LLENTAB – więcej niż hale stalowe
Stabilnie, niezawodnie, elastycznie
Zapraszamy do lektury rozmowy z Michałem Szpilewskim, prezesem Zarządu LLENTAB sp. z o.o.
Gratuluję nagrody Orła Pomorskiego! Jakie znaczenie ma dla Pana i dla firmy ta nagroda?
Cieszę się, że nasza firma została zauważona i doceniona w regionie, zwłaszcza że nie należymy do firm, które „kolekcjonują” i ubiegają się o nagrody. Orzeł Pomorski sprawił, że znaleźliśmy się w bardzo zacnym gronie – wśród osób i przedsiębiorstw znaczących nie tylko w lokalnej skali. Dziękuję jeszcze raz za to wyróżnienie.
Przeciętnemu Kowalskiemu hale stalowe kojarzą się zapewne głównie z halami magazynowymi czy produkcyjnymi. Ale LLENTAB projektuje, produkuje i montuje również innego typu obiekty. Jakie?
Mamy w naszym portfolio na przykład salony samochodowe, hale biurowe – między innymi ta, w której pracujemy w Gdańsku i teraz rozmawiamy, hale handlowe, hale rolnicze, hale dla przemysłu spożywczego, hangary lotnicze, hale sportowe, a nawet kryte boiska piłkarskie – buduje się takie w Skandynawii, ze względu na trudne warunki pogodowe. Te ostatnie to konstrukcje bez podpór o rozpiętości 80 m, co robi naprawdę duże wrażenie. Trzeba też pamiętać, że hale magazynowe czy produkcyjne często nie są już dzisiaj takimi prostymi konstrukcjami jak dawniej. W LLENTAB potrafimy kompleksowo zrealizować projekty zarówno małych obiektów o powierzchni 600 mkw, jak i hale o powierzchni 60 000 mkw – produkcyjne czy wysokiego składowania.
LLENTAB działa na polskim rynku już ponad 30 lat, od 1992 roku, ale historia przedsiębiorstwa jest dłuższa – powstało w 1972 r. w Szwecji jako firma rodzinna. Jak wyglądały początki LLENTAB w Polsce?
Lata 90. w Polsce to czasy handlowych „szczęk” i pierwszych prywatnych biznesów. To również pierwsze lata większego zainteresowania naszym rynkiem ze strony zagranicznych inwestorów. Zbiegło się to z momentem, w którym szwedzki LLENTAB szukał możliwości rozwoju i zagranicznej ekspansji. Wybór właściciela padł właśnie na Polskę. Zaczęło się od jednego sprzedawcy, jednego projektanta, jednego konstruktora i współpracy z kilkoma firmami budowlanymi. Uczyliśmy się biznesu działając – jak wiele osób w tamtych czasach w Polsce. Nie brakowało nam chęci, pracowitości i determinacji, by tworzyć firmę. Właściciel nam zaufał i dał dużo swobody. Dawał nam też poczucie bezpieczeństwa. Nie oczekiwał szybkiego, spektakularnego wzrostu. Firma rosła więc może wolniej niż inne, ale za to stabilnie. Stopniowo rozwijaliśmy działalność, zwiększaliśmy liczbę klientów, rosło też zatrudnienie. W 1999 roku zakupiliśmy teren w pobliżu gdańskiego lotniska, na którym postawiliśmy halę magazynową i budynek biurowy. Nie mieściliśmy się już w starym 120-metrowym biurze, przeprowadzka na powierzchnię 1200 mkw była znaczącą, jakościową zmianą. Obecnie mamy tu też fabrykę z całkowicie zautomatyzowaną linią produkcyjną do ocynkowanych konstrukcji stalowych.
Dzisiaj LLENTAB działa nie tylko w Szwecji i w Gdańsku…
Oprócz Gdańska, gdzie odbywa się produkcja i gdzie pracuje też dział projektowy, mamy 14 biur handlowych. Pierwsze były w Warszawie i Krakowie. Następne powstały w: Poznaniu, Łodzi, Wrocławiu, Rzeszowie, Zielonej Górze, Lublinie, Białymstoku, Olsztynie, Toruniu, Kielcach i Stargardzie.
