Operze Bałtyckiej w Gdańsku i w Teatrze Wielkim Operze Narodowej w Warszawie.
Najwięcej emocji wzbudził werdykt dotyczący kreacji artystycznych w ramach Pomorskiej Nagrody Artystycznej. Konkurencja była silna. Laureatami, zdobywcami Gryfa Pomorskiego i gratyfikacji w wysokości 15 tysięcy złotych zostali trzej znani i cenieni twórcy. Jacek Kornacki był organizatorem i kuratorem wystawy w Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku zatytułowanej „Fête Funèbre”, o przemijaniu, nieuchronności upływu czasu, destrukcji ludzkiego ciała. Inspiracja do tej wystawy pochodziła z zapisków nieżyjącego już poety, artysty plastyka Jerzego Kamrowskiego. To poruszające zdarzenie artystyczne stworzyło wielu artystów, a Jacek Kornacki spiął je oryginalną klamrą.
Drugim laureatem został Antoni Pawlak, poeta niespokojny i niepokorny, intelektualny ironiczny prowokator, który ceni sobie dystans do siebie i otaczającej rzeczywistości, a jednak przez kilka lat był rzecznikiem prasowym prezydenta Gdańska. Nagrodę przyznano poecie za tom wierszy „Walizka światła”, swoisty rachunek sumienia, bardzo prywatny i tradycyjny formalnie, z mottem z „Obłoku w spodniach” Majkowskiego: powiedzcie strażakom na serce płonące wleźć można pieszczotą. I równocześnie te wiersze oddają mikroświat Pawlaka, lokujący się w specyficznej dzielnicy Wrzeszcza, w której ongiś mieszkał Günter Grass. Słusznie zwrócono uwagę na ten tom wierszy Pawlaka, który ukazał się jesienią ubiegłego roku.
Trzeci laur przypadł kompozytorowi, który znany jest nie tylko w Trójmieście. Mikołaj Trzaska jest autorem muzyki do głośnego, ważnego filmu „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego. Ważna dla Trzaski była muzyka pejzażu – jak sam mówił – muzyka z tematami ludowymi trochę polskimi, trochę ukraińskimi, i trochę żydowskimi. Muzyka pogranicza zamieszkiwanego przez różne nacje.
Marszałek województwa pomorskiego co roku przyznaje też Wielką Pomorską Nagrodę Artystyczną w wysokości 20 tysięcy złotych za całokształt twórczości. W tym roku laureatem został pisarz Paweł Huelle, autor powieści „Weiser Dawidek”, „Ostatnia wieczerza”, zbiorów opowiadań, esejów i utworów scenicznych. Huelle potrafi pomorskie, gdańskie motywy umieszczać w kontekstach kultury europejskiej. Jego twórczość fascynuje filmowców i twórców teatralnych. Huelle pisze powoli, z namysłem i nawet pewną nadzwyczajną ostrożnością literacką. Każdy więc jego utwór budzi ciekawość czytelników i krytyki.
Alina Kietrys