POWRÓT/WSTECZ
Jamila z sercem. Jak pasja zmienia się w biznes, który zachwyca


Jamila z sercem
Jak pasja zmienia się w biznes, który zachwyca

Biżuteria to nie tylko ozdoba – to także sposób na wyrażenie siebie, a dla wielu także talizman, który chroni, przynosi szczęście i dodaje pewności siebie. Poznaj historię pasji, która zmienia się w biznes z sercem. Artystyczne rękodzieło, unikatowe kamienie naturalne i wyjątkowe historie klientów, połączenie piękna z emocjami. Rozmawiamy z Elżbietą Borowiec, właścicielką Jamila – biżuteria z kolorem, która od lat tworzy przestrzeń dla osób szukających czegoś naprawdę wyjątkowego.

Jakie były Pani początki?
Już od najmłodszych lat byłam otoczona biżuterią, ponieważ moja mama zajmowała się tym zawodowo. Dorastałam wśród świecidełek, a biżuteria była dla mnie czymś zupełnie naturalnym. Zawsze widziałam ją w domu, a także w pracy mojej mamy. W pewnym momencie powiedziała mi, że chciałaby przejść na emeryturę i zastanawia się, co zrobić ze sklepem. Mogłaby go sprzedać obcej osobie, ale ponieważ pracowałam w administracji publicznej i znałam się na organizacji, zaproponowała mi przejęcie sklepu. Wzięłam to na siebie, mimo że równocześnie byłam wykładowcą w weekendy, pracowałam w urzędzie, a także prowadziłam sklep.


Zrezygnowałam z bycia wykładowcą i skoncentrowałam się na pracy w urzędzie i prowadzeniu sklepu. Potem, jak to w życiu bywa – uważam, że nic nie dzieje się bez przyczyny – wszechświat stawia na naszej drodze odpowiednich ludzi. I tak poznałam koleżankę, która opowiedziała mi o swoim bracie prowadzącym sklepy na półwyspie. Wtedy pomyślałam, że ja też chcę mieć taki sklep. Wymyśliłam, że mój sklep ma być w Juracie, choć nie wiem, dlaczego akurat tam. Z mężem przejechaliśmy cały półwysep, szukając odpowiedniego lokalu. Miejsc było kilka, ale to Jurata wydała się idealna. I tak od pięciu lat mam sklep w Juracie, drugi stacjonarny w Braniewie oraz sklep online.

Biżuteria była od zawsze, jednak to nie biżuteria masowa, a wspaniała biżuteria autorska. Jak zrodził się ten pomysł?
Biżuterii produkowanej masowo jest mnóstwo, każdy może pójść do sklepu i kupić kolczyki, pierścionek, obrączki itd. Jednak mnie zawsze ciągnęło do czegoś innego, wyjątkowego. Chciałam, aby biżuteria, którą oferuję, była wyjątkowa, by kobiety, które ją noszą, wyróżniały się. Bardzo lubię, gdy kobieta ma na sobie coś unikalnego.


W moim sklepie nie sprzedaję wyłącznie własnej biżuterii, ale również innych artystów. Zaczęłam szukać twórców, którzy wykonują ręcznie robioną biżuterię. Pierwsze, na co natrafiłam, to biżuteria ze szkła Murano. To naprawdę wyjątkowa biżuteria, bo każdy egzemplarz jest unikatowy. Szkło Murano jest wykonywane tradycyjną metodą, od średniowiecza, poprzez topnienie piasku kwarcowego, sody i wapnia, a następnie formowanie i wypiekanie w piecu. Kolor uzyskuje się przez dodanie tlenku kobaltu, miedzi itp. To niesamowicie piękne, ręcznie robione szkło, które dodatkowo zmienia kolor w zależności od kąta padania światła. Wiem, że nie każdemu przypadnie do gustu szkło Murano, więc zaczęłam szukać artystów, którzy tworzą biżuterię ze srebra. Znalazłam kilku twórców, którzy robią biżuterię z naturalnymi elementami, np. z prawdziwymi liśćmi zatopionymi w srebrze czy też z dodatkiem różnych metali. To, co mnie cieszy, to fakt, że widzę, jak kobiety są zachwycone taką biżuterią. Moje klientki to zazwyczaj dojrzałe kobiety, które wiedzą, czego chcą, i podobnie jak ja cenią sobie oryginalność.


