POWRÓT/WSTECZ
Millennium Docs Against Gravity Kino dla wrażliwych

 

Jury gdyńskie, które oceniało 14 filmów zgłoszonych do nagrody prezydenta, nie miało łatwego zadania. Ale fachowcy: Katarzyna Figura – aktorka filmowa i teatralna, profesor Mirosław Przylipiak, filmoznawca z Uniwersytetu Gdańskiego, autor znakomitych publikacji o kinie amerykańskim, i Mikołaj Trzaska, kompozytor, twórca muzyki do bardzo dobrego filmu „Wołyń” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego, wybrali dzieło najbardziej przenikliwe i poruszające. Przyznali także dwa wyróżnienia dla filmów „Dobry listonosz” w reżyserii Tonislava Hristova i „Maszyny” w reżyserii Rahula Jaina. Nagrodzony w Gdyni film „Ostatni z Aleppo” zdobył też trofea w konkursie głównym w Warszawie, nagrodę publiczności w stolicy oraz nagrody w Bydgoszczy i na Dolnym Śląsku. Więc zdecydowanie był to najlepszy obraz w konkursie na tym festiwalu.

 

Jury podkreśliło, że tylko jedną trzecią ze zgłoszonych do nagrody filmów brało pod uwagę jako potencjalnych kandydatów. Najważniejsze w dziełach filmowych były losy człowieka i jego miejsce we współczesnym świecie. Jurorzy uważali, że dokumentaliści powinni podejmować tematy tabu, trudne i nieznane szerszemu ogółowi. Wybrali do nagrody i wyróżnień filmy, których twórcy w sposób osobisty podchodzili do tematu i mieli coś ważnego do opowiedzenia własnym językiem artystycznym. Nagrodzony przez prezydenta film to odważny, dokumentujący losy ludzi w oblężonym i nękanym bombardowaniami mieście. Wyróżniony „Dobry listonosz” to świetna obserwacja i delikatność reżysera, który podąża za losami mieszkańców małego miasteczka w Bułgarii, na granicy z Turcją. To tu rozgrywa się dylemat, czy przyjąć uchodźców z Syrii i jaką im stworzyć perspektywę godziwego życia. „Maszyny” natomiast wyróżnia zaangażowanie społeczne, ukazanie wyzysku człowieka i panujących skrajnych różnic społecznych, bo to film o ubóstwie dzieci i dorosłych w Indiach, którzy za grosze pracują po 12 godzin dziennie. Jurorzy wysoko ocenili zdjęcia i kolorystykę, a także stronę formalną obrazu.

 

Ale Festiwal Millennium Docs Against Gravity to nie tylko zmagania konkursowe. To różnorodne projekcje kina dokumentalnego, które odbywają się nieomal równolegle (wszystkie projekcje w maju) w kilku miastach w Polsce: Warszawie, Gdyni, Wrocławiu, Bydgoszczy i Lublinie. W tym roku na festiwalu pokazano ponad 140 filmów dokumentalnych, bardzo różnorodnych i o różnym poziomie. Ogólne przesłanie wskazuje, że ważne jest wszystko, co nas otacza i wpływa na nasze życie, świat, który zmienia się w szybkim tempie w różnych dziedzinach: od naukowych po społeczne, od kulturowych po polityczne. Filmy prezentowane na tym festiwalu, według zamierzeń organizatorów, „mają nam pomóc zrozumieć świat, w którym żyjemy”, a równocześnie twórcy kina dokumentalnego „szukają elementów teraźniejszości, które są ponadczasowe”. A co najważniejsze, dokumentaliści chcą uchwycić kierunek zmian, które następują w tak szybkim tempie, że czasami trudno nadążyć za tym, co się dzieje dookoła. Filmy prezentowane na Festiwalu Millennium Docs Against Gravity mają stanowić swoiste laboratorium rzeczywistości. Trzeba przyznać, że to były bardzo trudne wyzwania. Ale dzięki temu festiwalowi publiczność w Gdyni obejrzała nominowany do Oskara obraz „Nie jestem twoim murzynem” o segregacji rasowej i prześladowaniach Afroamerykanów i „Austerlitz” – film o turystach, którzy odwiedzają byłe obozy zagłady. To ważne i wstrząsające filmy. Ciekawe na tym festiwalu były projekcje poświęcone sztuce nowoczesnej i awangardzie, jak również obrazy z dalekich podróży i filmy eksperymentalne.

 

Głównym mecenasem festiwalu był Bank Millennium, wspierał ten przegląd również Polski Instytut Filmowy, Program Kreatywna Europa i Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a w każdym z miast także władze lokalne lub regionalne. W Gdyni – prezydent miasta.

 

Nie jestem twoim Murzynem rez.Raoul Peck

„Nie jestem twoim murzynem”, rez. Raoul Peck.

 

Najciekawsze okazały się projekcje połączone z debatą, na przykład o awangardzie w sztuce, o ekologicznej żywności i kuchni, czy o wolności słowa, która jest wolna od lęku. Rozmowa z psycholożką, dyskusja z muzykiem, spotkania z reżyserami i producentami, a  także specjalny program edukacyjny dla młodych widzów i program dla seniorów były dopełnieniem oferty.


Widać więc wyraźnie, że Gdynia szuka wszelkich form filmowego istnienia. Na pewno istotnym motorem działań jest Gdyńska Szkoła Filmowa, której marka w Polsce jest już bezdyskusyjna, a na świecie filmy absolwentów tej uczelni lokują się w najważniejszych konkursach filmowych i na renomowanych festiwalach. Ostatnio ogromny sukces odniósł film dyplomowy tegorocznego absolwenta GSF Macieja Millera, zatytułowany „Między nami”, który otrzymał nagrodę jury na 34. Międzynarodowym Festiwalu Filmów Krótkometrażowych w Busan w Korei Południowej, a film Grzegorza Mołdy „Koniec widzenia” znalazł się w głównym konkursie filmów krótkometrażowych na festiwalu w Cannes.


Alina Kietrys

POWRÓT/WSTECZ