POWRÓT/WSTECZ
O Pawle Adamowiczu, Lechu Bądkowskim i Jerzym Urbanie

fot. Martyna Niećko 

Dorota Karaś i Marek Sterlingow „Urban”.

 

 

O Pawle Adamowiczu, Lechu Bądkowskim i Jerzym Urbanie

Gdańskie książki, które narobiły hałasu

Książki wielu wydawców robią niemałe zamieszanie, a w Pomorskim ostatnio dosłownie wysyp różnorodny, czego dowodem jest trudny wybór laureatów w regionalnym konkursie literackim „Wiatr od morza”. Zgłoszeń co nie miara, więc kapituła konkursu ma naprawdę co czytać. Trzy książki, które ukazały się za sprawą naszego środowiska twórczego, są szczególnie warte odnotowania. Dwie z nich wydała Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Gdańsku, a tę trzecią renomowany krakowski Znak, ale za sprawą dwójki gdańskich dziennikarskich, detektywów literackich.

„Pusty gabinet” Antoniego Pawlaka, czyli osobista i nietuzinkowa opowieść o zamordowanym prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu promowana była w Europejskim Centrum Solidarności. Pierwsza promocja zgromadziła tłumy. Przybyli przede wszystkim przyjaciele i znajomi prezydenta Adamowicza, ludzie z jego otoczenia zawodowego, politycznego, samorządowcy, z którymi spędził wiele lat. Pawlaka przepytywali publicznie dziennikarze Dorota Karaś i Marek Sterlingow. „Pusty gabinet” to książka, która powstała nieomal na zamówienie starszej córki prezydenta Adamowicza. Tak twierdzi autor książki, który uznał, że może opowiedzieć w miarę szczerze i otwarcie o dziesięciu latach zażyłości – zawodowej i osobistej – nie tylko Antoninie, starszej córce prezydenta Adamowicza. 

Antoni Pawlak – bardzo ciekawy, oryginalny i wrażliwy poeta, dobry dziennikarz, był dziesięć lat rzecznik prasowym prezydenta Adamowicza, a więc był urzędnikiem w magistracie i musiał podporządkować się zasadom i regułom gry obowiązującym urzędnika. A równocześnie na tyle był niespokojną i twórczą osobowością, że znalazł swój rzecznikowski margines i pole do działania. Trafił na tę funkcję przypadkowo, kiedy zrezygnował z bycia rzecznikiem prezydenta jego poprzednik. Również przypadkowo choć trochę wcześniej poznał prezydenta Adamowicza. W tej znajomości pośredniczył brat prezydenta Piotr Adamowicz wtedy dziennikarz „Rzeczpospolitej”, dziś poseł na Sejm. Rzecznik prasowy to osoba bliska i zaufana, lojalna i poświęcająca swojemu pryncypałowi często swój prywatny czas. Taką pozycję Pawlak zdobył szybko, bowiem jego wcześniejsze twórcze i zawodowe (dziennikarskie, wydawnicze) dokonania wystawiły mu dobrą rekomendację. W „Pustym gabinecie” opisuje Pawlak wiele ważnych nie tylko gdańskich sytuacji, porusza tematy światopoglądowe dotyczące jego i prezydenta preferencji – zupełnie różnych, przywołuje blog prezydencki jako osobisty i indywidualny pomysł Pawła Adamowicza, jako bardzo indywidualny rodzaj kontaktu z mieszkańcami miasta, który fascynował, a równocześnie był wyzwaniem. Ujawnia tajemnice dotyczące anegdot i dygresji w publicznych wystąpieniach prezydenta Adamowicza i sposoby pisanych dla niego przemówień. Wspomina wyjazdy, narady, konferencje i spotkania, z których czasami wychodzili obaj poirytowani, a czasami zachwyceni. Ta książka jest dowodem, że można o współczesności pisać uczciwie, przewlekając ją przez swój krwioobieg. To stanowi siłę tej opowieści o prezydencie Adamowicza i o jego rzeczniku – Antonim Pawlaku. Bo to jest książka o przyjaźni, różnicy zdań, ludzkich zawahaniach, słabościach, które się mogą przydarzyć i wzlotach, o których należy pamiętać. A co najważniejsze – jak to u Antoniego Pawlaka – książka jest naprawdę świetnie napisana. Pawlak szanuje język polski i potrafi łączyć opisywanie różnych emocji w semantyczne, mądre znaczenia. Tę publikację warto przeczytać niezależnie od przekonań i ocen dorobku Pawła Adamowicza w jego Gdańsku.

