POWRÓT/WSTECZ
My, gdynianie, mierzymy wysoko

My, gdynianie, mierzymy wysoko

Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek w rozmowie z „Magazynem Pomorskim”.

 

W tym roku mija 30 lat od momentu powstania samorządu terytorialnego w naszym kraju. Jest Pan, Panie Prezydencie, od początku w tych działaniach dotyczących decentralizacji władzy. Na jakim jesteśmy teraz etapie?

Przeszliśmy bardzo długą drogę. Reforma z 1990 roku uruchomiła bardzo ważny proces – proces budowania wspólnoty lokalnej. Szczególnie ważny w wymiarze gminy. W każdym pięcio- czy dziesięcioleciu inny. Uważam, że udało się nam zbudować prawdziwe lokalne więzi. Mieszkańcy zrozumieli, na czym polega wspólnota gminy, wspólnie realizowane zadania, jak istotnie mogą wpływać na to, co się dzieje w ich otoczeniu. Natomiast wciąż nie udało się zbudować powiatu z punktu widzenia budżetowego. Myślę, że pojawiający się co jakiś czas pomysł zlikwidowania tego poziomu samorządu wynika właśnie z faktu, iż oceniamy status quo, czyli dość realne kompetencje z jednej i równie realny brak środków finansowych z drugiej strony. Przed nami jeszcze wiele pracy. Porównujemy się wciąż do Europy Zachodniej i nie wypadamy tu tak, jak byśmy chcieli. Jednak bierzmy pod uwagę, że tam proces budowania samorządności trwał setki lat, my mamy za sobą trzydzieści. U nas ten proces przebiega naprawdę szybko, choć na pewno nie jest jeszcze zakończony.

 

Współpracował Pan bardzo blisko z Franciszką Cegielską, pierwszą prezydent samorządnej Gdyni. W tym roku mija też 20 lat od jej śmierci. Pan w tym początkowy okresie był przewodniczącym Rady Miejskiej. Gdyby tak powspominać, jaki to był czas?

To był czas nadziei. Wytężonej pracy. Prezydent Franciszka była kobietą niezwykłą – śmiało patrzyła w przyszłość i pociągała za sobą innych. Inspirowała i sprawiała, że ludzie wierzyli w to, co robią. Otrzymaliśmy wówczas wolność, ale zaczynaliśmy też rozumieć, że wolność oznacza również odpowiedzialność.

 

Co jest absolutnym i niekwestionowanym sukcesem działania samorządu terytorialnego w blisko 250-tysięcznej Gdyni?

Ja osobiście najbardziej dumy jestem z tego, że udało nam się stworzyć wspólnotę. Zjednoczoną, wspierającą się, z wielkim poczuciem tożsamości. Wspólnotę, która w tym roku została wystawiona na próbę i zdała ją celująco.

 

Na 25-lecie samorządu gdynianie oceniali dokonania miasta. I wtedy deklarowali już wysokie zadowolenie z faktu, że mieszkają w Gdyni, dostrzegali, że rozwój ich miasta wpływa na poprawę warunków życia. A jak jest dzisiaj?

W diagnozie społecznej profesora Czapińskiego w 2015 roku „bardzo zadowolonych ze swojego miejsca zamieszkania” było 87,2 procent gdynian i dało nam to pierwsze miejsce w kraju. W ostatnich latach diagnoza nie jest już przeprowadzana, nie mamy więc tak dokładnych danych na temat zadowolenia mieszkańców, ale nieustannie pracujemy nad tym, by konsekwentnie podnosić jakość życia w mieście.

 

Teraz wszyscy jesteśmy w bardzo trudnym czasie. Pandemia zmienia życie ludzi i miast. Jakie są koszty pandemii w Gdyni? Ile miasto straci, z jakich źródeł najbardziej spadły dochody?

Procentowo największy spadek na pewno dotyczy przychodów ze sprzedaży biletów komunikacji miejskiej, które w najgorszych miesiącach wynosiły blisko 80% w ujęciu rok do roku. Sporą wyrwą są także ulgi, jakie przyznaliśmy najemcom lokali komunalnych w czasie pierwszego lockdownu. Bardzo wyraźne są spadki wpływów z PIT i CIT, które całościowo będzie można podsumować dopiero po zamknięciu roku.

 

Jak wygląda sytuacja w budżecie i inwestycjach miejskich?

