Felieton dr Zbigniewa Canowieckiego
Województwo samorządowe
W moim przekonaniu nastąpił w polskiej polityce czas na realizację kolejnego etapu reformy samorządowej, a w zasadzie jej dokończenia.
Przeprowadzony w 1990 roku pierwszy etap reformy samorządowej umożliwił wprowadzenie w ponad dwóch tysiącach gmin prawdziwie autonomiczny, usamodzielniony finansowo samorząd. Nowe rady gmin wybrały wówczas swoje władze wykonawcze, prezydentów i burmistrzów miast oraz wójtów w gminach wiejskich. Dlatego też uchwalona przez Zgromadzenie Narodowe w 1997 roku Konstytucja zawiera zapisy mówiące jedynie o gminie samorządowej i wojewodzie jako przedstawicielu rządu na szczeblu wojewódzkim.
Drugi etap reformy administracyjnej nastąpił dopiero 1 stycznia 1999 roku i polegał na wprowadzeniu dwóch dodatkowych szczebli samorządu. W wyniku reformy utworzono 308 samorządowych powiatów i 16 rządowo-samorządowych województw. Niestety, ze względu na zapisy konstytucyjne dotyczące urzędu wojewody, pomimo wcześniejszych założeń, nie powstały w pełni samorządowe województwa. Na tym etapie dopełnieniem reformy samorządowej było wprowadzenie, począwszy od wyborów samorządowych w 2002 roku, bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Efektem zmian było zmniejszenie roli wojewody na rzecz marszałka województwa i samorządu wojewódzkiego. Część obiektów dotąd będąca w gestii wojewody przeszła pod zarząd poszczególnych szczebli samorządowych. Wraz z ich przekazaniem stopniowo przekazywano także narzędzia ich finansowania w postaci: udziału w podatku dochodowym, udziału w podatku od osób prawnych, dotacji i subwencji.
Obecnie toczy się dyskusja o potrzebie dokończenia reformy samorządowej w zakresie umiejscowienia obszarów metropolitalnych w strukturze administracyjnej państwa oraz zwiększenia uprawnień i zakresu działań samorządu województwa poprzez przekazanie im na mocy ustawy działań merytorycznych prowadzonych dotychczas przez urzędy wojewódzkie. Przykładowo, polityka zdrowotna w regionie powinna być planowana i koordynowana przez samorząd województwa. Wszystkie podmioty lecznicze na ternie województwa powinny mieć obowiązek dostarczania mu niezbędnych do oceny danych. Obecnie, aby obecnie dokonać oceny funkcjonowania ochrony zdrowia w województwie, część danych dotyczących podmiotów leczniczych można uzyskać z departamentu zdrowia urzędu marszałkowskiego, część z wydziału zdrowia urzędu wojewódzkiego, a część dotycząca przykładowo szpitali resortowych i prywatnych często w ogóle jest niedostępna. Wojewoda, po ustawowo ograniczonym zakresie kompetencji, powinien pracować z niewielkim zespołem osób dokonującym głównie oceny aktów prawnych wydawanych przez władze samorządowe. I najlepiej w innym budynku (i może nawet mieście) niż urząd marszałkowski, ponieważ obecnie mieszkańcy mają poczucie dwuwładzy. W przypadku powstania w przyszłości rządu posiadającego poparcie większości konstytucyjnej w Sejmie, będzie możliwe zrezygnowanie w ogóle z urzędu wojewody. Kontrolą samorządu zajmują się bowiem wyspecjalizowane instytucje państwowe funkcjonujące w różnych zakresach nadzoru (np. NIK, izby obrachunkowe).
W zakresie zasad funkcjonowania obszarów metropolitalnych w Polsce są bardzo spolaryzowane poglądy, chociaż praktycznie wszyscy zgadzają się, że docelowo metropolia powinna być nowym typem jednostki samorządu terytorialnego, posiadającą legitymację demokratyczną oraz silny mandat zarządczy, w wyniku wyborów bezpośrednich jej władz. Jest to całkowicie możliwe, bez zmian konstytucyjnych, ponieważ w Art. 164 Konstytucji RP określono jedynie, że gmina jest podstawową jednostką samorządu terytorialnego i inne jednostki mogą być tworzone i likwidowane w drodze ustawy. Wielu samorządowców, polityków i naukowców uważa jednak, że obecnie lepiej byłoby – na okres przejściowy – powołać jedynie związki metropolitalne będące zrzeszeniem gmin i powiatów, w formule która całkowicie się nie sprawdziła na Śląsku. Aktualnie wysuwane są różne propozycje zmian w zakresie jej organizacji i kompetencji, które prawdopodobnie również będą wymagały zmian ustawowych.
Nie będąc zwolennikiem tego typu rozwiązań tymczasowych, proponowałbym rozważenie przez premiera możliwości powołania pełnomocnika rządu ds. reformy samorządowej, który z zespołami ekspertów oraz samorządowców przygotowałby propozycje zmian m.in. w ustawie o podziale administracyjnym państwa. Kompleksowego rozwiązania eksperckiego wymaga bowiem ustalenia miejsca metropolii w strukturze administracyjnej państwa, a nie tylko rozwiązania problemu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii i kolejno wpływających do Sejmu projektów ustaw dotyczących następnych obszarów metropolitalnych. Rozstrzygnięć wymagać będzie również zakres kompetencji wojewody, które powinny być przekazane samorządom wojewódzkim w dążeniu do realizacji idei województwa samorządowego. Zgadzam się, że jest to zadanie bardzo trudne i wymaga znalezienia osoby na miarę twórców poprzednich etapów reformy, jak prof. Jerzy Regulski czy prof. Michał Kulesza. Pełnomocnik będzie bowiem podlegał wielu naciskom i to z wielu stron. Przykładowo z jednej strony będą to samorządowcy, którzy w myśl zasady: „mieć ciastko i zjeść ciastko” pragną powołania metropolii, ale bez uszczuplenia ich władzy w dotychczasowych jednostkach samorządowych. Z drugiej strony polityczne ataki będą ze strony PiS, czyli obecnej opozycji, która kiedy rządziła raczej wolała centralizować niż pomagać samorządom. W swoim ostatnim demagogiczno-populistycznym expose Mateusz Morawiecki mówił bowiem o konieczności wzmacniania małych miejscowości (gdzie koncentruje się elektorat PiS), a nie dużych miast – tym bardziej łączących się w metropolie.