Obchody 25-lecia Samorządu Województwa Pomorskiego w sali Polskie Niebo rozpoczęto w lutym nietypowo, bo promocją książki „Myśl polityczna Lecha Bądkowskiego”, która jest twórczą i inspirującą wizją idei samorządu i regionalizmu. Tę publikację jako redaktorka tomu przygotowała Sławina Kosmulska, córka Lecha Bądkowskiego, a książkę wydała również Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Gdańsku. Ta działalność edytorska to nowy, obecny już jakiś czas, wartościowy nurt w działalności tej placówki pod kierunkiem Jarosława Zalesińskiego. We wstępie do ciekawego zbioru myśli Bądkowskiego i materiałów o jego działalności, wywiadów z nim Sławina Kosmulska napisała: „Pierwszy zamieszczony (w książce) i szeroko znany tekst ojca, czyli »Pomorska myśl polityczna« został wydany w Londynie w 1945 roku. (…) A w małym eseju z 1946 roku pt. »O krajowości« napisał: ‘Demokratyczności ustroju nie uzyskuje się prostym istnieniem kłócących się partii, ale wprzęgnięciem możliwie najszerszych mas ludności do służby państwa’”. Ten cytat już pozwala myśleć z otwartością i ciekawością o zbiorze różnorodnych tekstów Bądkowskiego zamieszczonych w tym tomie, ale też o współczesnych interpretacjach idei Bądkowskiego. I nic dziwnego, że rozdział, w którym prof. Cezary Obracht-Prondzyński analizuje dorobek politologiczny Lecha Bądkowskiego, zatytułowany został „Nie fantazjować, ale myśleć i działać ofensywnie”. Profesor bowiem podkreśla, że ma wrażenie, iż w środowisku kaszubsko-pomorskim idee, podpowiedzi, sugestie Bądkowskiego nie zostały do tej pory dobrze przepracowane, a co ważniejsze nie udało się „przygotować pomorskiej myśli politycznej na miarę pierwszej dekady XXI wieku”. Bardzo polecam te publikację wszystkim, którym sprawy samorządowe, pomorskie nie są obojętne. Czas świadomego działania samorządowego, pomorskiego stał się niezwykle ważny. I nie chodzi tu tylko o załatwianie doraźnych regionalnych spraw, które ciągle wymagają interwencyjnego planowania i rozsądnego rozstrzygania priorytetów, ale również zrozumienie, że prawdziwą strategią, ważną dla naszego regionu, jest pomorska refleksja polityczna. I to warto odleźć w tej publikacji, przeczytać i przeanalizować. „Myśl polityczna Lecha Bądkowskiego” jest lekturą na następną kadencję samorządową.

I trzecia książka, która może zaskoczyć, to grube tomisko zatytułowane „Urban”. Tę biograficzną, dokumentalną opowieść o najbardziej znanym rzeczniku prasowym w dziejach powojennej Polski napisali gdańscy dziennikarze Dorota Karaś i Marek Sterlingow. Jak sami przyznają, „w dziennikarstwie pociąga ich tania romantyka tego zawodu”. W przypadku losów i zdarzeń z życiorysu Urbana, które opisali skrupulatnie i dokładnie, należy mniemać, że ta „romantyka” nie była walorem w zawodzie tego niespokojnego ducha dziennikarstwa naszych czasów. Wszak Urban był i bezkompromisowym dziennikarzem w czasach pracy w redakcji „Polityki”, i cynicznym, złośliwym despotą jako rzecznik rządu w czasach stanu wojennego, który niejednej osobie zgotował piekło, a i potem bezpardonowym i chamowatym redaktorem naczelnym tygodnika „Nie”. Autorzy jego biografii spędzili z nim wiele tygodni. Miesiącami sprawdzali dokumenty. Drobiazgowo i wręcz obsesyjnie po kilka razy dopytywali o sytuacje i zdarzenia z udziałem Urbana, które w różny sposób interpretowano. Przepytywali swego bohatera, bo zdążyli jeszcze się z nim spotkać. Byli życzliwi, ale potrafili również w książce skomentować z dystansem i swoistą skorupą odporności na „walory intelektualne Urbana” to, co należało. Z tej biografii bez trudu wyczytamy, jak bezpardonową walkę toczy się, prowadząc tzw. gry polityczne. Nie jest to oczywiście żadne odkrycie, ale utwierdzenie, że w tej materii makiawelizm sprawdza się znakomicie. To przestroga, ostrzeżenie, ale i rozwianie złudzeń, które przypominane i powtarzane dają otwartemu czytelnikowi wiele do myślenia. Wartość dokumentalna tej biografii jest jej największym walorem. Również sposób prowadzenia narracji i wyjaśnianie kolejnych życiorysowych zdarzeń z życia Jerzego Urbana, zarówno tych osobistych, jak i politycznych, odbywa się z zachowaniem wszelkich zasad dobrej sztuki dziennikarskiej. Ten autorski duet udawania, że nawet najtrudniejsze tematy potrafi realizować z klasą, z zachowaniem najważniejszej zasady zawodowej w dziennikarstwie – obiektywnego analizowania faktów i precyzyjnego wyjaśniania opisywanych zjawisk.

Alina Kietrys
 

Piotra Połoczański jest autorem zdjęć w książce "Pusty gabinet"

O książce Lecha Bądkowskiego dyskutowali Sławina Kosmulska, Maria Mrozińska, Grzegorz Grzelak, Aleksander Hall i Roman Daszczyński.

fot. Marek Biernat 

Sławina Kosmulska podpisuje ksiażkę.

fot. Marek Biernat 

Promocja książki „Myśl polityczna Lecha Bądkowskiego” w sali Niebo Polskie w Urzędzie Marszałkowskim w Gdańsku.

fot. Marek Biernat 

POWRÓT/WSTECZ