Malejące dochody to trudna sytuacja, która wymaga specjalnych rozwiązań. Projekt nowego budżetu jest niższy we wszystkich pozycjach w stosunku do budżetu z roku 2020.
Aby pokryć niezbędne koszty, kluczowe było przede wszystkim rozsądne ograniczenie wydatków bieżących. Uszczupleniu uległy też wydatki inwestycyjne, które zaplanowano jednak tak, aby zrealizować wszystkie z najbardziej kluczowych dla mieszkańców projektów. W nadzwyczajnie napiętym projekcie gdyńskiego budżetu udało się znaleźć m.in. 172 mln zł na inwestycje drogowe, 78 mln na gospodarkę komunalną i ochronę środowiska, 21 mln na inwestycje sportowe i 11 mln na gospodarkę mieszkaniową.

 

Czy okrojone są środki na budżet obywatelski?

To część budżetu, w której nie chcemy szukać oszczędności. W przyszłorocznej edycji mamy do rozdysponowania ponad 11 mln zł.

 

Jak ocenia Pan to w działaniach społecznych i na rzecz kultury?

To, co gdynianie mają najcenniejszego, to wspólnota – podczas lockdownu okazywali sobie wzajemne wsparcie zarówno w sposób zorganizowany, jak i na własną rękę. Mieliśmy mnóstwo przykładów oddolnych akcji takich jak obiady dla medyka czy kartki wywieszane na klatkach schodowych z propozycją zrobienia zakupów, a także wyjścia z psem. Instytucje kulturalne również stanęły na wysokości zadania i nie zostawiły gdynian bez pokarmu dla ducha – przeniosły swoją działalność do internetu, i tak możemy zobaczyć on-line spektakle grane w gdyńskich teatrach, zwiedzić z kuratorem wystawy w gdyńskich muzeach, wysłuchać wykładów czy wziąć udział w warsztatach.

 

A tarcza dla samorządów. Czy pomogła ona Gdyni?

Te rozwiązania są w jakimś stopniu pomocne, ale nie rozwiążą problemu, tylko odsuną go w czasie. W tym roku poradzimy sobie, zaciągając kredyt, co nie byłoby możliwe bez poluzowań, o których mowa w propozycji tarczy. Spadek dochodów miasta jest drastyczny. W tym kontekście ani zadłużanie, ani chwilowa poprawa płynności poprzez odroczenia terminów płatności nie są lekarstwem. Byłaby nim realna rekompensata, o której na razie niestety nie ma mowy.

 

Jakie projekty Gdynia będzie mogła finansować z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych?

W sumie to dwanaście projektów, m.in. II etap budowy Parku Centralnego z parkingiem podziemnym, budowa biblioteki i siedziby rady dzielnicy wraz z zagospodarowaniem terenu przy ul. Łowickiej, budowa sali gimnastycznej z zapleczem, salą dydaktyczną, biblioteką i biurem Rady Dzielnicy przy Szkole Podstawowej nr 16 wraz z zagospodarowaniem terenu czy letnie i zimowe utrzymanie dróg.

 

W niedawnym raporcie Europolis „Miasta naprzeciw kryzysu” Gdynia została prymusem i zdobyła naprawdę uznanie obok m.in. Berlina, Krakowa, bowiem miasto zadziałało z wyprzedzeniem. Już od początku marca w Gdyni zaczęto stosować udogodnienia i ulgi na rzecz mieszkańców i przedsiębiorców. Mówi się o „Gdyńskim Falochronie”. Co było najważniejsze?

Ta nowa rzeczywistość wymagała błyskawicznego działania, nie dając czasu na długi namysł czy zamawianie ekspertyz. Pomogła nam charakterystyczna dla Gdyni otwartość na innowacje i dobry dialog z mieszkańcami, który umożliwił sprawne diagnozowanie wyzwań i niebezpieczeństw. Dane statystyczne już potwierdziły, że miejskie wsparcie uratowało lokalną gospodarkę przed zapaścią, a zaproponowane przez nas formy pomocy trafiły w najpilniejsze potrzeby. Pokazaliśmy nie tylko przedsiębiorcom, ale i twórcom, stowarzyszeniom czy organizacjom, że mogą liczyć na miasto w dobie największego kryzysu. Kolejny raz, i to w boju, sprawdziliśmy się jako wspólnota.

 

Gdynia jako pierwsze miasto w Polsce uczestniczy w pilotażowym projekcie UNICEF-u „Miasto przyjazne dzieciom”. Jakie w tej materii podejmowane są działania?

