Dobro pacjentów jest naszym priorytetem
Rozmowa z Jolantą Sobierańską-Grendą, prezes Zarządu „Szpitali Pomorskich”
Rozmowy o ochronie zdrowia nie zawsze są łatwe, szczególnie gdy zarządza się tak dużym podmiotem szpitalnym, jakim są „Szpitale Pomorskie”
To prawda, ale gdy ponad 7 lat temu Zarząd Województwa Pomorskiego zdecydował o konsolidacji podmiotów leczniczych: Szpitali Wojewódzkich w Gdyni sp. z o.o. (Szpitala Morskiego im. PCK i Szpitala św. Wincentego a Paulo w Gdyni), Szpitala Specjalistycznego im. Floriana Ceynowy w Wejherowie i ówczesnego Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku (obecnie Centrum Medyczne Smoluchowskiego), wiedzieliśmy, że przed nami bardzo duże wyzwanie. W 2017 r. spółka Szpitale Pomorskie startowała ze stratą ponad 11 mln zł, natomiast sytuacja finansowa każdego z poszczególnych szpitali była inna. Każdy z podmiotów wyróżnia się bowiem innym profilem działalności – zarówno Szpital w Gdyni-Redłowie, jak i Szpital Zakaźny to szpitale przyjmujące głównie pacjentów planowych, natomiast szpital w Wejherowie i w centrum Gdyni to podmioty mające w swoich strukturach Szpitalne Oddziały Ratunkowe, przyjmujące „na ostro” nawet po 200 osób dziennie. Wiedzieliśmy, że mimo tych różnic to swoisty system naczyń połączonych, szpitale i oddziały doskonale mogą się uzupełniać, a także ze sobą współpracować.
Jakie korzyści przyniosły szpitalom spółki? Wcześniej przecież skonsolidowane zostały choćby dwa gdańskie szpitale występujące teraz pod szyldem Copernicusa czy szereg innych podmiotów leczniczych jak choćby szpital Polanki w Gdańsku?
W szpitalach działających w formie spółek zarządzanie jest sprawniejsze. Menedżer może szybciej podjąć decyzje. Z kolei właściciel ma wpływ na spółkę szpitalną poprzez reprezentantów samorządu województwa pomorskiego zasiadających w radach nadzorczych, którzy ponoszą odpowiedzialność za efekty ekonomiczne. Szybciej więc można reagować na problemy, wykorzystując nadzór właścicielski.
Po tych kilku latach obserwujemy, że działania te przyniosły skutek i Szpitale Pomorskie wypracowują zyski, jednocześnie realizując wiele ważnych inwestycji, poszerzając gamę świadczeń i przyjmując coraz więcej pacjentów. Jak to było możliwe?
Od samego początku Szpitale Pomorskie zaczęły efektywnie zarządzać swoimi zasobami, tak by móc skutecznie planować budżet, monitorować wydatki czy optymalizować procesy operacyjne, co pozwoliło w niektórych aspektach na obniżenie kosztów działalności i zwiększenie wydajności. Od samego początku korzystamy z różnych źródeł finansowania, w tym dotacji unijnych, programów rządowych oraz wsparcia samorządowego, co także znacząco wzmocniło naszą sytuację finansową. Bez środków właściciela czy unijnych nie udałoby się zbudować nowoczesnej części Szpitala św. Wincentego a Paulo w Gdyni, gdzie funkcjonują nowoczesny blok operacyjny, oddział intensywnej terapii czy szpitalny oddział ratunkowy. Podobnie w Wejherowie – dwa lata temu uruchomiliśmy Kaszubskie Centrum Chorób Serca i Naczyń, które jest naszą dumą. To tam mieści się nowoczesny blok operacyjny z 7 salami oraz oddziały kardiologii i kardiochirurgii. Tak dużej inwestycji w tym szpitalu nie było od czasów otwarcia placówki w latach 80. XX wieku. W ciągu 26 miesięcy powstał obiekt na miarę XXI wieku o łącznej powierzchni blisko 9 tys. mkw. Wiemy, że nowa infrastruktura to nowa jakość. Naszym celem było, by na terenie województwa pomorskiego, którego mieszkańcy najczęściej korzystają z usług szpitala, obniżył się znacząco odsetek osób obciążonych chorobami cywilizacyjnymi. Ta inwestycja z pewnością ma szansę się do tego przyczynić.
Nie zapominajmy, że po drodze była jeszcze pandemia covid-19, która również dotknęła Szpitale Pomorskie.
