Jesteśmy drużyną
60 mln ton jest w naszym zasięgu.
Z Łukaszem Greinke, prezesem Zarządu Morskiego Portu Gdańsk, o porcie, współpracy z klientami, zarządzaniu, inwestycjach i wyzwaniach rozmawia Marek Grzybowski z Bałtyckiego Klastra Morskiego i Kosmicznego. Prezes Łukasz Greinke w 2020 r. przez redakcje gospodarcze RMF FM, portal Money.pl i 300Gospodarka został zaliczony do grupy osób mających największy wpływ na polską gospodarkę w 2020 r. Ponadto w tym roku Business Centre Club przyznał Portowi Gdańsk tytuł „Firma dobrze widziana”. To kolejne wyróżnienie kapituły BCC przyznawane za zaangażowanie społeczne Portu Gdańsk i realizowanie idei odpowiedzialności społecznej biznesu.
Jak Pan Prezes w kilku słowach scharakteryzowałby port jako organizm gospodarczy?
Łukasz Greinke: Podstawą naszej działalności jest kompleksowa współpraca z działającymi na terenie portu operatorami, z inwestorami. Mamy świadomość tego, jak złożonym jesteśmy organizmem. Jednak udaje nam się osiągać synergię, a efektem tego są nasze wyniki, które systematycznie rosną. Wiemy, że Zarząd Portu nie dokona niczego w pojedynkę. Możemy mieć złote nabrzeża, ale jeśli nie będziemy mieli sprawnych organizacyjnie i marketingowo operatorów, którzy pozyskują ładunki, to nie będziemy się rozwijać. Jesteśmy jedną drużyną Portu Gdańsk i tak rozumiemy naszą misję. Port i kontrahenci to naczynia połączone. Ogromne znaczenie mają także współpracujące z nami instytucje, takie jak Urząd Morski w Gdyni oraz PKP PLK, które zapewniają dostęp do portu od strony wody i lądu. Dzisiaj w porcie widać, jak nasze wspólne działania i inwestycje potrafią się przenikać i jednocześnie być spójne. Bardzo cenimy sobie nasze wzajemne relacje. Jednym z przykładów naszej współpracy z kontrahentami jest aktualnie wykonywana przebudowa Nabrzeża Obrońców Poczty Polskiej i Nabrzeża Mew. My budujemy nowe nabrzeże, a operator, w tym przypadku spółka Siark-Port, instaluje nowe urządzenia przeładunkowe: dwa 30-tonowe dźwigi, inwestuje w place składowe na zapleczu nabrzeża oraz zmienia system załadunku towarów płynnych.
Port Gdańsk w czasach pandemii działa bez przerw. Terminale bez przeszkód przyjmują i obsługują statki. W porcie nie zwalnia tempo inwestycji. Mówi się, że Port Gdańsk, pomimo pandemii, pozostaje portem w pełni operacyjnym. Co oznacza to określenie dla klientów portu?
Bronimy się przed presją globalnej pandemii, ponieważ jesteśmy częścią światowego łańcucha logistycznego. Nie możemy pozwolić, aby ten łańcuch się zerwał, dlatego tak ważne było wdrożenie procedur, które zapewnią utrzymanie mocy przeładunkowych. Na dynamiczną zmianę odpowiednio zareagowaliśmy my jako port, ale także kapitanat portu, no i oczywiście operatorzy. Ułożyliśmy tak procesy w naszych organizacjach, wymianę pracowników, aby każda jednostka płynąca z towarem do Gdańska czy też każdy towar od nas wychodzący został obsłużony. Jesteśmy oknem na świat polskiej gospodarki.
W rekordowym 2019 roku w terminalach przeładowano łącznie ponad 52 mln ton ładunków, od połowy pierwszego kwartału br. port działa pod presją zawirowań na rynku transportu morskiego spowodowanego atakiem koronawirusa. Były zawirowania w połączeniach liniowych z Dalekim Wschodem. Mimo to Port Gdańsk w pierwszym półroczu 2020 awansował do pierwszej dwudziestki portów europejskich.
