Niemoc metropolitalna

dr Zbigniew Canowiecki
dr Zbigniew Canowiecki
Prezydent Pracodawców Pomorza
Przewodniczący Konwentu Gospodarczego Politechniki Gdańskiej
Przewodniczący Rady Programowej Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego
Przewodniczący Rady Fundacji Terytoria Książki
Wiceprzewodniczący Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego w Gdańsku
Członek Rady Głównej Konfederacji Lewiatan w Warszawie
Członek Rady Fundacji Rozwoju Uniwersytetu Gdańskiego

Felieton dr Zbigniewa Canowieckiego

Niemoc metropolitalna

Od kilkudziesięciu lat dyskutujemy o konieczności ustawowego powołania metropolii w województwie pomorskim i spieramy się o jej kształt, zadania i zakres obowiązków wobec mieszkańców. Dopiero jednak w 2013 roku grupa posłów Platformy Obywatelskiej wniosła pod obrady Sejmu projekt ustawy o powiecie metropolitalnym. W trakcie prac parlamentarnych zespół ekspertów, którym kierował prof. Jerzy Hausner, stwierdził konieczność wyodrębnienia w strukturze polskiego samorządu terytorialnego jednostek władzy na obszarach metropolitalnych. W opracowanej w 2014 roku koncepcji, zgodnej z postulatami Unii Metropolii Polskich, zaproponowano nadanie powiatom metropolitalnym szeregu uprawnień władczych, a organem wykonawczym z silnym mandatem mieszkańców miał być marszałek metropolii, wybierany w wyborach bezpośrednich.

Niestety w ustawie metropolitalnej z 2015 roku, mającej charakter uniwersalny, pojawił się już tylko związek metropolitalny, będący zrzeszeniem jednostek samorządu terytorialnego, z organem stanowiącym i kontrolnym w formie zgromadzenia wójtów, burmistrzów i prezydentów miast (lub ich delegatów) z obszaru metropolitalnego. Z kolei organem wykonawczym był zarząd na czele z przewodniczącym związku, wybieranym przez to zgromadzenie. Trudno sobie wyobrazić słabszy mandat do kierowania metropolią. Co prawda ustawa ta została uchylona, ale podobne zapisy znalazły się w ustawie z 2017 roku powołującej pierwszą w Polsce Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolię (GZM). Przedstawiciele rządu PiS argumentowali wówczas, że powołali pilotażowo tylko jedną metropolię, aby sprawdzić możliwość funkcjonowania obszaru metropolitalnego przy tych regulacjach prawno-organizacyjnych. Po blisko sześciu latach sporządzony raport przez prof. Tomasza Pietrzykowskiego, w porozumieniu z zarządem GZM, całkowicie dyskredytuje powyższe rozwiązania ustawowe. Stwierdzono między innymi, że rzeczywisty zakres posiadanych kompetencji w kontekście dobrze utrwalonych oraz zakorzenionych kompetencji gmin i powiatów, czyni metropolię w obecnej formie prawnej decyzyjnie niewystarczająco sprawną. Ustawa nie daje dostatecznej przestrzeni procesom metropolizacji oraz kreowania i emancypacji wspólnego interesu mieszkańców metropolii. Ustawowo ułomny związek metropolitalny powstały mocą ustawy z 2017 roku, w swoich założeniach był konstrukcją przejściową z formułą stosunkowo swobodnego związku metropolitalnego o wąsko zakreślonych kompetencjach, tworzący raczej forum w dużej mierze dobrowolnej i doraźnej współpracy tworzących ją gmin. Dlatego też podsumowując coroczną konferencję katowickiego oddziału Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego (PTE), oceniającą postępy w budowaniu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, prezes PTE dr Jerzy Podsiadło stwierdził wręcz, że ich metropolia jest jedynie związkiem komunikacyjnym i właściwie niczym więcej, a integrowanie miast i gmin aglomeracji górnośląsko-zagłębiowskiej nie jest możliwe przy funkcjonowaniu 41 decydentów. Stąd też zasygnalizowano konieczność radyklanych zmian ustawowych dotyczących metropolii.

Pomimo przyjęcia w 2020 roku przez Senat RP projektu ustawy o związku metropolitalnym w województwie pomorskim opartym o koncepcję związku metropolitalnego będącego zrzeszeniem gmin i powiatów i zastopowanego w Sejmie straciliśmy wiele lat w wyniku niechęci rządzącej partii PiS do tworzenia metropolii. Obecnie, kiedy do władzy doszły ugrupowania deklarujące chęć decentralizacji państwa oraz wzmocnienia demokracji i samorządności, wiele środowisk uwierzyło w możliwość szybkiego uchwalenia ustawy metropolitalnej i rozpoczęło dyskusje o kształcie prawa w tym zakresie. W moim przekonaniu rozsądek nakazuje wyciągnięcie wniosków ze śląskich doświadczeń i niebrnięcie w modyfikowanie rozwiązania z 2017 roku. Powinniśmy, zdaniem wielu specjalistów, dążyć do dokończenia reformy samorządowej i nowelizacji ustawy z 1998 roku o podziale terytorialnym. Należałoby wprowadzić metropolię jako nowy typ jednostki samorządu terytorialnego funkcjonującej na średnim szczeblu i posiadającej legitymację demokratyczną. Jednocześnie w tejże nowelizacji ustawy możliwa byłaby realizacja idei województw samorządowych poprzez postulowaną od wielu lat likwidację Urzędów Wojewódzkich. 

Z pewnością nie są to nowe propozycje, od lat dyskutowane i powszechnie akceptowane. W wielu dyskusjach podkreśla się zasadność i celowość tego typu zmian ustawowych, ale jednocześnie artykułowane są obawy o różnego rodzaju lobbing, blokowanie i destrukcję, nawet w szeregach partii postępowych i demokratycznych. Stąd strachem podszyte lub, mówiąc dyplomatycznie, pragmatyczne propozycje małych kroczków i powolnych zmian rozłożonych na dziesięciolecia. Tylko czy nas na to stać i czy należy tak działać, kiedy świat niezwykle szybko się zmienia? Oczywiście podjęcie w takim zakresie prac legislacyjnych wymaga odwagi, wizji i determinacji od naszych parlamentarzystów i nowego rządu. Jeżeli bowiem nie teraz, to kiedy? Kolejny eksperyment metropolitalny, kolejne 6–8 lat i analiza wniosków, które będą podobne jak obecnie przedstawione przez Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolię?