POWRÓT/WSTECZ
Epopeja kaszubska w Gdyni Baśniowa imaginacja „Przygód Remusa”

 

Nie po raz pierwszy twórcy teatralni sięgają po tę znaczącą pozycję z kręgu literatury kaszubskiej. Znaczenie powieści Majkowskiego opisano już wielokrotnie. Trzyczęściowa saga miesza światy. Remus jest pozornie zwykłym wędrownym sprzedawcą, za jego sprawą będzie się zmagać dobro ze złem. Miłość do Klementyny, którą gra atrakcyjna Agnieszka Bała, będzie na chwilę przysłaniała Remusowi świat, ale ważna będzie również jego zabawna przyjaźń z Trąbą (w tej roli naprawdę śmieszny Rafał Kowal) i obecność Trąbiny, wiecznie zrzędzącej i chciwej żony (bardzo dobry epizod Małgorzaty Talarczyk, która potrafi zbudować postać z zaledwie kilku cech). Najważniejsze jednak, że w tej opowieści Remusa w świat spowity mrokiem wniesione zostaną „światło i nadzieja”. Kaszuby pod zaborem pruskim, mimo mrocznego czasu, mają też magiczne przesłanie-marzenie: ratowanie Królewianki i zamku. Nie jest to zadanie proste, ale kaszubskimi stegnami (drogami) przeprowadzi Remus widzów w bezpieczne przestrzenie.

 

Przygody Remusa foto Roman Jocher  2

 

Lubię bajki magicznie opowiedziane. A Smętek kaszubski – tutaj jako Czernik w interpretacji Dariusza Szymanika – brzmi wspaniale i wygląda dostatecznie złowieszczo w czarnym, niby zwyczajnym garniturze. Podobnie ciekawy jest pomysł ze Śmiercią z Kosą, która zagarnia skazane na odejście osoby. Dobra plastycznie i ruchowo Marta Kadłub. W roli Remusa – Grzegorz Wolf – zagubiony, ale i dumny, romantyczny i twardo stąpający po ziemi. Remus zaczyna opowieść po kaszubsku, a potem wiedzie ją po polsku, by tekst lepiej dotarł do widzów. Część przygód Remusa wyśpiewana została w balladach, do których muzykę bardzo różnorodną, ale i chwytliwą skomponował Marek Kuczyński.

 

Dobrze słucha się tych śpiewanek, co prawda częściowo z playbacku, ale za to w baśniowym klimacie. Szczególnie interesujące wokalnie są pieśni Królewianki (Olgi Barbary Długońskiej), która również pojawia się pięknym kostiumie (dzieło Hanny Szymczak).

 

Krzysztof Babicki ciekawie pomyślał o fabule kaszubskiej epopei w tym spektaklu. Tekst Majkowskiego jest dobrze dramaturgicznie opracowany i inspirujący warstwę plastyczną spektaklu. Oglądałam to przedstawienie z rosnącym zaciekawieniem. Remusowe, kaszubskie światy w nieśpiesznej narracji zmieniały nastroje – odczarowywały i zaczarowywały przestrzeń na nowo. Trud, Strach i Niewarto – trzy tajemnicze postacie w tym przedstawieniu – sprawiały, że zaklęte kręgi przenikały się z realnymi kontekstami historycznymi i przypominały widzom, że w baśniach są ważne przesłania.

 

Przygody Remusa foto Roman Jocher  3

 

Symboliczna więc warstwa miesza się w tej opowieści z bohaterszczyzną Remusa, która już od ponad osiemdziesięciu lat fascynuje miłośników tajemnicy historycznej i mitycznej Kaszub. Wewnętrzne demony bywają nieszczęściem, ale wrogowie zawsze są zwiastunami klęski. Majkowski wiedział, że walka z przeciwnościami jest wpisana w los kaszubskiej ziemi.


I to udało się pokazać w gdyńskim przedstawieniu w Teatrze Miejskim.

 

Alina Kietrys

POWRÓT/WSTECZ