Zablokowanie na początku roku pierwszej fabryki świata, jaką są Chiny, spowodowało pewne perturbacje – było mniej kontenerów w naszym porcie, pospadały wolumeny. Spadki były widoczne w pierwszej połowie roku i wyniosły około 15%. Korekta w wynikach to także efekt nadwyżki, którą odnotowaliśmy w 2019 roku dotyczącej przeładunku paliw w naszym porcie, co miało bezpośredni związek z tzw. kryzysem chlorkowym.
Jak ocenia Pan pracę gdańskich terminali po trzech kwartałach? Jakie są prognozy przeładunków w 2020 r., uwzględniając działalność wszystkich terminali Portu Gdańsk?
W drugiej połowie roku spadki przeładunków towarów są mniejsze. Wrzesień był lepszy niż w poprzednich latach, październik podobnie. Strata w przeładunkach jest coraz mniejsza i obecnie wynosi około 9%. Patrzymy z optymizmem na wolumen przeładunków w bieżącym roku. Mam nadzieję, że pomimo tego trudnego roku zrealizujemy przeładunki na poziomie 48,5 mln ton. Port Zewnętrzny notuje w tym roku słabsze wyniki, co jest zrozumiałe ze względu na niższą podaż ropy, węgla czy drobnicy skonteneryzowanej. Widzimy za to dużą aktywność naszych operatorów w porcie wewnętrznym, w którym prowadzone są rozległe inwestycje.
Pandemia Covid-19 trwa już prawie od roku, bo jesienią zaatakowała Chiny i największe na świecie centrum produkcji części do samochodów. Zarząd Portu nie może jednak zwolnić pracy. Administracja i służby portowe muszą utrzymać ciągłość obsługi klientów. Jak w dobie pandemii w porcie zapewnia się bezpieczeństwo pracownikom i klientom?
Uczyliśmy się działania w warunkach pandemii. Wprowadziliśmy system pracy rotacyjnej. Podzieliśmy administrację na oddzielne zespoły, które zapewniły nieprzerwane funkcjonowanie Zarządu Portu. Wszystkie terminale wprowadziły dodatkowe zasady bezpieczeństwa w obsłudze statków i klientów. Udało się zachować stuprocentową ciągłość pracy, a Port utrzymał pełną operacyjność. Nie było sytuacji, w której nie bylibyśmy w stanie obsłużyć jakiegoś statku czy ładunku. Należy więc podkreślić, że nasze wszystkie procedury zadziałały.
Miałem okazję w ostatnim czasie współpracować z pracownikami ZMPG SA. Miarą skuteczności zarządzania w czasach pandemii była dostępność pracowników na najniższym szczeblu. I moim zdaniem wszystkie osoby, z którymi się kontaktowałem – mimo że pracowały zdalnie – zapewniły sprawną komunikację.
Miło to słyszeć. Organizacyjnie szybko dostosowaliśmy się do działania w warunkach pandemii. Dla nas najważniejsze było, żeby mimo rotacyjnego trybu pracy kontakt z administracją portu był ciągły i nie było żadnych zakłóceń. Chodziło o to, by w czasach pandemii żaden klient nie czuł się porzucony. Spotkania bezpośrednie z kontrahentami są wciąż dla nas bardzo ważne. Wymiana doświadczeń, wsłuchiwanie się w głos naszych klientów czy zbieranie opinii o naszej pracy są niezwykle istotne.
Wiemy, że bez innowacji nie uda się utrzymać na rynku pozycji konkurencyjnej. Do portów na szeroką skalę wkracza digitalizacja, automatyzacja, sztuczna inteligencja. Zarząd Morskiego Portu Gdańsk współpracuje aktywnie z uczelniami, działa w projektach międzynarodowych sprzyjających wdrażaniu innowacji. Włącza się również w projekty realizowane w ramach Horyzontu 2020. Jeden z nich realizowany jest przez Bałtycki Klaster Morski i Kosmiczny, którego ZMPG SA jest aktywnym członkiem. Na czym polega polityka innowacyjna Portu Gdańsk? Na jakiego rodzaju innowacje stawia Zarząd?
