Tłumy towarzyszyły licznym zdarzeniom przygotowanym przez komitet obchodów rocznicy 4 czerwca w Gdańsku. Gdańszczanie i przyjezdni z Polski i ze świata odwiedzali Europejskie Centrum Solidarności i dawne tereny gdańskiej stoczni. W Strefie społecznej stanęło czternaście namiotów, w których swoje osiągnięcia prezentowało około dwustu organizacji: stowarzyszeń, fundacji, wydawców, organizatorów działań prospołecznych. Spotkania gromadziły zainteresowanych, na niektórych brakowało miejsc: młodzież i dorośli zawzięcie dyskutowali z Kubą Wojewódzkim. Był to raczej happening niż poważna debata, ale taka uroda popularnego showmana, choć temat wywoławczy był poważny: wolność i demokracja. Ciekawsze i bardziej merytoryczne były spotkania z Szymonem Hołownią, Tomaszem Sekielskim, ks. Jackiem Prusakiem i księdzem Adamem Bonieckim. Ważne debaty polityczne z historykami, socjologami wspierały rozmowy o ekonomii i przyszłości finansowej Polski.
Liczba wydarzeń mogła przyprawić o zawrót głowy. Właśnie na dawnych terenach Stoczni im. Lenina można było spotkać: profesorów, samorządowców, w tym prezydentów wielu polskich miast, których z radością gościła Aleksandra Dulkiewicz – prezydent Gdańska, i z którymi też spotykał się i dyskutował marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk. Byli też przedstawiciele władz centralnych, ambasadorowie z wielu państw, reprezentanci Unii Europejskiej, parlamentarzyści polscy i zagraniczni, artyści, ekonomiści, przedstawicieli NGO – organizacji pozarządowych. Prelekcje, wystawy, spotkania, debaty, zajęcia warsztatowe, koncerty z udziałem zasłuchanego i śpiewającego razem z artystami tłumu – kilkaset spotkań w ciągu jedenastu dni. Dziennikarze organizowali prasówki w Czytelni Wolności, znani gdańszczanie oprowadzali po mieście, po drogach wolności. W Mediatece Europejskiego Centrum Solidarności oglądano unikatowe materiały archiwalne z obrad Okrągłego Stołu i wyborów 1989 roku. Oglądali je z zapartym tchem najmłodsi – uczniowie i studenci, ale tych projekcjach brali również udział ci, którzy tworzyli naszą historię w latach 80- i 90-tych ubiegłego wieku, m.in. Jerzy Borowczak, Bogdan Borusewicz, Bogdan Lis, Ludwika i Henryk Wujcowie, Adam Michnik, Aleksander Hall i oczywiście Lech Wałęsa.
Imponująca była wspólnie uszyta biało-czerwona flaga czy utkany kobierzec z czterech biało-czerwonych sznurków. Tym razem wspólne prace zgromadziły wiele osób. W strefie okrągłego stołu zasiadali chętni do rozmów gdańszczanie i przyjezdni. Spotkali się z Adamem Wajrakiem – znawcą Puszczy Białowieskiej, publicystą, ekologiem, profesorami Andrzejem Blikle, Magdaleną Fikus, Jerzym Bralczykiem, Andrzejem Friszke.
Kulminacyjny był dzień 4 czerwca. Wspólne odśpiewanie hymnu było wzruszającym momentem, a potem ogromny biało-czerwony tort, wysoki na 2 metry i ważący 89 kilogramów, i otwarte śniadanie dla wszystkich. Razem – wszyscy razem! To było hasło zachęcające do spotkań.
W ciągu tych kilkunastu dni wykonano tysiące zdjęć, nakręcono wiele godzin filmów i cieszono się niezwykłością miejsca i czasu, w którym trwało święto. Podpisano Deklarację Wolności i Solidarności, a bardzo liczne spotkanie gdańszczan i gości na Długim Targu i koncert-widowisko multimedialne „30 lat Wolności: kocham Polskę” na Placu Zebrań Ludowych zgromadziły ponad trzydziestotysięczny tłum.
Przez jedenaście dni odbyło się wiele istotnych spotkań, które niosły szerokie odwołanie do przeszłości, przyglądano się historycznym analizom i tworzono refleksje na przyszłość. Czy jednak tego typu opowiadanie o historii znajduje chętnych słuchaczy szczególnie wśród młodych ludzi? Czy archiwalia nie przesłoniły bieżącej rzeczywistości? I tak, i nie.
Ideę Solidarności, oczywiście zmodyfikowaną i dostosowaną do dzisiejszych realiów, przeniesiono w Polskę i w świat. W różnym wydaniu. Ale na tym też polega demokracja – na wielości interpretacji, byleby nie odchodzić od historycznych faktów i nie tworzyć nowych zdarzeń i bohaterów w zależności od politycznych potrzeb chwili. 4 czerwca pozostanie już w naszej historii i tego faktu nikt nie zmieni.
Alina Kietrys