Zdecydowanie to był dla nas najtrudniejszy czas, bo zmagaliśmy się epidemią, której nikt się nie spodziewał. Musieliśmy przygotować odpowiednie procedury postępowania z pacjentami zakażonymi SARS-CoV-2. Ale aby im sprostać, w szpitalach musiały zajść znaczne zmiany organizacyjne. My jednak nie poddaliśmy się. Największy ciężar wzięło na siebie ówczesne Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku, gdzie w szczytach pandemii przebywało blisko 250 pacjentów dziennie. Można powiedzieć, że dzięki zaangażowaniu wielu osób – personelu medycznego i niemedycznego – udało nam się odpowiednio przeorganizować pracę oddziałów szpitalnych i bez przerwy przyjmować pacjentów. Choroba onkologiczna, udar czy zawał serca nie poczekają – tu wymagane jest pilne leczenie specjalistyczne. Pacjenci byli więc w tym najtrudniejszym czasie pandemii przyjmowani bez przerwy na oddziałach szpitalnych, naszych dwóch SOR-ach w Gdyni i w Wejherowie oraz izbach przyjęć i poradniach specjalistycznych.
Co w zarządzanych przez Panią Szpitalach Pomorskich zmienia się na lepsze dla pacjentów?
Tak jak już wspominałam, dzięki środkom własnym i wsparciu różnego rodzaju funduszy od lat modernizujemy infrastrukturę, kupujemy aparaturę medyczną najnowszej generacji, realizujemy szereg ważnych inwestycji, które podnoszą jakość naszych usług i bezpieczeństwo pacjenta. Inwestujemy w nowe obszary medyczne, uczestniczymy w prowadzeniu badań naukowych i pracach badawczo-rozwojowych oraz realizujemy zadania dydaktyczne. W Szpitalach Pomorskich powstało Pomorskie Onkologiczne Centrum Wsparcia Badań Klinicznych, teraz uruchamiamy Pomorskie Regionalne Centrum Medycyny Cyfrowej. Dzięki posiadanym akredytacjom do prowadzenia szkoleń specjalizacyjnych i staży kierunkowych Szpitale Pomorskie biorą czynny udział w przygotowywaniu osób do wykonywania zawodów medycznych oraz w kształceniu podyplomowym osób już wykonujących te zawody. Zdaję sobie jednak sprawę z dynamicznie zmieniających się wymagań w dziedzinie opieki zdrowotnej oraz rosnących oczekiwań naszych pacjentów i ich bliskich. W odpowiedzi na nie stale podnosimy i monitorujemy jakość świadczonych usług medycznych, ale również staramy się zapewniać ich większą dostępność i efektywność. Wierzę, że te kierunki pozwolą nam nie tylko sprostać aktualnym wyzwaniom, ale także przyczynić się do długoterminowego rozwoju naszych szpitali i zwiększenia satysfakcji zarówno pacjentów, jak i naszego personelu.
Tylko w tym roku otworzyliśmy nowy Oddział Chirurgii Głowy i Szyi w Szpitalu Morskim im. PCK w Gdyni. To jedyny taki ośrodek na Pomorzu leczący pacjentów onkologicznych. W tym samym szpitalu w lipcu br. uruchomiliśmy z korzyścią dla pacjentów w jednym miejscu Zespół Poradni Przyszpitalnych, w którym chorzy mogą korzystać z konsultacji onkologów, okulistów, hematologów, endokrynologów, pulmonologów czy specjalistów chorób piersi. Zakończył się również remont Oddziału Chirurgicznego w Szpitalu św. Wincentego a Paulo w Gdyni, mający na celu przede wszystkim podniesienie komfortu pobytu pacjentów, którzy po zabiegach przebywają w nowo wyremontowanych salach. Z myślą o mieszkańcach zwiększyliśmy w oddziale liczbę łóżek szpitalnych, a dodatkowo nasi chirurdzy zwiększyli liczbę zabiegów ambulatoryjnych chirurgii jednego dnia, niewymagających dłuższej rekonwalescencji i pozwalających wrócić do aktywności bez konieczności pozostania choćby na noc w szpitalu. Obecnie remontujemy Oddział Neurologiczny i Oddział Udarowy w gdyńskim szpitalu, a także Szpitalny Oddział Ratunkowy w Wejherowie.
A jakie są kolejne plany?
Warunki leczenia i możliwości naszych szpitali w ciągu ostatnich 7 lat radykalnie się poprawiły. Nie zatrzymujemy się jednak i mamy w planach kolejne inwestycje. To co pozwoli na dalszy rozwój Gdyńskiego Centrum Onkologii w Szpitalu Morskim im. PCK w Gdyni to jego rozbudowa o nowe skrzydło, w którym znalazłby m.in. swoje miejsce zakład brachyterapii i zakład teleradiologii, a także nowoczesne centrum rehabilitacji. Chcielibyśmy pozyskać na ten cel środki z KPO, bowiem mamy pewność, że realizacja inwestycji zapewni większą dostępność i lepszą jakość świadczeń dla pacjentów onkologicznych. Przygotowujemy też kolejne inwestycje w pozostałych naszych lokalizacjach.
„Szpitale Pomorskie” od początku swojej działalności stawiają duży nacisk na wdrażanie nowoczesnych rozwiązań i technologii ekoenergetycznych.