Chcemy faktycznie być portem, który ciągle się zmienia i jest otwarty na nowinki technologiczne. Na przestrzeni kilku ostatnich lat widać, że zmiany w porcie następują. Dążymy do optymalizacji procesów. Digitalizujemy się. Stąd nasze zaangażowanie w polski PCS, który usprawnia operacje w porcie. Pewne procesy przyspieszamy. Chodzi o generowanie oszczędności. Prowadzimy także interesujące projekty z Uniwersytetem Morskim. Na rzecz Portu Gdańsk działają grupy studentów, które rozwiązują konkretne problemy techniczne. Jedna z grup stworzyła urządzenie, które analizuje stan techniczny części podwodnej nabrzeży Portu Gdańsk, bez konieczności udziału nurka w całym procesie. Są to projekty, które będziemy wdrażać.
Chwali Pan aktywność operatorów i ich działania marketingowe. Jednak Zarząd Morskiego Portu Gdańsk również prowadzi konkretne działania promocyjne. Większe nadzieje Gdańsk wiąże zapewne z rynkiem i połączeniami z Chinami i w ogóle z Azją. W ubiegłym roku Port Gdańsk był inicjatorem i organizatorem forum Singapore Maritime & Business Mixer. Jak postrzegany jest rynek Dalekiego Wschodu w Gdańsku? Czy liczycie również na inwestorów z tego regionu?
Mamy biuro handlowe w Szanghaju. Byliśmy również bardzo aktywni w Singapurze. Business Mixer to już efekt współpracy, która została zapoczątkowana wcześniej. Muszę podkreślić, że duża w tym zasługa ministra Marka Gróbarczyka. To m.in. dzięki niemu udało się wprowadzić do Polski inwestora, jakim jest jeden z największych operatorów kontenerowych, czyli PSA. To także z jego inicjatywy powstał Business Mixer. Było to znakomite wydarzenie. To stawia też nasz port w innej lidze. Stajemy się rozpoznawalnym i stabilnym partnerem dla największych marek. Dzięki przedstawicielstwu Portu Gdańsk w Szanghaju zintensyfikowaliśmy swoje działania przybliżające transport morski i intermodalny pomiędzy Polską a Chinami. Wiele portów w czasie pandemii nie jest obecnych w Chinach. My, ze względu na to, że mamy tam już zorganizowane struktury i pracowników, jesteśmy cały czas aktywni.
Było też wspólne stoisko portów polskich na targach logistycznych w Niemczech.
Pokazujemy, że Polska jest krajem, który może skutecznie konkurować na rynku logistycznym i transportowym z największymi portami w Europie. Budujemy nową infrastrukturę hydrotechniczną, która umożliwia obsługą największych statków wchodzących na Bałtyk. Przekonujemy, że jesteśmy dobrym partnerem do robienia biznesu i warto się nam przyglądać. Pokazujemy, co robimy i jak sprawnie działamy, uczestnicząc w takich dużych imprezach. Przekonujemy, że warto wykorzystać szansę, jaką daje Port Gdańsk. Chodzi o obniżenie kosztów towarów transportowanych z Azji do Europy Środkowej oraz z tych rynków na rynki światowe. Możemy być również doskonałym hubem dla portów Morza Bałtyckiego.
Wykonujemy również inne działania. Promujemy Port Gdańsk w największych spółkach skarbu państwa oraz największych spółkach prywatnych. Pokazujemy, jakie możliwości daje port. Koncentrujemy się na przyciąganiu tych ładunków, których nie ma jeszcze w naszym porcie, a są obsługiwane przez porty Europy Zachodniej. To jest również informowanie o możliwościach rozwoju infrastruktury na zapleczu i uświadamiania naszego potencjału. Dzięki tej aktywności zaufały nam m.in. Krajowa Spółka Cukrowa, Anwil Włocławek z grupy Orlen czy grupa CEDROB.
Na terenie gdańskiego portu kontynuowane są inwestycje o łącznej wartości 3,5 mld zł. Realizowane są one przez Urząd Morski w Gdyni, PKP PLK i Zarząd Morskiego Portu Gdańsk. Jakie inwestycje w 2020 roku sfinalizowano? Czy pandemia nie zakłóciła harmonogramów?