Podczas ostatniej sesji nasi radni przyjęli Plan Działań Miasta Przyjaznego Dzieciom, Młodzieży i Rodzinie”. Pragniemy wspierać podmiotowość i samodzielność gdyńskich rodzin, tworzyć miasto aktywnych i kreatywnych mieszkańców, otwarte na ich indywidualne potrzeby, pomysły i inicjatywy. Miasto rozwijające przedsięwzięcia międzypokoleniowe i aktywizujące wszystkie generacje swoich mieszkańców. Te priorytety i cele wpisują się w Strategię Rozwoju Gdyni 2030 i znajdują się w głównym nurcie działań podejmowanych przez samorząd. W najbliższych latach przed polityką rodzinną w Gdyni pojawi się pięć głównych wyzwań: podejmowanie inicjatyw budujących silniejsze relacje w rodzinie oraz propagowanie różnych form spędzania czasu wolnego razem z bliskimi, rozwijanie i budowanie kompetencji rodzicielskich, radzenie sobie z wyzwaniami różnorodnych form życia rodzinnego, otwarcie się na pomoc psychologiczną dzieci, dorastającej młodzieży i rodziców oraz budowanie poczucia bezpieczeństwa w wielowymiarowym aspekcie.

 

Dzisiaj sprawą niezwykle ważną są sprawy klimatu, ochrony środowiska. Gdyni inwestuje w nowe elektryczne autobusy. Jakie jeszcze działania w tej dziedzinie wyznaczają standardy miast?

Gama wszystkich naszych aktywności na rzecz ograniczania negatywnych zmian klimatycznych jest bardzo szeroka – od działań inwestycyjnych po edukację. Nasze działania dotyczą między innymi rozwoju komunikacji publicznej oraz elektromobilności, wymiany emisyjnych źródeł ciepła, promowania odnawialnych źródeł energii, ograniczania zużycia energii, zagospodarowywania wód opadowych, właściwej gospodarki odpadami.

W ramach Gdyńskiego Dialogu o Klimacie pytamy mieszkańców, jakie są ich pomysły na adaptacje do zmian klimatu, stawiamy na rowery i zachęcamy do korzystania z nich zarówno indywidualnych mieszkańców, jak i przedsiębiorców, aktywnie uczestniczymy w projektach europejskich na rzecz zrównoważonego transportu. To dzięki działaniom gdyńskiego samorządu pojawił się w Trójmieście samochód współdzielony. Symbolem Gdyni są trolejbusy, które mają jedną wspaniałą cechę – nie emitują żadnych zanieczyszczeń do atmosfery. Od blisko 20 lat udzielamy mieszkańcom dotacji na montaż odnawialnych źródeł energii oraz modernizację źródła ogrzewania, konsekwentnie modernizujemy oświetlenie uliczne i budujemy nowe energooszczędne punkty oświetlenia, realizujemy projekt termomodernizacji budynków gminnych, tworzymy ogrody deszczowe, czy wreszcie zmieniamy śródmieście w Klimatyczne Centrum Gdyni.

 

W ogólnopolskim Rankingu Samorządów 2020 Gdynia zajęła wysokie, 8. miejsce. Najwyżej oceniono jakość zarządzania, a najmniej punktów przyznano za trwałość ekonomiczno- społeczną, dynamikę dochodów własnych.

Cóż, obiektywnie rzecz biorąc, 8. miejsce jest niewątpliwym wyróżnieniem, jednak my, Gdynianie, mierzymy wyżej.

 

Jakie więc jeszcze działania przed Panem i władzami samorządowymi Gdyni?

Przyszły rok będzie niewątpliwie trudny, ze względu na samą pandemię, która mam nadzieję, zostanie opanowana, ale też walkę z jej skutkami. Będziemy musieli radzić sobie z niższymi niż zwykle wpływami do budżetu, a jednocześnie nie obniżać standardów, do których przyzwyczailiśmy gdynian. Na szczęście mam do pomocy godnych zaufania, kompetentnych fachowców oddanych Gdyni. To pozwala mi wierzyć, że poradzimy sobie i z tym wyzwaniem.

 

A jakie są marzenia Pana Prezydenta na rok 2021?

Bardzo chciałbym, żebyśmy wrócili do normalnego życia sprzed pandemii. Myślę, że nie tylko gospodarka zmęczona jest obostrzeniami, ale też my wszyscy, zwykli ludzie, którym nakazuje się ze względów bezpieczeństwa, słusznie zresztą, izolację i zakładanie masek. Marzy mi się jednak zobaczyć uśmiechnięte twarze podczas spaceru po bulwarze.

 

Dziękujemy za rozmowę i oby udało się zrealizować wszystkie zamierzania.

 

 

 

 

 

POWRÓT/WSTECZ