Dwa kontynenty, jedna pasja
Z japońskim projektantem okularów Yoshinorim Aoyamą i właścicielką Salonu Optycznego Eyemazing Weroniką Rokicką rozmawia Marysia Kiedrowicz.
Dwa kontynenty, jedna pasja. Zapraszam do rozmowy o tym, jak sztuka projektowania okularów może jednoczyć ludzi we wspólnym zachwycie nad pięknem, a także o kulisach wyjątkowego spotkania w salonie Eyemazing w Gdańsku.
Jak rozpoczęła się Pana przygoda z projektowaniem okularów?
Yoshinori Aoyama: Można powiedzieć, że tak naprawdę urodziłem się w warsztacie okularowym. Wszystko zaczęło się od rodzinnej, prowadzonej od trzech pokoleń fabryki okularów Aoyama, założonej przez mojego dziadka 85 lat temu. W tym roku obchodzimy 25-lecie marki Factory 900.
Gratuluję! To piękna tradycja rodzinna. Co jest Pana główną misją i inspiracją do tworzenia swoich projektów?
Yoshinori Aoyama: Jako projektant pragnę tworzyć okulary, które poruszają ludzi, wzruszają ich swoim pięknem, wprowadzają ich w stan zachwytu. Piękno wydaje się prostym słowem, ale paradoksalnie jest dość skomplikowane. Inspirację do projektów czerpię ze wspomnień z mojego życia – nigdy nie inspiruję się przedmiotem, inspirują mnie przede wszystkim ludzie.
W jakich okolicznościach poznaliście się z Panią Weroniką, właścicielką salonu Eyemazing?
Yoshinori Aoyama: Spotkałem Weronikę i jej męża po raz pierwszy w 2018 roku w Tokio. Organizowaliśmy wystawę w naszym sklepie w Tokio. Była ona dostępna tylko dla salonów optycznych. Weronika i Maciej przyszli zapytać, czy mogą obejrzeć okulary, ale początkowo odmówiłem im wstępu. Byli jednak zdeterminowani i wyjaśnili mi, że przyjechali do Tokio głównie po to, żeby zobaczyć okulary mojego projektu. Ucieszyło mnie to, więc wpuściłem ich i pokazałem im okulary. Podczas pierwszego spotkania zrozumiałam, że Pani Weronika jest wielką fanką mojej pracy i przyjechała do Tokio po to, żeby ją zobaczyć na żywo.
Weronika Rokicka: Od tego czasu spotkaliśmy się jeszcze kilka razy, w 2019 i 2020 roku. Obiecałam Panu Yoshinoriemu, że jeśli zgodzi się ze mną współpracować i kiedyś otworzę własny showroom w Gdańsku, bo to było moje największe marzenie, to wystawię jego okulary w najlepszym możliwym miejscu, na najlepszych półkach.
Panie Yoshinori, z jakich materiałów wykonane są oprawki produkcji Pana rodzinnej fabryki?
Yoshinori Aoyama: Jako Factory 900 na początku zawsze produkowaliśmy acetatowe oprawki do okularów. Projektowaliśmy kiedyś oprawki na zlecenie dla prestiżowych marek takich jak Yves Saint Laurent. Mój ojciec jest inżynierem i opracował mechanizm konstrukcji manufaktury okularów. Wtedy założył firmę Factory 900. Wcześniej zawsze produkowaliśmy oprawki z tworzywa, ale teraz produkujemy też oprawki tytanowe, a nawet realizujemy zamówienia na wykonanie oprawek z czystego złota. Mój ojciec jest prawdziwym geniuszem inżynierii, opracował nowe urządzenie wyłącznie do produkcji okularów. Chciał jak najlepiej wykorzystać techniki produkcji okularów, aby w Factory 900 móc zaprojektować coś naprawdę szalonego i wyjątkowego. Mamy własne patenty rodzinne. To zostało wysoko ocenione przez naszych klientów i branżę optyczną.
Nic dziwnego, okulary wyglądają na naprawdę niezwykle kreatywne i intrygujące! Zauważyłam jednak, że okulary które ma Pan na sobie, wyglądają na bardziej stonowane, casualowe. Dlaczego wybrał Pan akurat tę parę?
Yoshinori Aoyama: Kiedy zaczynałem karierę jako projektant w Factory 900, to zawsze miałem marzenie, by stworzyć coś nowego również dla siebie. Wizerunek marki wpędził mnie trochę po latach w poczucie uwięzienia i potrzebowałem odrobiny świeżości. Dlatego postanowiłam założyć nową, własną markę Yoshinori Aoyama i wykorzystać nowy, inny materiał – tytan. Stąd dobór dzisiaj innych okularów i takiego stylu.
Ciekawi mnie, czy Pana imię i nazwisko Yoshinori Aoyama ma jakieś szczególne znaczenie?
Yoshinori Aoyama: Aoyama to po prostu moje nazwisko rodzinne i nie ma żadnego szczególnego znaczenia, ale Yoshinori oznacza „szczęśliwą drogę”. Myślę, że moje imię oznacza również „szczęśliwe życie”.