W połowie przyszłego roku zamierzamy zakończyć modernizację infrastruktury w porcie wewnętrznym, na którą składają się nabrzeża i tor wodny. Działania inwestycyjne prowadzone są zarówno od strony wody, jak i lądu także w części głębokowodnej naszego portu. Szeroko zakrojone inwestycje dostępowe od strony morza prowadzi Urząd Morski w Gdyni, od strony lądu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oraz PKP PLK. My, jako Zarząd Portu, inwestujemy także w tym rejonie w infrastrukturę drogowo-kolejową. Wszystkie te inwestycje są bardzo istotne dla biznesu portowego. Od grudnia 2016, kiedy podpisywałem pierwsze umowy na dofinansowanie obecnie realizowanych projektów, to właśnie one są dla nas priorytetowe. Mają zwiększyć konkurencyjność portu i zwiększyć nasz udział w przeładunkach na Bałtyku. Staramy się pokazywać, że na terenie Portu w Gdańsku jest gospodarz. Przygotowujemy tereny dla kontrahentów. W wielu miejscach oferujemy stan deweloperski. Przekazujemy teren uzbrojony, wyposażony w infrastrukturę techniczną. Przygotowujemy obszary inwestycji tak, by nie porastały lasem. Jeśli teren jest uporządkowany, dobrze uzbrojony, skomunikowany, znajdzie się inwestor, który ten teren zagospodaruje pod swoje potrzeby biznesowe. Proszę mi wierzyć, że w tym obszarze naszej działalności, po tych kilku latach mojego zarządzania, port jest w innej lidze.
Czy mógłby Pan podać przykłady konkretnych inwestycji realizowanych przez kontrahentów portu?
To nie jest zbyt trudne. Inwestycje prowadzi w porcie PERN, Krajowa Spółka Cukrowa, DCT, SEA INVEST, Kador, Siark-Port, można tak długo wymieniać. Przypomnę, że budowa terminalu DCT przebiega etapowo. Po wybudowaniu T1, w 2016 roku powstało drugie głębokowodne nabrzeże, czyli terminal T2 o długości 650 m, który został wyposażony w nowoczesne, największe na Bałtyku suwnice nabrzeżowe STS, umożliwiające obsługę statków o pojemności ponad 22 tys. TEU. Potencjał przeładunkowy DCT Gdańsk to dziś ponad 3 mln TEU rocznie. Jesteśmy po umowie przedwstępnej z firmą Anwil na temat budowy w Porcie Gdańsk terminalu nawozowego. Jest również miejsce na inne usługi. Kador zbuduje nowoczesną halę na terenie naszego portu do pakowania przemysłowego. Firma Cedrob zbuduje automatyczną mroźnię wysokiego składowania. Prowadzimy także rozmowy z Citronexem na temat ich dalszego rozwoju. Rozmawiamy o specjalnej inwestycji. Chylimy czoła przed inwestycjami naszych kontrahentów, bo to ogromne inwestycje na terenach zarządzanych przez port. Pokazujemy, że korzystając z naszego portu, można uzyskać i oszczędności, i większą marżę. Jest jeszcze oczywiście kilka rozpoczętych tematów, zapowiadających realizację inwestycji potencjalnych kontrahentów.
Mimo pandemii dynamicznie rozwija się rynek LNG. Naftoport ma silną pozycję jako baza przeładunku paliw. Na jakim etapie jest proces utworzenia w Gdańsku pływającego terminalu LNG? Kiedy możemy spodziewać się uruchomienia FSRU?
Podpisaliśmy list intencyjny z Gaz-Systemem i Urzędem Morskim w Gdyni. W tę inwestycję zaangażowanych jest kilka podmiotów. Na pewno wiodącą rolę odegra Gaz-System, który będzie decydował, gdzie i kiedy wybuduje terminal gazowy. My wspieramy tę inicjatywę, bo dla portu w Gdańsku jest to całkiem nowa grupa ładunkowa. To są instalacje, które będą generowały obrót i przychody. To jeden z przykładów, który pokazuje, że jesteśmy na drodze, by wejść do grupy dużych portów. Bo dostawy LNG będą generowały kolejne mln ton przeładunków. Dlatego 60 mln, a nawet 70 mln ton przeładunków w ciągu kolejnych lat jest naprawdę w naszym zasięgu.
