POWRÓT/WSTECZ
Koncert w hołdzie wielkiej artystce Maestra Halina Mickiewiczówa

Koncert w hołdzie wielkiej artystce
Maestra Halina Mickiewiczówa

Akademia Muzyczna im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku zorganizowała piękny koncert z okazji setnej rocznicy urodzin wybitnej polskiej śpiewaczki profesor Haliny Mickiewiczówny, która od roku 1972 aż do śmierci w roku 2001 pracowała na uczelni. Po koncercie odbyła się też promocja książki Katarzyny Igi Gawęckiej „Ciepło głosu i serca”. To biograficzna opowieść o wybitnej śpiewaczce, która występowała na wielu scenach operowych, nazywana była „słowikiem Warszawy” i do dzisiaj z wielką wdzięcznością wspominana jest przez swoich uczniów.

„Maestra, profesor Mickiewiczówna była niezwykła. Wulkan energii i dobra, ale zawsze wymagająca, bez taryfy ulgowej” – to usłyszałam niedawno od Andre Ochodlo Hübnera, dyrektora artystycznego letniego sezonu w Teatrze Atelier w Sopocie, aktora i barda, który lekcje śpiewu u prof. Haliny Mickiewiczówny pobierał, gdy był w Teatrze Muzycznym w Gdyni. 

Koncert w Akademii Muzycznej prowadził profesor Piotr Kusiewicz, pianista i znakomity śpiewak, który znał Maestrę. Na koncercie w imponującym repertuarze wystąpili uczniowie Haliny Mickiewiczówny: Zofia Kotlicka-Wiesztordt – sopran, Tatiana Szczepankiewicz – sopran koloraturowy, i Iwona Tober – również sopran, oraz goście specjalni, znakomici śpiewacy: Bogna Forkiewicz – sopran, Olga Ksenicz – adiunkt katedry wokalistki we Wrocławiu, Irena Michalska i Krzysztof Bobrzecki – dziekan wydziału wokalno-aktorskiego gdańskiej akademii. Ciekawie też zaprezentowali się młodsi śpiewacy – wychowankowie absolwentów.

Profesor Halina Mickiewiczówna młodość, przypadającą na czas II wojny światowej, spędziła w Warszawie. Była uczennicą i potem przyjaciółką wielkiej Ady Sari. Zadebiutowała w czasie okupacji w kawiarence, w której grywał m.in. Witold Lutosławski. To wtedy tę dwudziestoletnią śpiewaczkę nazwano „słowikiem Warszawy”. Potrafiła zaśpiewać cudownie wszystkie skomplikowane ozdobniki muzyczne zarówno w operach, jak i operetkach, a także w pieśniach różnych kompozytorów, które wykonywała z wielką muzyczną kulturą. Miała znakomity słuch i wielką muzykalność, śpiewane koloraturą arie wykonywała po mistrzowsku. Po wojnie Mickiewiczówna występowała na polskich scenach operowych m.in. Szczecina, Warszawy i Gdańska – wszędzie znakomicie przyjmowana. Uważano ją w latach 60. i 70. za najwybitniejszą polską śpiewaczkę i pisano o jej wyjątkowym artyzmie oraz wielkiej łatwości wykonywania nawet najtrudniejszych partii solowych. Po latach prof. Mickiewiczówna poświęciła się pracy pedagogicznej. Studenci wokalistyki marzyli, żeby trafić pod jej skrzydła. Była niezwykle dowcipna i bezpośrednia i choć wymagająca miała wielkie serce. Profesor Piotr Kusiewicz wspominał Maestrę bardzo serdecznie. Profesor wychowała całe rzesze świetnych śpiewaków, m.in. Kazimierza Sergiela, świetny bas Opery Bałtyckiej, Jerzego Mahlera – śpiewaka wielu scen czy Jacka Labudę, a także Kirę Bareczko czy Aleksandrę Kucharską-Szefler. U prof. Mickiewiczówny śpiewu uczyła się również Irena Jarocka.

Promocja książki Katarzyny Igi Gawęckiej „Ciepło głosu i serca” dopełniła uroczysty wieczór wspomnieniowy w gdańskiej Akademii Muzycznej. Autorka przypomniała, że prof. Mickiewiczówna była osobą o „nieprzeciętnej sile charakteru, obdarzona niezwykłym poczuciem humoru, urokiem i charyzmą, kochana przez publiczność i uczniów”. 
ak

Fot.Karol Makurat

 

 

 

POWRÓT/WSTECZ