Zauważyłam też, że coraz więcej ludzi interesuje się kamieniami naturalnymi. Zaczęłam sama tworzyć biżuterię z kamieni takich jak bursztyn – oczywiście, ze względu na nasze położenie geograficzne. Uwielbiam, gdy klientki zamawiają coś na specjalne życzenie. Często zdarza się, że ktoś chce na przykład bransoletkę czy naszyjnik w innej długości, w srebrze zamiast w złocie – i to jest naprawdę fajne, bo taka biżuteria jest tworzona specjalnie dla danej osoby.

Kamienie naturalne, szczególnie te odpowiadające konkretnym znakom zodiaku, są coraz bardziej popularne. Czy Pani tworzy biżuterię z takimi kamieniami?
Tak, kamienie naturalne są coraz bardziej popularne, a moja biżuteria z nimi cieszy się dużym zainteresowaniem. Wielu moich klientów zamawia biżuterię dopasowaną do swojego znaku zodiaku. Oczywiście, tworzę takie rzeczy i mam na przykład naszyjniki czy bransoletki, które mają odpowiednie kamienie przypisane do konkretnego znaku. Część osób wierzy, że kamienie mają moc i pomagają im w życiu. I jeśli ktoś w to wierzy, to dla mnie to jest najważniejsze. Zresztą sama mam klientkę, która twierdzi, że kolczyki i wisiorek z kryształu górskiego pomogły jej w walce z migrenami. Cieszę się, że moja biżuteria daje takie efekty, nawet jeśli to kwestia wiary.

Jakie emocje towarzyszą Pani, gdy widzi Pani, jak klienci wracają po biżuterię, którą kupili kilka lat temu?
To jest dla mnie coś wyjątkowego. Często zdarza się, że klientki, które kupiły biżuterię kilka lat temu, wracają po więcej. To daje mi ogromną satysfakcję. Widzę ich radość, a ta pozytywna energia wraca do mnie. To jest niesamowite uczucie, kiedy ktoś wraca do mojego sklepu, bo przypomniał sobie, jak cieszył się z poprzedniego zakupu. Przykład? Pani Wanda z Warszawy, miłośniczka motorów, otaczała wszystkich swoją pozytywną energią. Tak mnie tym zauroczyła, że podarowałam jej naszyjnik, a potem wysłała mi zdjęcia ze swojej podróży – była w nim! Powracała do mnie wiele razy. To coś, co naprawdę daje wielką satysfakcję, żadna kwota pieniędzy tego nie zastąpi.

Z czym Pani kojarzy biżuterię i jaką rolę pełni w życiu?
Biżuteria ma coś terapeutycznego. Już samo kupowanie biżuterii sprawia, że czujemy się lepiej, nawet jeśli nie myślimy o jej właściwościach. Kamienie naturalne, jak bursztyn, mają swoje moce, a ich właściwości są znane od setek lat. Myślę, że biżuteria to nie tylko ozdoba, ale także sposób na wyrażenie siebie. Może chronić tak jak turmalin, może przynosić szczęście tak jak jadeit, w zależności od preferencji. Ja również wierzę, że kamienie mają swoją moc, a moje klientki często wracają, bo czują się lepiej, nosząc moją biżuterię. To daje mi poczucie, że to, co robię, ma sens.

Jakie są Pani najbliższe plany?
Chciałabym dalej rozwijać swój biznes, szczególnie poprzez współpracę z innymi artystami. Marzę, żeby moja biżuteria była dostępna w wielu miejscach, bo uważam, że biżuterię warto zobaczyć na żywo, dotknąć, przymierzyć. Planuję poszerzać asortyment o biżuterię twórców, którzy robią ją ręcznie, z pasją i pieczołowitością. Moje plany obejmują także rozwój sklepu online, ale również organizowanie wystaw, żeby ludzie mogli na żywo zobaczyć te wyjątkowe dzieła.

Dziękuję za rozmowę. 

Rozmawiała Zdzisława Mochnacz
ława Mochnacz
Fot. Karina Przeperska
zdjęcia biżuterii: materiały własne


 

 

POWRÓT/WSTECZ