Projmors, działający w Grupie ASE, członek Bałtyckiego Klastra Morskiego i Kosmicznego, opracował bardzo ciekawą koncepcję Portu Centralnego. Czy są podejmowane działania, które pozwolą na realizację tej inwestycji?
Port z głębokością 12 czy 13 m to nie jest przyszłość. Musimy iść w kierunku rozwoju terminali głębokowodnych zlokalizowanych na wodach Zatoki Gdańskiej. To jest nasza długofalowa strategia rozwoju. Dziś projektujemy przestrzenie i określamy, w którym kierunku port powinien się rozwijać. Musimy wyjść na wody Zatoki Gdańskiej. Zrobiliśmy koncepcję Portu Centralnego. Oczekujemy inwestora. Stawiam znak równości między inwestorem a operatorem, który będzie zdecydowany utworzyć terminal, na którym będzie pracował. W Porcie Centralnym infrastruktura powinna być szyta na miarę pod konkretnego operatora.
A więc Port Gdańsk wychodzi z ofertą na rynek światowy?
Teraz sprawdzimy rynek. Oczekujemy na poważne oferty wstępne, a w kolejnym kroku na oferty wiążące. Mamy świadomość tego, że to rynek zdecyduje, czy w danym miejscu powinien powstać kolejny terminal. Pandemia dzisiaj zmienia spojrzenie na nowe inwestycje w portach i w ogóle działalność operatorów. Każdy obserwuje sytuację i planuje działania na miarę popytu na rynku. Wiemy, że np. produkcja komponentów do budowy samochodów prawdopodobnie zostanie przesunięta bliżej fabryk montażowych. Inny możliwy scenariusz to dynamiczny rozwój sektora centrów logistycznych i powierzchni magazynowych. Chodzi tu o zapewnienie ciągłości dostaw dla produkcji i na rynki konsumpcyjne.
Port Gdańsk otrzymał nagrodę specjalną „Orła Rzeczpospolitej” za wpływ na rozwój polskiej gospodarki, obsługę połowy polskiej wymiany zagranicznej drogą morską i wzrost przeładunków. Pan Prezes został wyróżniony przez redakcje gospodarcze RMF FM, portal money.pl i 300Gospodarka spośród grupy osób mających największy wpływ na polską gospodarkę w 2020 r. Mówi się, że porty są zwierciadłem gospodarki. Ale też na gospodarkę oddziałują. Wywołują popyt pochodny na inne aktywności, nowe inwestycje.
Ta nagroda jest nie tylko dla Zarządu Portu, ale również dla tych, którzy zdecydowali się w Porcie Gdańsk zainwestować. Te inwestycje to rodzaj działalności publiczno-prywatnej. Dobrym przykładem jest budowa terminalu DCT. Zbudowany został już terminal T2. My dochodzimy tam z linią kolejową, nowoczesnym układem drogowym oraz parkingiem buforowym. Za część inwestycji odpowiedzialny jest port, za część inwestor. Nasze interesy się łączą i przenikają. Istotna jest również współpraca z miastem i Pomorskim Centrum Logistycznym. Dla przewoźników morskich ważna jest możliwość magazynowania ładunków w pobliżu portu. A wielkie kompleksy logistyczne, które powstają na terenach miejskich, dają portowi przewagę konkurencyjną na rynku światowym. Stajemy się coraz silniejsi w obrocie FMCG. Również w eksporcie wysyłamy coraz więcej pełnych kontenerów. Eksport faktycznie z roku na rok rośnie.
Powstała Pomorska Platforma Offshore. Z chwilą przyjęcia ustawy o rozwoju morskich farm wiatrowych prace zapewne przyśpieszą. Jaka jest opinie Pana Prezesa na temat miejsca portu gdańskiego na nowym rynku?