Grupa LLENTAB ma swoje spółki również w sześciu innych krajach. Rok po ekspansji w Polsce, a więc w 1993 roku, powstał oddział w Niemczech. Dzisiaj spółki są również w Norwegii, Czechach, Słowacji, Ukrainie i oczywiście spółka macierzysta w Kungshamn w Szwecji.
Wybudowaliśmy już ponad 10 000 hal stalowych w Europie i ponad 2600 w Polsce.
Grupa LLENTAB nie jest już firmą rodzinną. Najpierw, w 2016 roku, stała się własnością grupy inwestycyjnej Nordstjernan, a od 2023 roku jej właścicielem jest Profura AB, prywatna firma inwestycyjna z siedzibą w Göteborgu. Co to zmieniło dla LLENTAB w Polsce?
Pyta Pani, czy staliśmy się korporacją? Oczywiście, kolejni właściciele wprowadzili bardziej korporacyjny sposób zarządzania w całej Grupie LLENTAB, charakterystyczny dla dużych, rozwiniętych biznesów. Uwspólnione zostały niektóre zasoby, ujednolicono kwestie dotyczące np. spraw związanych z HR, marketingiem czy narzędzia dla handlowców. Skorzystaliśmy na inwestycji Grupy we wspólne systemy informatyczne, np. ERP. Nastąpiło też większe otwarcie na współpracę między należącymi do Grupy spółkami w różnych krajach. Jeśli natomiast chodzi o kulturę czy atmosferę pracy to nadal zostało u nas dużo z firmy rodzinnej.
Jaka jest pozycja polskiej spółki w Grupie?
Powiedziałbym, że obecnie wiodąca. Przede wszystkim mamy w Gdańsku wszystkie działy, czyli oferujemy sprzedaż, projektowanie, produkcję i montaż. Możemy też pochwalić się wysoką, wyższą niż w innych krajach, sprzedażą.
A na polskim rynku produkcji i montażu hal stalowych?
Ten rynek jest w Polsce bardzo rozdrobniony. Niewiele firm działa na terenie całego kraju. W większości są to małe przedsiębiorstwa oferujące swoje produkty i usługi lokalnie. Szacujemy, że LLENTAB ma około 7-procentowy udział w polskim rynku i, biorąc pod uwagę jego charakterystykę, daje to nam pozycję jednego z liderów.
Co, oprócz tego, że działacie w całej Polsce, sprawia, że LLENTAB wyróżnia się na tle konkurencji? Czym wygrywacie?
Przede wszystkim doświadczeniem, wysoką jakością, stabilnością. Wyróżnia nas też to, że mamy własny dział projektowy i produkcję, choć korzystamy też oczywiście z elementów produkowanych w Szwecji – przy czym jedne i drugie są tej samej, bardzo dobrej jakości. Dzięki temu możemy towarzyszyć naszym klientom w całym procesie – od idei, przez projekt dostosowany do indywidualnych potrzeb, przez produkcję, a następnie montaż aż do obsługi posprzedażowej. Nasza dewiza brzmi „więcej niż hale stalowe”, bo oferujemy naszym klientom znacznie więcej niż tylko konstrukcję i obudowę. Warto też dodać, że mamy dokumentację wszystkich zrealizowanych przez nas w Polsce projektów, nawet tych sprzed 30 lat. Jeśli więc klient do nas wraca, bo chce na przykład rozbudować halę, którą projektowaliśmy i montowaliśmy, możemy mu sprawnie i bezpiecznie pomóc.
Czy klienci chętnie do Was wracają?
Tak, to kolejny element, który wyróżnia LLENTAB na rynku. 60 proc. naszych realizacji to projekty dla klientów, którzy do nas wracają. To dowód ogromnego zaufania.
Deklarujecie, że polityka firmy opiera się na czterech filarach: niezawodność, dostępność, szacunek, elastyczność. Co to oznacza w praktyce?
