Felieton Anny Fibak
Świąteczne wzmożenie
Grudzień, a więc zbliżające się święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok, to w wielu firmach okres… marketingowo-komunikacyjnego wzmożenia. Akcje promocyjne, imprezy dla pracowników, mniejsze i większe spotkania świąteczne z partnerami biznesowymi czy klientami, do tego skromniejsze lub bogatsze paczki z upominkami, „nieśmiertelne” kalendarze (rekordziści zbierają ich co roku nawet kilkanaście – książkowych, ściennych – do wyboru, do koloru), kartki z życzeniami (coraz częściej w wersji „do maila”), przystrajanie firmowych przestrzeni, ad hocowe akcje charytatywne.
Nie bez powodu użyłam słowa „wzmożenie”. Bo w tym grudniowym pędzie zachowujemy się często tak, jakbyśmy chcieli nadrobić wszystkie „relacyjne” zaległości, uzbierane przez cały rok. Zabiegając w pospiechu, by dobrze wypaść (przed pracownikami, klientami, partnerami) i o nikim nie zapomnieć, często umyka nam to, co w budowaniu relacji jest najważniejsze, czyli konsekwencja w działaniu i – przede wszystkim – koncentracja na drugim człowieku, jego potrzebach i odczuciach. A człowiek, jak to człowiek, potrafi zwykle wyczuć sztuczność i „taśmowe” traktowanie.
A przecież świąteczną atmosferę można i warto wykorzystać w kontekście wzmacniania nie tylko wizerunku, ale i wartościowych relacji. Róbmy to jednak mądrze – nie taśmowo, nie byle odbębnić coroczny „obowiązek”, a z konkretną osobą w centrum naszej uwagi. W tym szczególnym czasie ludzie są bardziej otwarci na emocje, gotowi do dzielenia się radością i życzliwością. Nie zawiedźmy ich, skoro nam na nich zależy.
Jakie więc są najczęstsze okołoświąteczne grzechy? Każdy z nas ma pewnie swoją „listę przebojów”. Ja do najbardziej drażniących zaliczam hurtowo wysyłane życzenia. Do wszystkich tej samej treści. Mailem w opcji UDW, czyli „ukryte do wiadomości” – bez minimalnego nawet wysiłku, by choćby pozornie dać odczuć adresatowi, że traktujemy go indywidualnie. Jak obiorcy traktują takie życzenia? Zwykle jak zaśmiecanie skrzynki. Czy w ten sposób dajemy sobie szansę, by zostać zauważonym i miło zapamiętanym? Zdecydowanie nie. Czy ryzykujemy, że – jeśli jednak ktoś nasze seryjnie wysłane Wesołych Świąt zauważy – odbiorca poczuje się rozczarowany, a może nawet zlekceważony? Zdecydowanie tak. Bardziej nie na miejscu, żeby nie powiedzieć irytujące, jest chyba tylko wysłanie sztampowego smsa do wszystkich osób, których kontakty mamy zapisane w smartfonie.
Jakie wpadki mogą się zdarzyć, gdy przygotowując świąteczne upominki stracimy z oczu konkretną osobę? Alkohol dla abstynenta. Paczka mięsnych przysmaków dla weganina/wegetarianina. Świąteczny upominek z życzeniami nacechowanymi religijnie dla osoby innego wyznania, nieobchodzącej Bożego Narodzenia. Wpadek – mniejszego lub większego kalibru – może być więcej. Jak ich uniknąć? Ano, uważnością, myśląc o osobie, którą chcemy obdarować, a nie o… sobie.
I tego właśnie Państwu życzę – by każdy z Państwa poczuł się w tym szczególnym czasie ważny, wyjątkowy, zauważony, doceniony. By płynęły do Państwa dobre życzenia prosto z serca. I by się spełniały! Radosnych świąt!