POWRÓT/WSTECZ
Demokratyczna i multidyscyplinarna przyszłość


Demokratyczna i multidyscyplinarna przyszłość

Dynamika rynku, szybki rozwój technologii, upowszechniające się automatyzacja i digitalizacja, a także sztuczna inteligencja, której wpływ na światową gospodarkę ciężko dzisiaj przewidzieć, sprawiają, że trudniejsze stało się opracowywanie popularnych rankingów „zawodów przyszłości”. W tym kontekście na znaczeniu zyskuje multidyscyplinarność, czyli łączenie różnych, czasami niepowiązanych ze sobą bezpośrednio dziedzin, która pozwoli lepiej odnaleźć się w rzeczywistości, która dopiero przed nami.

Było VUKA, jest BANI
Termin VUCA jako koncepcja opisująca funkcjonowanie świata – zmiennego, niepewnego, złożonego i niejednoznacznego – dominował w biznesie i zarządzaniu przez przynajmniej 20 lat. W ostatnich latach, wskutek rosnącej dynamiki zachodzących w świecie zmian, perturbacji i wydarzeń, takich jak pandemia, ukształtowała się nowa koncepcja – BANI. Jest ona rozwinięciem VUCA i, zdaniem jej autora – amerykańskiego antropologa i futurysty Jamaisa Cascio, lepiej opisuje obraz rzeczywistości oraz nadchodzącej przyszłości. Akronim BANI w swoim rozwinięciu definiuje świat jako kruchy, niespokojny, nieliniowy i niezrozumiały, co w odniesieniu do zarządzania stawia menedżerów przed jeszcze większymi wyzwaniami. 

Firmowa demokratyzacja
Firmy, tak samo jak style zarządzania, muszą podlegać transformacji, dostosowaniu do zmieniającej się rzeczywistości. W polskiej rzeczywistości biznesowej nadal, choć na szczęście coraz rzadziej, spotykać się można z autorytarnym zarządzaniem, na którym coraz trudniej opierać rozwój organizacji. W nieliniowej, zmiennej rzeczywistości zdecydowanie lepiej sprawdzają się bardziej „demokratyczne” modele, zwłaszcza te włączające pracowników. Ceni je przede wszystkim młode pokolenie, które zmienia „warunki gry” w firmach.
„Dawniej nowi pracownicy musieli bezwarunkowo dostosować się do kultury organizacyjnej pracodawcy. Dzisiaj można powiedzieć, że ten proces się odwraca. Organizacje muszą być otwarte, bardziej elastyczne. Muszą uwzględniać inną mentalność młodych ludzi, inne wartości i priorytety, inne sposoby komunikacji. Muszą, bo innych pracowników nie ma i nie będzie. Świadomość tej zmiany po stronie zarządzających jest niezwykle ważna i – co obserwujemy u menedżerów uczestniczących w naszych programach MBA – jest coraz powszechniejsza. A za nią idą potrzeby związane z rozwojem całego spektrum kompetencji miękkich” – mówi Jolanta Szydłowska, prezeska zarządu Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menedżerów.
Umiejętność włączenia w rozwój organizacji młodych i ich potencjału związanego ze sprawnym poruszaniem się w świecie nowych technologii, może okazać się kluczowa w zyskiwaniu rynkowej przewagi.

Wsiąść do pociągu AI
Obecnie dużo się mówi o roli, jaką w przyszłości odegra sztuczna inteligencja, zarówno w kategoriach społecznych, jak i w kontekście rynku pracy czy szeroko pojmowanej gospodarki. AI budzi wiele emocji – jedni widzą w niej szansę, inni zagrożenie. Według firmy Accenture docelowo sztuczna inteligencja może „uwolnić” około 40 proc. czasu pracy w rożnych branżach, choć nie musi to oznaczać tożsamej redukcji stanowisk – pracownicy, a przynajmniej część z nich, będą mogli skupić się na innych zadaniach.
„Nie wiemy jeszcze, jak szybko i jak daleko pojedzie pociąg zwany AI, ale jedno jest pewne – jeśli do niego nie wsiądziemy, zostaniemy znacząco w tyle. Zmiany będą bowiem wszechobecne. To może być kolejna rewolucja, na której jedni będą budować przewagę konkurencyjną, a inni – niedostosowani, spóźnieni na ten pociąć, znacząco stracą. Oczywiście, nie wystarczy zainwestować w gotowe rozwiązania, które szybko i łatwo da się zaimplementować, ale o szeregu działań i procesów, w których narzędziowe wykorzystanie AI przyniesie znaczącą wartość dodaną” – mówi Wojciech Parteka, dyrektor ds. Klientów Strategicznych w Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menedżerów.
Zrozumienie i wykorzystanie sztucznej inteligencji także wymagają od zarządów otwartości na zmiany oraz elastyczności. W procesach transformacji ważną rolę odegra młode pokolenie pracowników, dla których cyfrowe technologie są naturalnym środowiskiem. 

Trend szerokich horyzontów
Zdolność do przyswajania nowych technologii przez firmy zależy od wielu czynników – modelu zarządzania, kultury organizacyjnej, potencjału zespołu, a także od samych menedżerów. Dobrze pokazało to w ostatnich latach przejście wielu firm na pracę zdalną, wymagające z jednej strony wdrożenia odpowiednich rozwiązań informatycznych, z drugiej zaś znaczącej zmiany w zarządzaniu zespołami – a przede wszystkim w komunikacji z pracownikami. Pochodną tego stało się duże zapotrzebowanie na szkolenia menedżerskie dotykające tej sfery. 
Jeszcze inne zmiany w podejściu do edukacji widać w młodym pokoleniu. Młodzi ludzie coraz częściej stawiają na multidyscyplinarność wykształcenia, która będzie ich ogromnym atutem w szybko zmieniającym się świecie i na rynku pracy.
„Dzisiaj znacznie rzadziej niż kiedyś młodzi trzymają się jednego kierunku studiów. Często łączą licencjat w jednej dziedzinie z magisterką w innej. Twardą wiedzę uzupełniają studiami z obszaru, który wiąże się z ludźmi – psychologii, socjologii, komunikacji. To interesujące zjawisko odpowiada obecnym i przyszłym potrzebom rynku. Młodzież to doskonale czuje i podąża za trendem” – dodaje Jolanta Szydłowska z GFKM.

POWRÓT/WSTECZ