Spotkania literackie odwiedzane były tłumnie. Każde spotkanie miało swoich moderatorów, temat i charakter. Miejsca spotkań podobały się publiczności. Jak zwykle były to Państwowa Galeria Sztuki, Scena Kameralna, Sopoteka, Muzeum Sopotu i Grand Hotel.
Nowe miejsca Literackiego Sopotu księgarnia Smak Słowa było chętnie odwiedzane przez młodych czytelników, dla których przygotowano atrakcyjne warsztaty. Targi Książki, niezbyt duże, odbywały się w namiotach na placu Przyjaciół Sopotu. Wydawców było ponad 30. Mając na uwadze bogactwo rynku, nie jest to wielka liczba, ale miasto uznało, że na Literacki Sopot zaprasza po prostu tylko niektórych.
O czym rozmawiano na spotkaniach? Przede wszystkim w tym roku dominowały na nich kobiety. Na spotkaniach autorskich pisarki analizowały metody literackich działań, roztrząsały sprawy wolności i uniezależnienia się od cenzury (Lijia Zhang), debatowano o rasizmie, o tzw. literaturze kobiecej, która stereotypowo znajduje mniejsze uznanie niż literatura tworzona przez mężczyzn (Daisy Johnson), czy wreszcie o przekleństwach kobiecej psychiki: anoreksji, braku pogodzenia się ze swoim wyglądem albo widmie terapeutów żerujących na „uzależnionych” kobietach (Katie Green). Rozmawiano o sufrażystkach i prawach kobiet. Publiczność reagowała żywo. Częstym tematem spotkań był też brexit – pojawiał się zarówno w części publicystycznej Literackiego Sopotu, jak i na spotkaniach literackich. Cykl spotkań „Nogaś na plaży” również miał swoją publiczność. Jego autor, krytyk literacki Michał Nogaś, rozmawiał m.in. z Iloną Wiśniewską i Łukaszem Orbitowskim.
Eric-Emmanuel Schmitt, niewątpliwie najbardziej rozpoznawalny w Sopocie prozaik i dramaturg, uwodził licznie zgromadzoną publiczność świetną narracją, dowcipem i celnymi odpowiedziami na pytania stawiane podczas spotkania. Teza, że książka może zmienić człowieka, choć nie zmieni świata, została przyjęta z aprobatą przez zgromadzonych. Rarytasem był z pewnością monodram „Madame Pylinska i sekret Chopina” w wykonaniu Schmitta na podstawie jego powieści. Ten spektakl zagrany został po raz szósty właśnie w Sopocie i pierwszy raz poza granicami Francji. Na scenie w Grand Hotelu fotel, dwa stoliki z bibelotami i książkami, wieszak z nieodzowną garderobą, a na ścianach porozwieszane partytury. Przy fortepianie towarzyszył pisarzowi-aktorowi pianista Nicolas Stavy, uczestnik 14. Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego w roku 2000 w Warszawie, grający z wyczuciem utwory Fryderyka Chopina. Powieść Schmitta „Madame Pylinska i sekret Chopina” ma charakter autobiograficzny. W przedstawieniu najważniejsze są wątki osobiste o ciotce Aimée i pani Pylinskiej – dawnej nauczycielce muzyki, z pochodzenia Polce, która stosowała niekonwencjonalne metody w celu przybliżenia istoty muzyki Chopina. Miały one obudzić w młodym chłopcu różne, nie tylko muzyczne, fascynacje.
Schmitt z wdziękiem przeistacza się na scenie w swoim monodramie w panią Pylinską i ciotkę, która powierza mu „sekret Chopina”. Książki Schmitta są z pewnością warte lektury. W Sopocie przekonał on o tym i słuchaczy, i widzów.
(AK)