To piękne. Dodałabym do tego, że można zobaczyć szczęśliwe życie przez soczewki tych cudownie zaprojektowanych okularów. Zakładasz okulary i widzisz szczęśliwe życie! W zeszłym roku widziałam film „Perfect Days” w reżyserii Wima Wendersa i myślę, że ma Pan wiele wspólnego z głównym bohaterem, macie w sobie ten sam spokój i naturalność. Sprawia Pan wrażenie szczęśliwego i spełnionego.
Yoshinori Aoyama: Dziękuję [śmiech].
Pani Weroniko, jak zaczęła się Pani historia z branżą okularową i jakie są kulisy przyjazdu Pana Yoshinoriego? Jak udało się Pani go tutaj zaprosić?
Weronika Rokicka: Rozpoczęłam moją historię z okularami 20 lat temu i moje życie później toczyło się tak, że zmieniałam branże w bardzo różny sposób, ale okulary zawsze były bliskie mojemu sercu. Sama nosiłam okulary i zawsze wyszukiwałam piękne oprawki. Gdziekolwiek jeździłam po świecie, zawsze szukałam projektantów, którzy wydawali mi się interesujący. Moją zasadą jest, że zanim będę coś posiadać, muszę tego dotknąć, sprawdzić jakość, obejrzeć jak to jest zrobione. Obserwowałam firmę Factory 900 wiele lat i w 2018 roku spełniło się moje marzenie wyjazdu do Japonii. Pan Yoshinori słusznie zauważył, że przemierzyliśmy z mężem pół Tokio, aby dotrzeć do ich atelier. Byłam bliska płaczu, gdy okazało się, że nie możemy tam wejść, ze względu na wystawę, ale mój mąż zawalczył o to i w końcu udało się. To był taki moment, kiedy zrozumiałam, że to moje wielkie marzenie może się spełnić. Kiedy zobaczyłam, jak wygląda ich małe atelier, ich pracownia, zaangażowanie ludzi, którzy tam pracują, sam Pan Yoshinori był dla mnie niezwykle uprzejmy i poczułam się oszołomiona zarówno jakością, jak i designem projektów. I właśnie wtedy po raz pierwszy odważyłam się powiedzieć na głos to, że jeśli zrealizuję moje wielkie marzenie o otwarciu butiku w Gdańsku, to będę zaszczycona, jeśli Pan Yoshinori pozwoli mi mieć u siebie swoje okulary.
Co wydarzyło się po tym spotkaniu?
Weronika Rokicka: Od tego czasu to marzenie kiełkowało. W 2019 roku pojechałam pierwszy raz na targi optyczne do Paryża, na których Pan Yoshinori został już siódmy raz nominowany do najważniejszej nagrody Best Designer, a dwa razy wygrał w tej kategorii. Jest to nagroda niczym Oscar w świecie optycznej sztuki. W tym roku został ponownie nominowany ze swoją pracą z autorskiej kolekcji Yoshinori Aoyama. Wcześniej były to projekty Factory 900. W międzyczasie znów byliśmy w Japonii, odwiedzić ich zakład rzemieślniczy. Widzieliśmy, jak wyglądają maszyny, jak to wszystko powstaje, poznaliśmy cały zespół. Ojciec Pana Yoshinoriego, który ma 87 lat, wciąż z nimi pracuje w tym zakładzie, co jest niesamowite. Powtarzaliśmy im już od kilku lat, że jeśli nadarzy się okazja, aby przed lub po wyjeździe do Paryża, odwiedzili nas w Polsce, to będzie to dla nas ogromny zaszczyt. W tym roku w końcu udało się to zorganizować.
Podobno okulary z najnowszej kolekcji Pana Yoshinoriego są przedpremierowo w Gdańsku w Pani salonie.
Weronika Rokicka: Tak, mamy szczęście, ponieważ okulary, które można było oglądać w naszym salonie, pokazywane będą całemu światu dopiero na targach w Paryżu. Wydawać by się mogło, że stworzone zostało już niemal wszystko, a jednak projekty Pana Yoshinoriego nadal mnie zachwycają, a nawet wzruszają swoją doskonałością i pięknem.
Za co kocha Pani swoją pracę najbardziej?
Weronika Rokicka: Najpiękniejsza część mojej pracy to ubrać klienta w nowe okulary i sprawić, aby poczuł się wyjątkowo. I okulary projektu Yoshinoriego Aoyamy właśnie to robią. Odmieniają kompletnie wizerunek, dodają charakteru i klasy.
Panie Yoshinori, czy poczuł się Pan zainspirowany pobytem w Polsce do tworzenia nowych projektów po powrocie do Japonii?
Yoshinori Aoyama: To był mój pierwszy raz w Polsce, wszystko jest tu dla mnie nowe. Oczywiście, to może być moja nowa inspiracja, zwłaszcza to, że poznałem tutaj wiele nowych osób. Zobaczymy, co to przyniesie [śmiech].
Życzę dalszych sukcesów i owocnej pracy pełnej kreatywności, powodzenia. Dziękuje za rozmowę.
Fot. Daria Terlecka






