Fot. Renata Dąbrowska
Kuriozalny wyrok TK w sprawie unijnego prawa
PiS zaczyna wyprowadzać Polskę z Unii!
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że niektóre zapisy Traktatu o Unii Europejskiej są niezgodne z polską konstytucją. To otwarty atak na Unię Europejską, który grozi katastrofą dla całej Polski i utratą unijnych funduszy. O tej sytuacji rozmawiamy z Mieczysławem Strukiem, marszałkiem województwa pomorskiego.
Czy wyrok Trybunału Konstytucyjnego to koniec Polski w Unii?
Ten wyrok to zdecydowanie atak na Unię Europejską, a właściwie atak na Polskę i Polaków, ponieważ Unia to nasza wspólna organizacja, która przestanie istnieć, jeśli jej członkowie przestaną przestrzegać obowiązujących w niej reguł, na które się umówili. Polski rząd stracił właśnie wiarygodność, umacniając nielegalnie powołane ciało sędziowskie. To krajowe ustawy, które niszczą wymiar sprawiedliwości, są niezgodne z europejskim prawem, którego mamy obowiązek przestrzegać. Wyrok TK to skandal, grożący nie tylko utratą unijnych funduszy, dzięki którym nasz kraj się rozwija, a pokolenie naszych dzieci zdążyło dorosnąć w lepszym świecie. To atak na podstawowe wartości, na miliony Polaków, którzy wybrali Unię Europejską i chcą w niej pozostać.
A zjednoczona Europa to faktycznie lepszy świat?
Wystarczy spojrzeć, jak dzięki unijnym środkom w ciągu ostatnich lat zmieniło się wokół nas niemal wszystko. Województwo Pomorskie od początku obecności w UE otrzymało 48 mld zł z Brukseli na rozwój. Jednak UE to o wiele więcej niż pieniądze. To wspólnota, której częścią się czujemy. To nasze wspólne wartości: poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. To otwarte granice. Ponad 80% mieszkańców naszego regionu opowiedziało się w referendum w 2003 roku za przystąpieniem do UE, a teraz garstka ludzi chce nas z niej wyprowadzić.
Teraz na pewno tych pieniędzy popłynie do Polski zdecydowanie mniej.
Choć polski rząd zdążył już odpalić kampanię pt. „770 miliardów dla Polski”, Komisja Europejska wstrzymała wypłatę środków dla Polski w ramach Krajowego Planu Odbudowy, m.in ze względu na łamanie zasady praworządności. I trudno się dziwić władzom UE, że straciły cierpliwość i sięgają po coraz ostrzejsze formy nacisku na polski rząd. Tak ostentacyjne lekceważenie zasady praworządności mogłoby ujść we Wspólnocie Niepodległych Państw, ale nie w Unii Europejskiej. Ta zasada wpisana jest w traktat, którego ratyfikację podpisał śp. prezydent Lech Kaczyński. Szkoda tylko, że ofiarą tej polityki mogą paść beneficjenci środków unijnych, czyli mieszkańcy Polski i oczywiście Pomorza.
A jeśli Polska w ogóle nie dostanie unijnych pieniędzy – co to będzie oznaczało dla Pomorza?
Katastrofę. Tzw. Polski Ład szykuje cięcie budżetów samorządów. Dla Pomorza, dla gmin, powiatów i samorządu województwa oznacza to prawie 1 miliard złotych rocznie mniej w budżetach. Mniej na edukację, ochronę zdrowia, pomoc społeczną czy infrastrukturę. Ze zmniejszonymi budżetami samorządów czeka nas inwestycyjna i cywilizacyjna katastrofa. Chyba, że prezes NBP wydrukuje brakujące 770 miliardów. Ale wówczas czeka nas jeszcze gorszy scenariusz – wenezuelski. Albo może premier Morawiecki pożyczy te pieniądze w Chinach?
Co możemy zrobić w tej sytuacji?
Jestem przekonany, że obywatele głośno zademonstrują, jak ważne jest dla Polaków członkostwo w Unii. Musimy stanowczo protestować przeciwko próbom polexitu. I to natychmiast, zanim Zjednoczonej Prawicy przyjdą do głowy kolejne antyunijne pomysły. Jestem przekonany, że jeśli będziemy działać razem, solidarnie, to uda nam się obronić nasz kraj przed ostrym zwrotem na wschód. Starsi z nas dobrze pamiętają ten kierunek. Niestety, jak pokazują ostatnie wydarzenia, część z rządzących ewidentnie za tym kierunkiem tęskni.
Fot. Renata Dąbrowska
Fot. Renata Dąbrowska