Na pewno jest to temat bardzo złożony. Mamy liczących się inwestorów. W ten obszar biznesu wchodzą m.in. Orlen i PGE. To, gdzie powstanie port instalacyjny, ma znaczenie również dla dostawców technologii. W takich przypadkach chodzi o to, by wydać jak najmniej na operacje związane z transportem urządzeń. Uważam, że na terenie portu w Gdańsku są takie miejsca, które dostawcy technologii mogą zagospodarować. Są przestrzenie, gdzie urządzenia dla morskich farm wiatrowych mogą być montowane. To ogromne elementy. Górna krawędź śmigła morskiej turbiny wiatrowej sięga 300 m. Są to gigantyczne konstrukcje. Mamy Dworzec Drzewny, gdzie można składować elementy farm wiatrowych. Są lokalizacje, które można zagospodarować również pod energetykę wiatrową.
Business Centre Club przyznał Portowi Gdańsk tytuł „Firma dobrze widziana”. To kolejny tytuł kapituły BCC za zaangażowanie społeczne Portu Gdańsk i realizowanie idei odpowiedzialności społecznej biznesu. Zarząd Portu Morskiego Gdańsk kupił wyposażenie dla szpitali, wspiera od lat Fundację Pomocy Społecznej na Rzecz Dzieci „Pan Władek”. W jakich jeszcze obszarach przejawia się społeczna odpowiedzialność biznesu prowadzona pod marką Portu Gdańsk?
Musimy mieć świadomość, że jako port Gdańsk działamy w otoczeniu społecznym. Jesteśmy usytuowani w sąsiedztwie dzielnic mieszkaniowych Nowy Port i Stogi. Wiemy, że działalność portu bywa uciążliwa. Wychodzimy do mieszkańców z różnymi działaniami. W czasie pandemii staramy się wspierać lokalnie. Obecnie rozdajemy około 50 posiłków dziennie seniorom z Nowego Portu i Stogów, a także w lokalnym banku żywności w Nowym Porcie. Włączyliśmy się także w pomoc w walce z koronawirusem. Zdecydowaliśmy się na wsparcie szpitali jednoimiennych. Wspólnie z Portem Gdynia kupiliśmy 4 analizatory do diagnostyki zakażeń, a także 10 namiotów z pełnym wyposażeniem, które mogą służyć jako przenośne izby przyjęć. Wspieramy także najmłodszych sportowców w lokalnym klubie sportowym. Postanowiliśmy inwestować w nowe pokolenie, które jest związane z Nowym Portem. Inwestujemy w narybek przyszłych mistrzów piłki nożnej.
Port to przestrzenie, na których administracja styka się z działalnością komercyjną. Jaka odpowiedzialność ciąży na menedżerze, gdy zarządza tak skomplikowaną organizacją, jaką jest port morski?
Przede wszystkim do współpracy zapraszam ludzi, którzy są specjalistami w swoich dziedzinach. Koncentruję się na zarządzaniu zespołem. Oczekuję też pełnego zaangażowania. Musimy pracować jak nasi kontrahenci, 24 godziny na dobę. Jestem wymagającym przełożonym. Wiem, że zbyt rzadko chwalę za dobrze wykonane zadania, ale pracuję nad tym, aby częściej wyrażać słowa uznania za efekty pracy moich ludzi.
Wymaga Pan od innych i stawia Pan sobie wysokie wymagania. Pracuje pan na pełnych obrotach. Jak długo można zarządzać i pracować „cała naprzód”?
Znam w porcie każdy zakamarek. Jestem w miejscach prowadzonych inwestycji, bo moim zdaniem nie da się prowadzić inwestycji zza biurka. Jestem również w kontakcie z naszymi najważniejszymi kontrahentami. Słucham ich oczekiwań, ale też pozyskuję informacje o tym, co się dzieje w branży, z której się wywodzą. W oparciu o tą wiedzę podejmujemy nasze decyzje biznesowe. W porcie pracuję jak dla siebie. Z branżą morską, operatorami działającymi w portach miałem przyjemność pracować dużo wcześniej. Przyznam, że będąc w porcie robię to, co kocham.
Rozmawiał Marek Grzybowski