Niezwykle ważne jest to, że te wartości nie przyjechały do nas „w teczce” ani nie zostały wymyślone przez marketing. Wynikają wprost z naszych doświadczeń, z tego co i jak robimy. W pewnym momencie zostały po prostu opisane słowami. Tacy jesteśmy i tak pracujemy. Oferujemy usługi i produkt wysokiej jakości, wywiązujemy się z umów, jesteśmy elastyczni w procesie współpracy z klientem, jesteśmy otwarci na jego potrzeby. Łatwo to sprawdzić, bo referencje mamy nie tylko „na papierze” – każdy potencjalny klient może obejrzeć zaprojektowane i wybudowane przez nas hale czy inne obiekty, może też porozmawiać z ich właścicielami i użytkownikami. Nasza niezawodność wynika też ze stabilności i potencjału firmy – nie jesteśmy warsztatem na granicy wydolności. Mając solidną podstawę, łatwiej radzimy sobie w trudnych sytuacjach.
Na stronie internetowej LLENTAB można zapoznać się z kodeksem postępowania firmy. Dużo miejsca poświęca się w nim szacunkowi dla ludzi, prawom człowieka, równości, bezpieczeństwu, a nawet dobremu samopoczuciu, a także uczciwości i działalności zgodnej z prawem. Dlaczego zdecydowaliście się na publikację tych treści w formie kodeksu na www?
W naszej działalności od zawsze stawiamy na transparentność i uczciwość w relacjach ze wszystkimi grupami interesariuszy – z pracownikami, partnerami biznesowymi, kooperantami, klientami, lokalnymi społecznościami. Kodeks zbiera i opisuje wartości oraz zasady, według których działamy i których przestrzeganie jest dla nas bardzo ważne – we wszystkich spółkach Grupy LLENTAB. Wymagamy tego od siebie i od naszych partnerów biznesowych. Jasno to komunikujemy i dlatego kodeks znajduje się również na stronie internetowej. Każdy może się z nim zapoznać.
Jakim pracodawcą jest LLENTAB?
Dobrym. W Polsce zatrudniamy ponad 120 osób, w tym 36 projektantów, i możemy pochwalić się bardzo małą rotacją pracowników. Jest wśród nich kilka osób, które pamiętają początki LLENTAB w Polsce – ja też do nich należę. Zdarzyło się nawet kilka razy, że osoby, które zdecydowały się nas opuścić, by spróbować pracy w innej firmie, wróciły. Jesteśmy stabilną firmą, dbamy o bezpieczeństwo – już w pierwszych latach działalności w Polsce wprowadziliśmy w tym zakresie wyśrubowane, szwedzkie standardy, dbamy też o rozwój pracowników. Dla wielu osób, na przykład dla projektantów, walorem pracy w LLENTAB jest też międzynarodowe środowisko i możliwość współpracy ze specjalistami z innych krajów. Działamy w oparciu o tzw. spłaszczoną strukturę – to charakterystyczne dla firm skandynawskich, wynika też z historii firmy i jej rodzinnego charakteru. Tę rodzinność odczuwa się też w atmosferze pracy.
Co uważa Pan za największy sukces firmy w jej ponad 30-letniej historii w Polsce?
Przede wszystkim zaufanie, jakim darzą nas klienci, czego dowodem jest to, że do nas wracają z nowymi projektami.
A jaki jest Pana największy osobisty, menedżerski sukces w LLENTAB?
Z LLENTAB jestem związany przez całe swoje zawodowe życie – od początków firmy w naszym kraju, ponad 30 lat. Ta praca dawała i daje mi mnóstwo satysfakcji. Jestem dumny z tego, że mogłem współtworzyć LLENTAB w Polsce, że przyczyniłem się do jego rozwoju i stabilnej pozycji na rynku i w Grupie. Cieszy mnie również wspaniały zespół pracowników i to, gdy słyszę, że czują się w pracy komfortowo.
Jeszcze raz gratuluję nagrody i dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała
Klara Lewandowska