- Realizując inwestycje nie pozostajemy obojętni na otaczające środowisko. Nowe obiekty w szpitalach w Gdyni i w Wejherowie, które oddaliśmy do użytku w ostatnim czasie to dbałość o efektywność jego użytkowania poprzez m.in. nowoczesne systemy BMS czyli zarzadzania systemami automatycznego sterowania funkcjami technicznymi budynków. Taki system pozwala na zminimalizowanie zużycia energii elektrycznej, działania systemów wentylacyjnych czy klimatyzacyjnych, powstanie zielonych dachów czy też termomodernizacje.
W naszych szpitalach wykorzystujemy też specjalistyczną aparaturę medyczną, opartą na energooszczędnych rozwiązaniach – m.in. w Centralnych Sterylizatorniach, na salach operacyjnych czy też w pracowniach diagnostycznych. Wartym podkreślenia jest fakt, że zrównoważony rozwój to także ograniczenie wykorzystania dawek promieniowania jonizującego oraz optymalizacja ochrony przed promieniowaniem. Mając takie urządzenia jak nowoczesne angiografy możemy być pewni, że tak jest. Dodatkowym elementem w zakresie wpływu technologii medycznej na zrównoważony rozwój jest strategiczne podejście spółki do robotyki procesów medycznych, dlatego w naszych szpitalach są już dostępne trzy roboty wspomagające procesy operacyjne: Robot da Vinci oraz dwa roboty ortopedyczne: MAKO i ROSA. To duży ukłon w stronę ochrony środowiska, bowiem skraca się czas zabiegów, wykorzystuje się mniej materiałów operacyjnych, a także generuje mniejsze ilości odpadów medycznych.
„Szpitale Pomorskie” działają także w obszarze działań społecznych.
- Tak, zaangażowaliśmy się w wiele ciekawych projektów z tego zakresu. Jesteśmy głównym partnerem projektu „Czyste powietrze inwestycją w zdrowie”, mającego na celu przyczynienie się do upowszechnienia informacji o roli czystego powietrza w profilaktyce wielu chorób: kardiologicznych, onkologicznych czy pulmonologicznych. Przystąpiliśmy do „Zielonej Koalicji dla Zdrowia”, która ma na celu podejmowanie prośrodowiskowych aktywności na rzecz zmian w sektorze ochrony zdrowia poprzez platformę współpracy na rzecz zrównoważonego rozwoju tej dziedziny w Polsce. Dwa lata temu w czasie Ogólnopolskiego Festiwalu Ekoenergetyki otrzymaliśmy statuetkę „Zielonego Feniksa” za osiągnięcia we wdrażaniu rozwiązań i technologii ekoenergetycznych za działania w zakresie ekoenergetyki zrealizowane m.in. w dwóch najnowszych obiektach szpitalnych: Kaszubskim Centrum Chorób Serca i Naczyń w szpitalu w Wejherowie oraz Bloku Operacyjnym i Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Szpitalu św. Wincentego a Paulo w Gdyni. Ponadto na terenie naszych szpitali, położonych w większości w obszarze leśnym, dbamy o ochronę środowiska i bioróżnorodność, instalując na szybach oszklonych budynków specjalne markery, zapobiegające rozbijaniu się o nie ptaków, a także prowadzimy specjalne ogródki dla pacjentów, zachęcając ich do przebywania w miarę możliwości na świeżym powietrzu. Jednym z ostatnich naszych działań było także posadowienie w okolicy szpitala w Wejherowie uli, które zostały zasiedlone rojami pszczół. W tym roku po raz pierwszy spodziewamy się pierwszego zbioru miodu, promując w ten sposób świadomość ekologiczną wśród naszych pacjentów, pracowników i mieszkańców.
Czy to co udało się Pani dotychczas osiągnąć w ciągu ostatnich 7 lat funkcjonowania spółki Szpitale Pomorskie jest w pełni satysfakcjonujące?
- Zdecydowanie tak, ale było to możliwe jedynie dzięki pracy zespołowej. Nie wszystko działa doskonale, ale usprawniamy swoje działania. „Szpitale Pomorskie” funkcjonują jak wielka orkiestra, w której istotny jest każdy muzyk. Pokazaliśmy, że nie boimy się wyzwań, które stawia nam dynamicznie zmieniające się otoczenie. Jestem tego pewna, że możemy jeszcze więcej, ponieważ „Szpitale Pomorskie” mają niesamowity potencjał, doskonałą kadrę, znakomite zespoły ludzi potrafiących ze sobą współpracować i wsparcie wielu interesariuszy. Moi współpracownicy inicjują i realizują wiele niestandardowych projektów. To zaszczyt móc zarządzać takim zespołem. Postaramy się wykorzystać tą energię tak, by pacjenci czuli się u nas coraz lepiej.
Jolanta Sobierańska-Grenda jest radcą prawnym, absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego oraz MBA dla kadry medycznej Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. Jej życie zawodowe związane jest z m.in. z administracją samorządową szczebla powiatowego, a potem wojewódzkiego. W latach 2011–2017 była dyrektorem Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, od 2017 r. pełni funkcję prezesa zarządu Szpitali Pomorskich. Z urodzenia i wyboru – malborczanka, mieszka w Starym Polu.