Odpowiedzialność przedsiębiorcy - felieton dr Zbigniewa Canowieckiego  

dr Zbigniew Canowiecki
dr Zbigniew Canowiecki
prezydent Pracodawców Pomorza, przewodniczący Konwentu Gospodarczego
Uczelni Fahrenheita Przewodniczący, Rady Programowej Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego,
przewodniczący Rady Fundacji Terytoria Książki, wiceprzewodniczący Wojewódzkiej Rady
Dialogu Społecznego w Gdańsku, członek Rady Głównej Konfederacji Lewiatan w Warszawie,
członek Rady Fundacji Rozwoju Uniwersytetu Gdańskiego.


Środowisko gospodarcze przedsiębiorców i pracodawców, szczególnie w  ostatnich latach, nurtuje pytanie o  ich odpowiedzialność za bieg spraw publicznych. Jeszcze niedawno dyskutowano jedynie o społecznej odpowiedzialności biznesu między innymi w kontekście relacji firmy z  otoczeniem, tworzenia wewnątrz przedsiębiorstwa właściwego klimatu oraz zwiększania możliwości dokształcania i rozwoju pracowników.

Odpowiedzialność przedsiębiorcy

Środowisko gospodarcze przedsiębiorców i pracodawców, szczególnie w ostatnich latach, nurtuje pytanie o ich odpowiedzialność za bieg spraw publicznych. Jeszcze niedawno dyskutowano jedynie o społecznej odpowiedzialności biznesu między innymi w kontekście relacji firmy z otoczeniem, tworzenia wewnątrz przedsiębiorstwa właściwego klimatu oraz zwiększania możliwości dokształcania i rozwoju pracowników. Właściciele i zarządy firm angażowały się w sprawy ekologii, działania na rzecz zapobiegania zmianom klimatycznym, działalności charytatywnej i pomocowej, wspierania chociażby najbliższego przedszkola, szkoły czy domu pomocy społecznej. Sprawy publiczne w kontekście politycznej rzeczywistości nie odgrywały istotnego znaczenia, albowiem rozwijała się nie tylko tolerancja światopoglądowa, ale również zrozumienie dla inności poglądów i przynależności do grup społecznych wspierających określone opcje polityczne. Kiedy rozpoczął się proces dzielenia  społeczeństwa i w konsekwencji czas ostrych różnic społecznych i politycznych, wyrażanie swoich poglądów na temat stanu spraw publicznych przyjmowane było często jako prowokacja. Biorąc pod uwagę, że zarówno w firmach, jak i organizacjach przedsiębiorców są osoby o różnych sympatiach politycznych, zaczęto coraz głośniej mówić o konieczności apolityczności. Ale kogo? Przedsiębiorcy? Organizacji pracodawców? Nie rozmawiać? Nie dyskutować? Nie okazywać swoich sympatii lub stosunku do otaczającej nas rzeczywistości?  Dlaczego? Jaki powinien być w swoich działaniach przedsiębiorca? Zdystansowanym obserwatorem czy zaangażowanym uczestnikiem? 

Pracodawcy Pomorza postanowili zadać te pytania zaproszonemu na doroczną Galę środowiska gospodarczego gościowi specjalnemu, którym był znany polski intelektualista profesor Cezary Obracht-Prondzyński. Wystąpienie swoje rozpoczął od omówienia modelu  społecznego naszego polskiego domu, którego podstawę tworzy społeczeństwo, a szczyt wieńczy „dach”, na który składają się normy, wartości i idee. Pomiędzy podstawą i dachem są trzy filary, kolumny. Pierwsza to sfera władzy, druga biznesu (rynku) i trzecia sfera oddolnej aktywności obywateli (m.in. organizacje pozarządowe i non-profit). Model ten jest stabilny, jeżeli w systemie demokratycznym, gwarantującym swobodną dyskusję i otwartą krytykę stale odbywa się dialog pomiędzy sektorami, w ramach którego dokonuje się uzgodnień dotyczących uprawnień, kompetencji, zależności, służebności, zobowiązań i reguł wzajemnego wsparcia. Oczywiście, aby było to możliwe, potrzebne są trwałe i czytelne reguły, sprawne procedury i stabilne instytucje, dbające o to, aby żadna ze stron się nie wynaturzyła. Kluczową rolę odgrywają niezależne instytucje nadzorcze i kontrolne, którym podlegają na równych prawach wszyscy uczestnicy tego procesu. Równowaga jest możliwa, jeżeli żaden z filarów nie rozsadzi systemu przez swój niekontrolowany wzrost. Zdaniem prof. Cezarego Obracht-Prondzyńskiego za sprawą szeroko rozumianej sfery władzy ład instytucjonalny w Polsce jest stale destruowany. Brakuje nam stabilności zasad i procedur, zamarły wszelkie reguły dialogu międzysektorowego, a wiarygodność wielu instytucji publicznych jest na niskim poziomie. Przedsiębiorcom pozornie niby nic do tego. Wydaje się, że nie mają na to wpływu i są ofiarami tej sytuacji. Sytuacja ta ma jednak wpływ na nich i ich firmy, szczególnie w dłuższej perspektywie czasowej. Dlatego też powstaje wyzwanie dla biznesu aktywnego społecznie. Oczywiście, różne są motywacje i powody, dla których przedsiębiorcy są aktywni społecznie. Czasami z potrzeby serca, czasami mody lub opłacalności. Ale najwspanialszym powodem jest etos. Wszak kapitalizm – jak przypomniał profesor – stworzony został na gruncie etosu mieszczańskiego, u którego podstaw były przesłanki etyczne, skłaniające do aktywnego zajęcia się sprawami społecznymi i publicznymi. Wiązało się to z wizją dobrego życia społeczności, na które wywieramy wpływ. Etyka odpowiedzialności za społeczność, w jakiej funkcjonujemy – to nie tylko słuchanie i empatia, ale również aktywne włączania się i wspieranie. Dlatego też pytanie o aktywność przedsiębiorcy jest nie tylko pytaniem o jego sprawność i umiejętności technokratyczne, lecz także pytaniem o odpowiedzialność. Przedsiębiorca będący tylko obserwatorem deklaruje: stoję z boku lub z tyłu, nie lubię się wychylać, mam swoje zdanie, ale się z nim nie afiszuję, szkoda mi czasu, a zaangażowanie wymaga czasu, energii i uwagi, której nie mam ponieważ całą pochłania biznes. A zatem w istocie mówi: niech się te negocjacje toczą gdzieś tam beze mnie, poza mną, ja nie mam na to czasu i sił. 

Jeżeli taki pogląd stanie się w środowisku gospodarczym powszechny, to wtedy według prof. Obracht-Prondzyńskiego drugi filar (biznes) zostanie „wyłączony”. Władza polityczna stanie naprzeciw osamotnionego trzeciego  filaru, społeczeństwa obywatelskiego  i może je szybko zdominować lub podporządkować. Pasywność biznesu sprawia, że nieuchronnie rozrasta się władza polityczna. Zasada szukania równowagi zostaje zaburzona. Oczywiście aktywność jest ryzykiem i wiąże się z nieprzewidywalnością zdarzeń, ale konsekwencje i skutki rezygnacji z możliwości aktywnego wpływania na bieg spraw publicznych są wówczas tylko kwestią czasu. Na koniec profesor zaapelował: „Jako społeczeństwo potrzebujemy odpowiedzialnego i zaangażowanego biznesu. Potrzebujemy jego solidarności, wsparcia, uważności, empatii – nieobojętności! Potrzebujemy tego jako społeczeństwo. I potrzebuje tego polska demokracja”.

Zbigniew Canowiecki